„Ona nie została zabita”. Niemiecka prokuratura ujawniła wyniki sekcji zwłok Kasi Lenhardt
Śmierć polskiej modelki wciąż budzi emocje
Ponad dwa tygodnie temu niemieckie media podały, że polska modelka Kasia Lenhardt została znaleziona martwa w swoim mieszkaniu w Berlinie. Z pierwszych ustaleń wynikało, że popełniła samobójstwo, jednak internauci wskazywali, że w tragedię mogła być zamieszana osoba trzecia. Wiele teorii powstało na tle burzliwego rozstania 25-latki z byłym partnerem, piłkarzem Jeromem Boatengiem. Niemiecka prokuratura przeprowadziła sekcję zwłok, która zaprzecza tym podejrzeniom.
Śmierć Kasi Lenhardt. Znane są wyniki sekcji zwłok
Portal Onet, powołując się na serwis Promiflash, przekazał, że przeprowadzona sekcja zwłok nie wykazała dowodów na udział osób trzecich w śmierci Kasi Lenhardt. Poinformowała o tym prokuratura w Berlinie, publikując post na Twitterze. „Sekcja zwłok w Instytucie Medycyny Sądowej Charité w Berlinie nie ujawniła żadnych dowodów na ingerencję osób trzecich”, napisano.
O tajemniczej śmierci polskiej modelki wypowiedział się również lekarz medycyny sądowej Michael Tsokos, który przeprowadził sekcję zwłok. „Ona nie została zabita. [...] W ciągu ostatnich kilku dni na portalach społecznościowych pojawiały się plotki, że została zabita, a sekcja zwłok i dalsze badania medycyny sądowej nie przebiegły prawidłowo. Z tego też powodu odzywam się tutaj w porozumieniu z prokuraturą berlińską, ponieważ sam przeprowadziłem tę sekcję zwłok”, poinformował na swoim Instagramie.
Wyjaśnił, że przeprowadzał sekcję w obecności pracowników berlińskiego wydziału medycyny sądowej oraz funkcjonariusza z Państwowego Urzędu Kryminalnego. „Sekcję zwłok Kasi Lenhardt przeprowadzono samodzielnie i sumiennie, a wyniki zostały przekazane prokuratorowi w sposób całkowicie przejrzysty i niezafałszowany”, podkreślił. „Śmierć bliskiej osoby jest dla rodziny niezwykle bolesna, ale plotki są jeszcze gorsze. [...] Czasem wystarczy pozwolić odpocząć zmarłym”, zaapelował do internautów [cytat za Onet].
Kasia Lenhardt nie żyje. Znane są wyniki sekcji zwłok
Relacja Kasi Lenhardt i Jerome’a Boatenga
Kasia Lenhardt i Jerome Boateng zaczęli spotykać się w 2019 roku. Po prawie dwóch latach związku rozstali się w atmosferze skandalu. W wywiadzie z tabloidem Bild piłkarz podkreślił, że nie chciał angażować się w relację, ale modelka miała go „szantażować”. Jak dodał, miała również grozić, że zniszczy mu karierę.
Była partnerka sportowca, Melissa Howe, ujawniła The Sun, że to on miał wykorzystywać kobiety, z którymi się spotykał. „Jestem zszokowana, że doszło do śmierci Kasi, ale myślę, że Jerome przez tak długi czas igrał z życiem kobiet, że w końcu coś takiego musiało się wydarzyć”, przyznała.
W zeszłym tygodniu dziennik Bild ujawnił, że piłkarz Bayernu Monachium zmusił Lenhardt do podpisania umowy, która zobowiązała ją do milczenia na temat ich związku. Gdyby złamała zapis, musiałaby zapłacić wysokie odszkodowanie. „Modelka zgodziła się na „zachowanie absolutnej ciszy” w sprawie relacji z Boatengiem”, pisał Bild. Dokument podpisano 25 stycznia, dwa tygodnie przed śmiercią Polki.
Media poinformowały też o wznowieniu postępowania w sprawie Jerome’a Boatenga, który jeszcze w 2019 roku został oskarżony przez Lenhardt o „umyślne uszkodzenie ciała”. Wówczas dochodzenie zawieszono, bo modelka nie chciała dalej zeznawać.
Jerome Boateng i bliscy Kasi Lenhardt nie komentują tych doniesień.
Źródło: Onet
Jerome Boateng, były partner Kasi Lenhardt