„Leki też są bardzo drogie”. Sytuacja ojca Ani Rusowicz jest dramatyczna...
Piosenkarka nie utrzymuje z ojcem kontaktów od kilkunastu lat
Ania Rusowicz od trzynastu lat nie utrzymuje kontaktów z ojcem, Wojciechem Kordą. Wciąż ma mu za złe ojcu, że po śmierci mamy porzucił ją, a sam wychowywał 13-letniego wówczas Bartka. Niedawno powiedział, że przed śmiercią chciałby zobaczyć wnuka i pogodzić się z córką. Teraz stan jego zdrowia uległ pogorszeniu. W ostatnich latach muzyk przeszedł pięć udarów, ma poważną chorobę płuc, cierpi na częściowy niedowład ciała. Obecnie potrzebuje stałej opieki i rehabilitacji. Sytuacja jest dramatyczna.
Ojciec Ani Rusowicz potrzebuje pomocy
Ojciec Ania Rusowicz jest w ciężkim stanie. W ostatnim wywiadzie, żona artysty opowiedziała o jego tragicznej sytuacji. Kobieta bardzo się stara, by zapewnić Wojciechowi Kordzie właściwą opiekę.
„Trzeba z nim dużo czytać. Gdyby mnie było stać, to byłaby pani, która by z nim czytała i ćwiczylibyśmy też pisanie, bo to też usprawnia mózg. Niestety, leki są bardzo drogie”, zwierzyła się Pani Aldona w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim.
„Czasami chciałby coś powiedzieć, a ja powinnam wiedzieć co. Ćwiczę z nim w sobotę i w niedzielę. Jesteśmy, żyjemy, żeby tylko nie było gorzej. Robię wszystko, aby nie czuł się chory. Ważne, że legenda polskiego big-beatu żyje i robimy wszystko, aby nie czuł się chory”, opowiada.
Ania Rusowicz o relacjach z ojcem
Gdy miała 7 lat, jej mama, słynna Ada Rusowicz, zginęła w wypadku samochodowym. Jej ojciec, Wojciech Korda, zamieszkał z synem, a mała Ania trafiła na wychowanie do przybranych rodziców – siostry matki, Krystyny Grynicz i jej męża, Adolfa. W młodym wieku przeżyła traumę, ale dzięki miłości przybranych rodziców, których nazywa „mama” i „tata”, uporała się z nią i znalazła własną drogę – postawiła na muzykę.
Zobacz także
„Rodzice biologiczni kochają swoje dziecko niejako naturalnie, z automatu. A w naszym przypadku było inaczej. Wiem, że to, co od nich dostałam, jest niezwykle wartościowe. Zostałam obdarzona ich uczuciem w sposób niewymuszony. Dali mi szansę na nowe życie. Dlatego myślę, że dziś sama mogę dać innym więcej. Potrafię się dzielić”, mówiła w wywiadzie dla PANI.
Dziś, sama po wielu życiowych zakrętach i trudnych doświadczeniach, w końcu jest szczęśliwa. Jest nie tylko żoną, ale i spełnioną mamą rocznego synka.
Wojciech Korda