Reklama

Sylwia Lipka podzieliła się z fanami trudnymi doświadczeniami. Wokalistka opowiedziała o zmaganiach z chorobą. Artystka młodego pokolenia od lat cierpi na anoreksję. Sylwia Lipka ma nadzieję, że jej historia pomoże innym osobom, które przechodzą przez podobną drogę. Nie chce niczego ukrywać przed swoimi fanami. Sylwia Lipka w weekend była gościem programu Dzień Dobry TVN. W rozmowie z prowadzącymi zdobyła się na szczere wyznanie.

Reklama

Sylwia Lipka o trudnych doświadczeniach i walce z anoreksją

Sylwia Lipka jest jedną z najpopularniejszych twórczyń młodego pokolenia. Artystka pozostaje w stałym kontakcie z fanami i dzieli się z nimi swoimi historiami, przez to staje się im jeszcze bliższa obserwatorom. Pokazuje prawdziwe, niewyidealizowane życie i zwraca uwagę na to, że osoby medialne również zmagają się z poważnymi problemami. Ostatnio otworzyła się na temat swoich trudnych doświadczeń z chorobą. Sylwia Lipka opowiedziała o walce z anoreksją i akceptacji siebie.

Wokalistka zdradziła, że wszystko zaczęło się, gdy wkraczała do nowego środowiska. Miała wtedy 17 lat i starała się odnaleźć w świecie show-biznesu. „Zaczęłam się porównywać do innych gwiazd, a że krążyłam pomiędzy moim rodzinnym miastem Knurowem, teatrem w Zabrzu i pracą w Warszawie, to rzadko bywałam w domu i rodzice nie mieli kontroli nad tym, co jem”, wyznała wideoblogerka w rozmowie z Dzień Dobry TVN.

Artur Zawadzki/REPORTER

Sylwia Lipka przed studiem Dzień Dobry TVN, 2022

Po przeprowadzce do własnego mieszkania wpadła w tok kompulsywnego objadania się. W pewnym momencie chciała to zmienić. Jak wyznała, w ciągu czterech miesięcy schudła 35 kilogramów. Młoda artystka przestała jeść. To było ogromne obciążenie dla jej organizmu i odbijało się negatywnie na stanie zdrowia, a także samopoczuciu. Sylwia Lipka oszukiwała samą siebie i bliskich…

„Byłam świetnym kłamcą. Kiedy mdlałam z wycieńczenia, to sobie mówiłam, że nie mogę złapać oddechu, bo mam astmę. Gdy miałam wielkie siniaki na nogach, mówiłam, że jestem wegetarianką i brakuje mi żelaza. Kiedy widziałam kolejne numerki, które spadały na wadze byłam najszczęśliwsza na świecie”, wyznała w Dzień Dobry TVN.

Czytaj też: Syn Katarzyny Nosowskiej ma już 26 lat. Wokalistka złożyła mu wyjątkowe życzenia

25-latka podkreśla, że choroba pogłębiła jej problemy i wiele jej zabrała. Przyjaciele starali się jej pomóc. „Pewnego dnia zaczęłam wymiotować krwią. Zawieźli mnie do szpitala, z którego uciekłam. Nie chciałam tej pomocy”, opowiadała. W końcu postanowiła sama interweniować. Odnalazła w sobie siłę i motywację, by walczyć z chorobą. Zależało jej również na tym, by być też właściwym przykładem dla obserwatorów.

„Pomyślałam sobie "okej, może rzeczywiście zacznę przyznawać, że to jest problem. […] to mi dało duży wstyd. Byłam idolką młodych odbiorców, a oni zaczęli brać ze mnie przykład. Dzięki nim chciałam wyjść z choroby. Nie chciałam być takim przykładem dla tych dzieci”, dodawała.

Sylwia Lipka sięgnęła po pomoc specjalistów. Dziś jej życie wygląda zupełnie inaczej. Jest szczęśliwa, czerpie radość z każdego dnia. „Jestem w terapii pod opieką lekarzy i jestem pełna nadziei na życie, (...) mam mnóstwo motywacji”, dodała.

Życzymy dużo zdrowia!

Źródło: Dzień Dobry TVN

Czytaj też: Paulina Smaszcz opublikowała oświadczenie. Chodzi o jej byłe małżeństwo

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama