Syn Beaty Tadli stanął w obronie mamy. Konflikt między nim a Jarosławem Kretem był naprawdę ostry!
To on jest mężczyzną jej życia!
Koniec związku Beaty Tadli i Jarosława Kreta było najgłośniejszym rozstaniem ostatnich tygodni. Na jaw wychodziły nowe szczegóły konfliktu między nimi. Emocji dodawał fakt, że oboje wystartowali w show Taniec z gwiazdami. Wygląda jednak na to, że jest jedna osoba, która jest zadowolona z takiego obrotu spraw. Jest nią syn dziennikarki, Jan Kietliński.
Konflikt syna Beaty Tadli i Jarosława Kreta
O siedemnastolatku zrobiło się głośno, ponieważ aktywnie wspiera swoją mamę w tanecznych występach i towarzyszy jej na planie telewizyjnym. To właśnie on jest teraz największym wsparciem dla Beaty Tadli. Jan Kietliński to owoc związku dziennikarki i Radosława Kietlińskiego. Małżeństwo pary co prawda zakończyło się w 2014 roku, jednak oboje zgodnie dzielą się zobowiązaniami rodzicielskimi.
Prezenterka mówi o swojej latorośli „Nie wyobrażam sobie innego dziecka. Kocham Jaśka nad życie i jestem z nim bardzo szczęśliwa”. Dziennikarka jest dumna z syna i cieszy się, że teraz ma szansę się do niego jeszcze bardziej zbliżyć. Jej syn oraz były partner nie byli ze sobą w najlepszych stosunkach. Jan twierdził, że pogodynek nie był dobrym kandydatem na partnera jego mamy. Chciał, by była z kimś, kto naprawdę ją uszczęśliwia.
„Janek dawno stracił zaufanie do partnera matki. Uważał, że Kret nie traktuje jej tak dobrze, jak na to zasługuje. Stawał w jej obronie i próbował rozmawiać z „przyszywanym ojczymem”. To tylko zaogniało sytuację. W końcu Janek ostrzegł partnera matki, że jeśli ją skrzywdzi, będzie miał z nim do czynienia. Doszło do tego, że pogodynek kazał Beacie wybierać: „albo syn, albo ja”. Zrozumiała, że syn miał rację, ostrzegając ją przed Jarosławem. Już wie, że to Janek jest mężczyzną jej życia”, podaje magazyn Na Żywo.
Beata Tadla wie, że może kompletnie polegać na niemal dorosłym już synu. „Mocno sobie ufamy. A ja nie jestem mamą kontrolującą zeszyty, dociekającą minuta po minucie, co robił i z kim był. Sam o wszystkim, lub prawie wszystkim, opowiada. Nastolatek ma już swoje życie. Nie zawsze kompatybilne z moim to oczywiste. Nie wychowuję go na mojego klona. Zawsze go przekonywałam do samodzielnych decyzji”, podkreślała Beata Tadla w wywiadzie udzielonym VIVIE! w styczniu 2015 roku.