Poruszająca historia pumy Nubii! Zwierzę zostanie w chorzowskim zoo
„W zoo nikt nie będzie od niej oczekiwał zachowań, jakie musiała przejawiać jako zwierzę „domowe”
Historia pumy Nubii poruszyła całą Polskę. Zwierzę zostało odebrane swojemu właścicielowi. Sąd Rejonowy w Zawierciu postanowił, że puma będzie teraz przebywać w Śląskim Ogrodzie Zoologicznym w Chorzowie. Orzeczenie zostało wydane m.in. w oparciu o opinię behawioralną i stanowiska dyrektorów zoologicznych w Poznaniu i Chorzowie. „W zoo nikt nie będzie od niej oczekiwał zachowań, jakie musiała przejawiać jako zwierzę „domowe”, nie będzie zakładał jej kolczatki, podduszał, zmuszał do chodzenia przy nodze i do sesji zdjęciowych. W zoo jest także uwolniona od stałej obecności człowieka, a przecież pumy prowadzą samotniczy tryb życia. Puma powinna docelowo trafić na duży wybieg, w którym będzie mogła swobodnie przejawiać swoje naturalne zachowania. Nie jest istotne czy będzie to zoo, które jej takie warunki zapewni, czy azyl dla dzikich zwierząt, którego niestety w Polsce nie mamy”, mówił zoopsycholog, dr Robert Maślak w rozmowie z Fakt24. Tymczasem procedura odebrania pumy Kamilowi Stankowi, byłemu żołnierzowi wywołała skrajne emocje wśród ludzi. Na początku roku Nubia miał zostać przetransportowana do zoo w Poznaniu. Ale właściciel po ogłoszeniu pierwszej decyzji sądu, 10 lipca odmówił wydania zwierzęcia i długo ukrywał się pumą w lesie. Ostatecznie Nubia została przekazana do chorzowskiego zoo. Jej były właściciel nie może pogodzić się ze stratą zwierzęcia. Na razie, by być bliżej Nubii zatrudnił się jako wolontariusz. Puma czuje się dobrze, nie stresują jej odwiedzający zoo. Jak wygląda jej historia?
Historia Pumy Nubii
Nubia sześć lat temu znalazła dom u Kamila Stanka. Były żołnierz, który służył w Afganistanie kupił legalnie dzikie zwierze w Czechach. W Polsce dopełnił wszelkich formalności, rejestrując działalność cyrkową. Eksperci podkreślają, ze to poważna dziura w prawie.
,,Jeśli ma się działalność cyrkową ze zwierzętami, trzeba mieć regularne kontrole inspektoratu weterynarii i udowodnić, że taką działalność rzeczywiście prowadzimy – mamy namiot, sprzęt, sprzedajemy bilety na pokazy. Ten człowiek od czterech lat nie był kontrolowany – od momentu, kiedy został skazany za nielegalne posiadanie pumy i zmienił swoje miejsce pobytu. Po prostu uciekł z nią na działkę rekreacyjną. Wtedy już zresztą nie miał zarejestrowanej działalności cyrkowej – zawiesił ją po roku. Ale to nie koniec. Jeśli nielegalnie posiadamy zwierzę niebezpieczne, ujęte na liście w rozporządzeniu ministerstwa środowiska, to jedyne, co nam grozi, to relatywnie niska kara grzywny", komentował w rozmowie z Onetem ekspert dr hab. Marcin Urbaniak.
Były właściciel zwierzęcia publikował w sieci zdjęcia i nagrania z Nubią. Miały świadczyć o niezwykłej relacji i miłości, która nawiązała się między człowiekiem, a pumą. Nubia tuliła się do właściciela, spała w łóżku, a także bawiła się z innymi zwierzętami.
Specjaliści nie ukrywają, że materiały zostały zmanipulowane, a zwierze cierpiało. Puma występowała w teledyskach i brała udział w sesjach zdjęciowych. Mimo że wychowana wśród ludzi, to Nubia wciąż pozostaje zwierzęciem drapieżnym, którego zachowanie trudno przewidzieć. Czy między pumą, a jego właścicielem rzeczywiście nawiązała się trwała relacja?
„Ze strony pumy to na pewno nie jest miłość. Jest to raczej relacja treser-zwierzę, rodzaj przywiązania przypominającego przemocowy związek między ludźmi, gdy ofiara nie może się uwolnić się od oprawcy, bo nie widzi innego świata, czuje się psychicznie uzależniona od sprawcy. W przypadku zwierzęcia jest to jeszcze silniejsze. Puma nie zna innego życia poza takim, w którym przyjazne emocje przeplatają się z dyscyplinowaniem i karceniem”, powiedział w rozmowie z Fakt24, doktor Robert Maślak.
Specjalista w rozmowie z dziennikarzami opowiedział, jak wygląda takie budowanie więzi między dzikim, nieudomowionym zwierzęciem, a człowiekiem. Małe kocięta są odbierane matce. A w naturze ich drogi rozchodzą się po upływie 1,5 roku. Nubia prawdopodobnie został pozbawiona opieki w drugim tygodniu życia. W ten sposób zwierze widzi w człowieku mamę i staje się od niego zależny psychicznie.
Specjalista z Uniwersytetu we Wrocławiu wytłumaczył także na łamach Fakt24, jak obywa się proces tresowania zwierzęcia. Agresywne reakcje są tłumione przez przemoc.
„Najpierw zatem mamy okres, gdy młode poznaje świat jaki pokaże jej właściciel. Wraz ze wzrostem pojawiają się problemy i już w wieku kilku miesięcy zaczyna się proces tresury - poskramiania naturalnych potrzeb. Pamiętajmy, że mówimy o drapieżniku, który jest w stanie pociągnięciem pazura rozciąć nam jamę brzuszną. Pumy, lwy czy tygrysy w wyniku długotrwałej ewolucji nabyły cechy, które umożliwiają im przetrwanie. Te umiejętności muszą być wygaszane, bo dla człowieka wiążą się z zagrożeniem. Stąd potrzeba poskramiania”, mówił dr Robert Maślak.
I dodaje, ze w przeciwieństwie do kotów czy psów, puma nie ma potrzeby współpracy z człowiekiem. „Kiedy dziki, duży kot atakuje, nawet w zabawie - a próbuje tego wiele razy - jest bity, żeby nie zagrażał właścicielowi i innym ludziom. Aby ograniczyć te próby, zadany ból musi być duży. Oprócz tego zachowania właściwe z punktu widzenia człowieka są nagradzane - to jest podstawa tresury w każdym cyrku, który ma zwierzęta. Potocznie można powiedzieć, że to łamanie psychiki. Efekt jaki widzimy na występie w cyrku czy na filmach rozpowszechnianych przez byłego właściciela pumy to manipulacja. Często widzimy tylko to, co chcielibyśmy widzieć i nie zastanawiamy się, co dzieje się na zapleczu”, dowiadujemy się.
Jak podaje Fakt24 w tresurze zwierząt, także Nubii, wykorzystywane były np. łańcuchy z dławikiem czy kolczatka (obroża z kolcami, sprawiająca ból). Ale dr Robert Maślak mówił także, że w relacjach świadków pojawia się także pałka. Zwierzęta są wtedy narażone na uszkodzenia kości.
„Uderzenia muszą być silne, aby zwierzę dobrze pamiętało ból jaki powodują. Z relacji świadków wynika, że także ta metoda była stosowana wobec Nubii. (...) Jest wiele przypadków takich treserów-celebrytów, których zabiły lub mocno poraniły lwy, tygrysy, pumy czy niedźwiedzie, które miały ich „kochać”, dodawał w rozmowie z Fakt24.
Źródło: Fakt24, RMF24, Onet.pl