Stefan W. chce udowodnić, że w chwili ataku na Pawła Adamowicza był niepoczytalny?
27-latek miał planować zamach w Warszawie
W więzieniu spędził pięć ostatnich lat za napady na banki w Gdańsku. Wówczas po zatrzymaniu przez policję odgrażał się, że dokona zemsty na osobach, które przyczyniły się do jego zamknięcia. „Pozabijam wszystkich, którzy mnie wpakowali do pierdla”, ostrzegał. „On tego nie mówił "dla jaj", tylko na poważnie”, mówił informator Dziennika Bałtyckiego. Niedawno media dotarły do wstrząsających faktów z jego życia. Okazało się, że zabójca prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza był nieobliczalny. Mężczyzna planował zamach w Warszawie. Teraz się broni?
Zeznania Stefana W. : próba obrony, zamach w Warszawie
Podczas zeznań w prokuraturze Stefan W. miał przyznać, że po wyjściu z więzienia zamierzał zrobić coś, co sprawi, że usłyszy o nim cała Polska i świat. Podobno planował wykonanie zamachu w Warszawie. Wstępnie twierdził, że zaraz po wyjściu z więzienia, 8 grudnia przyjechał samolotem do Warszawy i próbował dostać się na teren Pałacu Prezydenckiego. Jak podał PAP, Stefan W. zeznał, że w warszawskim kasynie przegrał 2 tysiące złotych.
Próbie wtargnięcia na teren Pałacu Prezydenckiego zaprzeczyła Służba Ochrony Państwa i policja. Chociaż rzeczywiście w grudniu odnotowano trzy takie incydenty, jednak żaden z nich nie pasuje do zeznać Stefana W. Według ustaleń Faktu, zabójca Pawła Adamowicza był tego dnia w Warszawie. Co więcej, znajdował się pod obserwacją policji. W rozmowie z dziennikiem jeden z informatorów podkreśla, że Stefan W. podczas przesłuchania przekonywał, że podróżował statkiem kosmicznym.
Dziennikarze poprosili o komentarz mec. Jacka Kondrackiego, który zapewnia: „Dlatego, że podejrzany może mówić, co mu się podoba. Może wygłaszać najbardziej absurdalne powody i opowiadać, czego to on nie robił. To jego prawo. Służby wiedzą i powinny wiedzieć swoje”.
Wszystko wskazuje na to, że Stefan W. próbuje grać na niepoczytalność. Adwokat podkreśla, że należy pamiętać o tym, jak 27-latek zachowywał się w momencie zbrodni. „Tutaj psychiatrzy i psychologowie będą potrafili odpowiedzieć na to pytanie. Prędzej, czy później wyłapią w jego zeznaniach kłamstwo”, dodaje.