Reklama

To ogromny cios dla jego bliskich... Michał Cichy podał w nocy ze środy na czwartek (18/19 listopada) informację, że w Warszawie zmarł Stanisław Tekieli, pisarz, dziennikarz i tłumacz. Miał zaledwie 55 lat.

Reklama

Nie żyje Stanisław Tekieli. Kim był?

Michał Cichy to bliski przyjaciel nieżyjącego pisarza. Na swoim profilu na Facebooku podzielił się poruszającym wspomnieniem, dotyczącym kolegi. Podkreślił, że był on niebywałym profesjonalistą, człowiekiem o niezwykłych zdolnościach.

Stanisław Tekieli przyszedł na świat 18 września 1965 r. w Warszawie. Był absolwentem katolickiego Liceum Ogólnokształcące pw. św. Augustyna w Warszawie. Następnie rozpoczął edukację na Uniwersytecie Warszawskim na Wydziale Orientalistyki. Nie ukończył jednak studiów, wyjechał bowiem do Pekinu.

Na początku lat 90., gdy rozpoczął już pracę w „Gazecie Wyborczej”, wyjechał do ogarniętej wojną Jugosławii. Był korespondentem, który w sposób nietuzinkowy relacjonował to, co działo się na froncie.

„Był rok 1991. Staś miał 26 lat, zaliczone cztery z pięciu lat sinologii, spędził niedawno rok w Pekinie. Jesienią '91 pojechał do Jugosławii, w której właśnie zaczynała się wojna. Redagowałem korespondencje wielu reporterów wojennych, ale Staszek się spośród nich wyróżniał. Spojrzeniem na to, co wojna robi z życiem zwyczajnych ludzi. Okiem do detalu. Literackim językiem. I jakby buddyjskim zrównoważeniem, dystansem, z którym opisywał tę wojnę, jakby była czymś zwyczajnym w historii ludzkości. Może właśnie taka była. Może to wojna jest constans w dziejach, a krótsze czy dłuższe międzywojnia są jakimś wyjątkiem”, wspomina Michał Cichy.

Stanisław Tekieli nie żyje. Był dziennikarzem, pisarzem i tłumaczem

W latach 2001-2003 zbierał zeznania polskich świadków Zagłady Żydów dla Holocaust Memorial Museum w Waszyngtonie. Jego publikacje ukazywała się na łamach „brulionu” oraz „Lampy i Iskry Bożej”. Był również analitykiem Ośrodka Studiów Wschodnich.

Z powodzeniem poświęcał się także karierze pisarza. Do jego najsłynniejszych publikacji należą „Historie z dziupli”, „Burdubastę albo skapcaniałego osła, czyli łacinę dla snobów” oraz „Burdabastę bis”. Specjalizował się bowiem w łacinie żywej i działał w specjalnym kole, poświęconym temu wymarłemu już językowi. Z racji urodzenia i pasji, został także profesjonalnym przewodnikiem po Warszawie.

„Ostatnią jego opublikowaną książką była „Klątwa Rabina i inne warszawskie mity” (2020). Pasjonował się też etymologią - śmierć przerwała pracę nad kolejną publikacją zatytułowaną roboczo „Łowcy słów”, przypomina Interia.

Reklama

„Byłem Staszka opowiadaniami zachwycony. Jego wyobraźnią, panowaniem nad stylem. Ale rok 2004 nie był łaskawy dla surrealizmu i wydawca ciągle ma paczki z 200 niesprzedanymi egzemplarzami książki Staszka. Być może będzie je można nabyć jako cegiełki na jakiś dobry cel. Staszek Tekieli, drugi obok Krzyśka Vargi z pary moich najbliższych kolegów, zmarł dziś w nocy. Miał 55 lat”, zakończył emocjonalny wpis Michał Cichy...

Staszek Pierwszego dnia pracy w dziale zagranicznym „Gazety Wyborczej” przyniósł mi, cały przejęty, artykuł o powodzi w...
Opublikowany przez Michała Cichego Czwartek, 19 listopada 2020

Reklama
Reklama
Reklama