Reklama

Shannen Doherty, czyli niezapomniana Branda Walsh z "Beverly Hills 90210" zmarła 13 lipca 2024 roku w wieku 53 lat. Po długiej i heroicznej walce z nowotworem jej cierpienie dobiegło końca. Teraz lekarz onkolog opisał, jak wyglądały ostatnie chwile gwiazdy. "Najtrudniejsze było to, że nie była gotowa odejść, ponieważ kochała życie" — wyznał.

Reklama

Lekarz opisał ostatnie chwile Shannen Doherty

Po raz pierwszy nowotwór zdiagnozowano u niej w 2015 roku, i już wtedy na jej drodze pojawił się doktor Lawrence D. Piro. To on podjął się on leczenia gwiazdy. Shannen Doherty bardzo ceniła sobie jego wsparcie — z czasem stali się serdecznymi przyjaciółmi. W wywiadach zawsze wychwalała onkologa i głęboko wierzyła, że z wiedzą oraz doświadczeniem Piro uda się jej pokonać śmiertelną chorobę.

Shannen Doherty, doktor Lawrence D. Piro

Keipher McKennie/FilmMagic

W najnowszej rozmowie potwierdza to sam lekarz: "W jej umyśle nie chciała rozważać żadnej innej alternatywy niż ”pokonamy to i będziemy cieszyć się życiem". Tak naprawdę nie rozmawialiśmy o tym, co to oznaczało w kategoriach dodatkowego czasu dla niej, ponieważ po prostu nie tak działała. Chciała przeżywać każdy dzień nie tak, jakby to był jej ostatni dzień, ale tak, jakby był to dla niej początek zupełnie innego rozdziału". (cyt. za swiatgwiazd.pl)

W czerwcu tego roku pełna optymizmu Shannen chciała zacząć kolejną serię chemioterapii. Niestety jej stan fizyczny uległ pogorszeniu. Lekarz wspomina, że tamtego dnia odbyli znaczącą rozmowę.

Shannen Doherty, 5.10.2019

Neilson Barnard/Getty Images for Hallmark Channel

"Kontynuowaliśmy, aż nie mogliśmy już dłużej. Podczas naszej ostatniej rozmowy uświadomiła sobie, że sprawy przybrały dość znaczący obrót. Rozmowa dotyczyła miłości, wsparcia i troski oraz ciągłej walki. Chciała kontynuować leczenie i walczyć, mimo że jej stan fizyczny zaczął się już pogarszać" — mówił w rozmowie z magazynem People.

Shannen Doherty odchodziła otoczona najbliższymi

Mimo silnego charakteru Shannen Doherty spodziewała się, że najgorsze może nadejść lada chwila... Zaledwie dzień przed śmiercią zdołała podpisać papiery rozwodowe z mężem. W ostatnich chwilach towarzyszyli jej najbliżsi przyjaciele. Był też przy niej doktor Piro oraz ukochany pies Bowie. Wspomnienia lekarza z tamtego dnia gwiazdy wyciskają z oczu łzy...

"W ostatnich swoich godzinach była w miejscu, w którym czuła się bardzo komfortowo. Spała i przechodziła powoli do innego świata, a otaczali ją bliscy przyjaciele. Pokój był wypełniony jej bliskimi, którzy zapewniali jej dużo opieki i wsparcia. Było ponuro i smutno, ale pięknie i z miłością. Najtrudniejsze było to, że nie była gotowa odejść, ponieważ kochała życie" — wyznał na koniec.

Charley Gallay/Getty Images for Baby2Baby
Reklama

[Ostatnia publikacja na Viva Historie 18.07.2024 r.]

Reklama
Reklama
Reklama