Reklama

Życie jej nie oszczędzało… A w ostatnich latach Sinead O'Connor kojarzy się ze skandalem. Próby samobójcze, stany depresyjne, ataki złości i agresji. To efekt choroby afektywnej dwubiegunowej, z którą zmaga się irlandzka wokalistka. Dwa lata temu rozpoczęła nowy rozdział. O'Connor przeszła na islam, zmieniła nazwisko i zaczęła nosić hidżab. Jak dziś wygląda jej życie? Teraz gwiazda postanowiła opowiedzieć o swojej walce z chorobą i wróciła wspomnieniami do traumatycznego okresu.

Reklama

Sinead O'Connor o swoim zdrowiu psychicznym

Zapłakana i zrozpaczona Sinead O’Connor nagrała trzy lata temu poruszające wideo: „Jestem zupełnie sama. W moim życiu nie ma nikogo, za wyjątkiem lekarza - mojego psychiatry, najmilszego człowieka na świecie, który mówi, że jestem bohaterką - to jedyna rzecz, która obecnie trzyma mnie przy życiu”.

W 12-minutowym filmie, który pojawił się na Facebooku informowała, że przez chorobę psychiczną odsunęła się od najbliższych i myśli o samobójstwie.

„Jeśli to zależałoby tylko ode mnie, już dawno bym odeszła, prosto do mamy. Od dwóch lat chodzę po świecie, denerwując się, że nikt się mną nie interesuje. To jest zbrodnia, to nie powinno być tolerowane przez nikogo, kto mnie zna i twierdzi, że mnie kocha”.

Później uspokajała fanów, że nie zamierza odebrać sobie życia.

Od kilku lat Sinead walczy z zaburzeniem afektywnym dwubiegunowym, które w jej przypadku przejawia się ucieczkami z domu i kolejnymi próbami samobójczymi.

W jednym z najnowszych wywiadów dla RTE wokalistka wyznała, że jej stan psychiczny pogorszył się m.in. po poważnej operacji, którą przeszła wiele lat temu.

„W moim życiu wydarzyło się wiele złych rzeczy, które doprowadzały mnie do szaleństwa. W międzyczasie przeszłam przez histerektomię (przyp. red. zabieg chirurgicznego usunięcia macicy)”, wyznała. „Naprawdę groziła mi śmierć”, powiedziała.

W tamtym okresie czuła się tragicznie. Podkreśliła, że nie zalicza się do grona artystów, którzy muszą cierpieć, by wyrażać się poprzez sztukę. W najgorszym okresie postanowiła sięgnąć po pomoc. Dzięki temu poradziła sobie z najmroczniejszymi myślami. Dodała też, że nie ma zbyt wielu przyjaciół.

„Musiałam całkowicie się odizolować. Rzadko spotykam ludzi, którzy chcą się ze mną przyjaźnić tylko dlatego, że mnie lubią. Stałam się nieufna, cyniczna, więc nie jestem świetna w nawiązywaniu przyjaźni. Brakuje mi tego”, wyznała w wywiadzie dla komika Tommy'ego Tiernana,

„Cierpię także na agorafobię, o czym nikt nie wie. Nigdy o tym nie wspominałam, ale mam lęk przed otwartą przestrzenią, dlatego nie wychodzę zbyt często”, dodała.

Sinead powiedziała, że ​​„już nie cierpi” i że to „wszystko przeszłość”. „Tak naprawdę chwytałam się wszystkiego, co mogłoby mnie utrzymać przy życiu”, dodała.

W najbliższych miesiącach czeka ją sporo pracy. Rusza w trasą koncertową. Wystąpi w Kanadzie, Holandii, Chorwacji, Niemczech i we Włoszech. Dopiero w czerwcu wyruszy do swojej rodzinnej Irlandii.

Reklama

ONS
Reklama
Reklama
Reklama