Reklama

Historia Oliwii P. od kilku dni przewija się w mediach społecznościowych. Znana blogerka znęcała się nad córką i groziła, że ją zabije? Tak sugerują nagrania, które pojawiły się w sieci. Oliwia P. to młoda matka, której profil na Instagramie śledziły tysiące osób. To tam kreowała swój idealny wizerunek: szczęśliwa matka, idealna żona i piękne dziecko. Luksusowe życie okazało się być jedną wielką iluzją. Do sieci trafiło szokujące nagranie, na którym słychać znęcanie się nad malutką dziewczynką. To był jednak dopiero początek. Program Uwaga TVN ujawnia kulisy skandalu z udziałem małżeństwa.

Reklama

Blogerka Oliwia P. znęcała się nad córką?

„Zamknij się k****, siedź tam”, krzyczy kobieta do płaczącego maleństwa. Takie nagranie trafiło do sieci kilka tygodni temu. Słychać na nim Oliwię P., matkę dziewczynki, która robiła na Instagramie furorę. Jej bajeczne życie śledziło około 40 tysięcy osób. Dziś okazuje się, że pięknie ubrane i szczęśliwe dziecko oraz jego wystylizowana i zawsze uśmiechnięta mama to tylko iluzja. Rzeczywistość jest całkiem inna.

Na początku września tego roku do sieci trafił apel Oliwii P., która błagała internautów o pomoc w odnalezieniu porwanej córki, Neli. Okazało się, że półtoraroczna dziewczynka przebywa z ojcem. Pan Mariusz pod nieobecność żony wyjechał z córką do innego miasta, gdzie mieszka w wynajętym apartamencie. Dlaczego? Odpowiada wprost: „Przez 17 miesięcy żona znęcała się nad dzieckiem. Biła je, szarpała, wyzywała. Takich nagrań jest bardzo dużo”.

Chwilę po apelu kobiety do sieci trafiły kolejne nagrania. Tym razem słychać na nich przeraźliwy krzyk dziecka i burzliwe rozmowy rodziców: „Zamknij się k****, siedź tam”, „Zdechnij k****, w więzieniu”„”jeb...ny kur...a śmieć!”,.słyszymy głos kobiety. W odpowiedzi mężczyzna grozi matce dziewczynki więzieniem. „Oliwia, ty robisz krzywdę temu dziecku”, mówi zwracając się do matki po imieniu. Mężczyzna dolewa oliwy do ognia pytając kobietę, co by sie stało, gdyby nie mogła kupić sobie tylu markowych torebek: „Zajeb***bym Ciebie, Nelkę i siebie”, odpowiada.

Z obu stron padają wyzwiska i wulgaryzmy, którym przysłuchuje się płacząca dziewczynka. Historia zaczęła żyć w sieci własnym życiem. Jedni zaczęli krytykować matkę, inni mężczyznę, który rejestrował całą kłótnię zamiast zaopiekować się dzieckiem. W końcu para postanowiła przedstawić swoją wersję wydarzeń w Uwadze TVN. „Znęcałam się nad córką, bo chciałam być bogata, jak moje koleżanki”, mówi na nagraniu Oliwia P.

Zapytana przez reporterkę o to, czy jest świadoma, że jej słowa to znęcanie się nad dzieckiem, odpowiada: „Kocham ją nad życie. W nerwach ja nad tym nie panuje”. Mariusz sugeruje, że dziecko, było dla jego żony jedynie dodatkiem do idealnego wizerunku, jaki kreowała sobie w sieci. Ona za swoje zachowanie wini jego. „Ciągle wyzywał mnie od złych matek. Powtarzał, że źle zajmuje się dzieckiem. Byłam paskudna, obrzydliwa, miałam zniszczone ciało. Nie dawał spać mi po nocach i w ogóle nie zajmował się dzieckiem. Tylko krzyczał”, opowiada.

Przeczytaj też: „Gdy miała 4 miesiące, rzuciła nią o ziemię”. Mąż Oliwii P. ujawnia szczegóły małżeństwa

oraz: Instamatka Oliwia P., która znęcała się nad córką, odzyska dziecko?!

24-letnia Oliwia i 40-letni Mariusz poznali się przez jeden z portali randkowych, gdzie można znaleźć bogatego partnera. Para po kilku miesiącach stanęła na ślubnym kobiercu, w tajemnicy przed rodziną. „Na początku opowiadał mi, że jest biznesmenem, że musi mieć kobietę na poziomie. Komplementował mnie, mówił, że widzi we mnie potencjał. Pytał jaką firmą chciałabym pokierować. Podkreślał, że bardzo ważne jest dla niego bym była niezależna”, opowiadał.

Od samego początku zmagała się jednak z problemami zdrowotnymi. Przyznała się do bulimii. Mąż nie chciał jednak by poszła do psychiatry. „Powiedział, że poradzimy sobie sami z tym problemem, że będzie mnie wspierał”. Choroba nasiliła się, gdy Oliwia była w ciąży. „W ciąży Oliwia w ogóle nie jadła, bo twierdziła, że córka zniszczy jej figurę. Zapowiedziała, że będzie najszczuplejszą kobietą w dziewiątym miesiącu ciąży w Polsce. Ważyła wtedy 54 kg”, mówi Mariusz.

„Moja żona ma tylko jedną pasję – Instagram, zakupy i robienie sobie setek zdjęć. Całymi dniami obrabiała zdjęcia i publikowała je, by pokazywać siebie i córkę w jak najlepszym świetle”, dodaje. Wydaje się, że para stworzyła związek oparty na wzajemnej wymianie korzyści - on chciał mieć idealną żonę, ona stały przypływ gotówki. Wydawało się, że był to układ idealny... ale nie do końca. „Na początku spełniałem jej zachcianki. Ona stale chciała pieniędzy. Na buty, na ciuchy, żeby być najpiękniejszą na Instagramie. Tylko to się dla niej liczyło. Zawsze chciała się fotografować, stawać na ściankach. Nasza córka miała jej w tym pomóc”, mówi mężczyzna.

Jak blogerka komentuje swoje zachowanie? „Ja nie mam nic. Instagram to było oderwanie się od rzeczywistości i stworzenie świata, który chciałam mieć, a był dla mnie nieosiągalny. Chciałam, by moja córka miała takie życie. Ja też wyglądałam na szczęśliwą, ale to była wielka, dmuchana bańka”, mówi.

Reklama

Po interwencji Uwagi, serwisów internetowych i internautów, parą zajmie się policja i opieka społeczna. W sprawę zaangażował się także Marek Michalak, rzecznik praw dziecka.

Instagram @pierzchalska_oliwia
Instagram @pierzchalska_oliwia
Reklama
Reklama
Reklama