Reklama

W poniedziałek zatrzymano drugiego podejrzanego w sprawie zabójstwa w Miłoszycach, za które przed laty skazano Tomasza Komendę. Mężczyzna przebywa obecnie w areszcie, a sprawa wciąż jest w toku. W ubiegłym roku zatrzymano Ireneusza M, a kilka dni temu Norberta B., który w dniu popełnienia zbrodni miał zaledwie dziewiętnaście lat. Kim jest Norbert B. i jak powiązano go ze sprawą?

Reklama

Sprawa w Miłoszycach: aresztowano drugiego podejrzanego

W poniedziałek zatrzymano drugiego podejrzanego w sprawie brutalnego gwałtu i zabójstwa piętnastoletniej Małgosi w Miłoszycach. Kim jest Norbert B.? Przed laty był ochroniarzem dyskoteki w Miłoszycach, w której bawiła się nastolatka. Dziś ma 40 lat. Od 2004 roku pracuje jako strażak w jednostce straży pożarnej w Jelczu-Laskowicach. W 2015 roku został awansowany na ogniomistrza, był także starszym operatorem sprzętu specjalnego. Decyzję o aresztowaniu mężczyzny podjęto dziś rano na posiedzeniu aresztowym. Taką informację podał TVN24.

Podejrzany został zatrzymany na terenie jednostki strażackiej: „Prokuratorzy wytypowali wszystkich mężczyzn, którzy w okresie zdarzenia skończyli 15 lat i mieszkali w Miłoszycach lub w okolicy. Zostali przesłuchani pobierano od każdego z nich próbki porównawcze do badań genetycznych”, powiedział prokurator Generalny Radosław Sikorski.

Wczoraj na polecenie Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej we Wrocławiu Norbert B. został zatrzymany i podejrzany o gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgosi z Miłoszyc w 1996 roku. Mimo wielu wątków, które jeszcze przed laty łączyły go ze zdarzeniem i mogły mieć związek ze zbrodnią, nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Niestety dopiero teraz powiązano go ze śledztwem. Dlaczego?

Norbert B. odpowiada za zbrodnię w Miłoszycach?

Jak się okazuje Norberta B. wiele łączyło z Małgosią K. Mężczyzna mieszkał nie tylko w tej samej miejscowości co dziewczyna, ale także na tej samej ulicy. Podczas pierwszego przesłuchania przyznał jednak, że jej nie znał i nigdy nie widział… Dlaczego w 1996 roku nie zwrócono uwagi na te nieprawidłowości? Nie wiadomo. Podobno chwilę później mężczyzna przyznał, że kojarzył ją z widzenia. Nikt jednak nie dociekał, z czego wynika zmiana jego stanowiska. W dniu, w którym zamordowano Małgosię sprzedawał bilety wstępu do klubu. Później przyznał, że sprzedawał wówczas piwo za barem. Mężczyzna po raz kolejny zmieniał zdanie - policja oto jednak znów nie dopytywała.

Wygląda na to, że Norbert B. od samego początku był powiązany ze sprawą. Jak podaje Gazeta Wrocławska nawiązał kontakt z dziennikarką Radia Wrocław (zajmowała się zbrodnią w Miłoszycach) i umówił się z nią w mieszkaniu rodziców ofiary, gdzie udzielił wywiadu. Mężczyzna zdradzał sporo informacji dotyczących tego wydarzenia. Opowiedział m.in. o tym, że na dyskotece był syn lokalnego biznesmena i były policjant, oraz o tym, że co jakiś czas dostaje pogróżki. Gdy rodzice Małgosi powiadomili policję o tym, że mężczyzna może mieć jakieś informacje w sprawie śmierci ich córki, ten, w trakcie rozmowy z funkcjonariuszami nie potrafił powiedzieć nic konkretnego.

Reklama

Po dokładnym przyjrzeniu się sprawie, policji i prokuraturze udało się powiązać Norberta B. ze sprawą brutalnego zabójstwa w Miłoszycach. Sąd Okręgowy we Wrocławiu poinformował właśnie o tym, że wpłynął wniosek o tymczasowy areszt dla Norberta B. Oficjalnie to on (prócz Ireneusza M.) jest podejrzany o zabójstwo 15-letniej Małgosi w Miłoszycach w 1996 roku. To za tę zbrodnię osiemnaście lat swojego życia przesiedział Tomasz Komenda. Choć w tej sprawie znaleziono już dwóch podejrzanych, śledztwo wciąż jest w toku.

JACEK DOMINSKI/REPORTER
Krzysztof Kaniewski/REPORTER/ East News
Reklama
Reklama
Reklama