Reklama

Kilka dni temu Paulina Krupińska i Sebastian Karpiel-Bułecka zostali rodzicami. Zakochani powitali na świecie córeczkę, która nosi staropolskie imiona - Antonina Hanna. Spełniło się największe marzenie artysty, który kocha muzykę, na scenie zapomina o wszystkim, ale to nie kariera jest dla niego najważniejsza. Co mu więc naprawdę w duszy gra? Rodzina.

Reklama

Przeczytaj co o sobie, swoich bliskich i swoich pragnieniach przed laty mówił "VIVIE!".

SEKS

Powiedziałem kiedyś, że nigdy nie będę uprawiał seksu z kobietą, której nie będę kochał. To nadal jest aktualne. Gdybym nie był zakochany kilka lat, poczekałbym. Bo po co chodzić do łóżka z kimś, kto jest mi obojętny? To nie dla mnie. Seks jest dopełnieniem miłości, a skoro nie ma miłości, to nie ma seksu. Nie wyobrażam sobie inaczej i myślę, że ludzie, którzy tego nie rozumieją, wcześniej czy później są zmęczeni takim życiem.

MARZENIA
Czy jest coś, o czym marzę? Żebym miał gdzie i do kogo wracać. Każdy człowiek potrzebuje azylu, miejsca, żeby się zregenerować, nabrać sił. Dla jednego będzie to kawałek pola, dla kogoś innego rodzinne miasto, dla mnie taką oazą będzie moja rodzina.

DZIECI
Dzieci uwielbiam, kocham, mam z nimi totalny przelot. To działa w obie strony. Może sam jestem jeszcze trochę dzieckiem. A przez to szczęśliwym człowiekiem. Nie wolno zatracić w sobie dziecka, bo wtedy życie przestaje mieć sens. I robi się źle.

Czy będę swoje dzieci uczył muzykowania? Będę się starał. Chociaż jestem niecierpliwy i nie mam talentu pedagogicznego. Liczę na to, że moje dzieci odziedziczą miłość do muzyki po swoich przodkach (śmiech).

DZIECIŃSTWO

To najszczęśliwszy czas w moim życiu. Kościelisko, dom dziadków, dwa pokoje. Co wspominam? Pracę, ciągłą pracę. Mieliśmy hektar pola. W lecie nie wyjeżdżałem na wakacje jak dzieci z miasta, tylko grabiłem siano. Tak już jest na wsi. Byłem oczkiem w głowie babci. Kiedy mama się ostro złościła, ona zawsze stawała za mną. Miała wielu wnuków, ale to ja z nią mieszkałem. W grudniu prowadziła mnie o świcie na roraty. Fajnie było, szliśmy sobie za rękę.

RODZINA

Jako dziecko marzyłem o rodzinie, więc ją sobie wymyśliłem. Sam jestem, mam tylko przyrodnie rodzeństwo. Starszych brata i dwie siostry. Że mieszkam bez ojca, przed dziećmi się nie przyznawałem. W podstawówce opowiadałem różne historie, o tym, jaki mój ojciec jest wspaniały. Jaki ma piękny samochód. Zmyślałem, żeby nie być inny. I gdzieś tam mieć choć namiastkę spełnionych marzeń. Nigdy nie widziałem, jak powinny wyglądać relacje między kobietą i mężczyzną w związku. Jak sobie radzę? Sam do wszystkiego dochodzę.

To jest czas na rodzinę - tak sobie myślałem. Ale teraz pochłonęła mnie muzyka. Zostawiam to losowi. Będzie, jak Pan Bóg zechce. Mama chciałaby, żebym poukładał sobie życie. Czeka na wnuki. Ostatnie słowo należy do mnie. Pogodziła się z tym.

MAMA
Kiedy mi źle płaczę. Mama mnie życia uczyła. Nigdy nie powiedziała: „Musisz być twardy, chłopaki nie płaczą”, więc się nie wstydzę łez. To ludzkie. Każdy ma do nich prawo. To oczyszcza.

Mama to wrażliwa, delikatna osoba. Taka nawet za bardzo, martwi się wszystkim. Przez nią i ja taki jestem. Nie umiem do pewnych spraw podejść z dystansem. Kiedyś potrafiłem przejmować się każdym słowem moich kolegów. To było idiotyczne. Nikt mnie nie chciał zranić ani skrzywdzić. A ja w swojej głowie budowałem taką historię, że żaden horror by się jej nie powstydził. Walczę z tym. Każdy problem chcę szybko przegadać. Załatwić, zapomnieć. Nie dusić. Nie zamęczam się, nie zadręczam. Tak łatwiej żyć. Popatrz, mój tata. No, mogę całe życie użalać się nad sobą i mieć do niego pretensję. Ale mogę swoje życie poukładać tak, żeby nie powielić jego błędów. Co lepsze?

DOM

Gdy mam wolne staram się jechać w góry. Wsiadam w samochód, po drodze słucham jazzu, czasem klasyki, jak złapię coś w radiu. Pójdę w Dolinę Strążyską, pod sam Giewont. Tam jest taka mała herbaciarnia, gdzie można naprawdę odpocząć. Podhale jest bardzo gościnne. Pójdziesz do kogoś, to on wyciągnie na stół wszystko, co ma najlepszego. „Gość w dom, Bóg w dom”, tak byłem nauczony. W Warszawie nikt do mnie nie wpada. Każdy jest tu zajęty. Dom moich marzeń jest w górach. Kończę projekt. Najpierw chcę wybudować nieduży, nawet stu metrów nie będzie, dla ciotki i mojej mamy, jak kiedyś wróci ze Stanów. A obok stanie drugi. Dla mnie.

KOBIETA

W podstawówce zakochałem się w Beacie. Nosiłem za nią teczkę. Teraz o uczuciach wolę milczeć. Mogę o nich śpiewać, łatwiej. Jestem nieśmiały. U kobiety szukam urody, mądrości, polotu, wszystkiego po trochu. Nie lubię przeciętności. Kobieta musi mieć osobowość. Wtedy jest wyzwaniem. Wtedy czasem iskrzy.

MIŁOŚĆ

Bez miłości życie nie ma sensu. W każdym aspekcie. Jeśli robisz coś, ale tego nie kochasz, nie robisz tego dobrze. Jeśli grasz, ale nie wkładasz w to serca, to granie jest jałowe. Niczego nie ma bez miłości.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama