Reklama

Ponad dwa miesiące temu norweska księżna Mette-Marit usłyszała przerażającą diagnozę. Żona następcy norweskiego tronu księcia Haakona jest śmiertelnie chora. Zdiagnozowano u niej samoistne włóknienie płuc. Mimo choroby księżna nie zaprzestała swoich obowiązków i wciąż reprezentuje norweską monarchię. Ostatnio wraz z mężem pojawiła się na ceremonii wręczenia Nagród Nobla w Oslo. W trakcie uroczystości nie mogła jednak powstrzymać łez. Co ją tak wzruszyło?

Reklama

Księżna Mette-Marit na wręczeniu Nagród Nobla w Oslo

Norweska księżna Mette-Marit wraz z mężem, księciem Haakonem pojawiła się na ceremonii wręczenia Nagród Nobla w Oslo. W trakcie uroczystości nie mogła jednak powstrzymać łez. Dlaczego? Księżna wzruszyła się podczas przemówienia Nadii Murad, byłej niewolnicy seksualnej Państwa Islamskiego, laureatki Pokojowej Nagrody Nobla.

Ze sceny wzywała wszystkie osoby, które mają wpływ na losy świata, by chronili ludzi na całym globie, a szczególnie otoczyli opieką wszystkie ofiary wojennej przemocy seksualnej. Nadia Murad prosiła, by świat przestał być obojętny na cierpienie i trudną sytuację dzieci i kobiet, które w trakcie działań wojennych są najbardziej poszkodowane.

Przemówienie Nadii Murad tak bardzo wzruszyło księżną Norwegii, że ta nie kryła łez i dyskretnie ocierała je chusteczką. Książę Haakon również wyglądał na poruszonego słowami kobiety. Zwróćmy uwagę, że to pierwsze oficjalne wyjście księżnej od czasu ogłoszenia, że zmaga się ze śmiertelną chorobą. Pod koniec października lekarze zdiagnozowali u niej samoistne włóknienie płuc.

Od momentu zdiagnozowania, pacjenci z tą chorobą żyją od dwóch do pięciu lat. Niestety, jak na razie nie ma jeszcze opracowanej skutecznej terapii i ciężko stwierdzić, co tak naprawdę wywołuje to schorzenie. Norweska księżna mimo choroby nie zamierza rezygnować z pełnienia publicznych obowiązków. Poza momentami wzruszenia, księżna Mette-Marit sprawiała wrażenie opanowanej i szczęśliwej.

NTB scanpix/Associated Press/East News
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama