Reklama

Ubiegły rok należał do niego! Jedna z głównych ról w kinowym hicie „Pitbull. Niebezpieczne kobiety’’ dała Fabijańskiemu przepustkę do sławy. 29-latek wystąpił również w m.in. w filmie Jana Komasy „Miasto 44’’ oraz w produkcji Michała Otłowskiego, „Jeziorak’’, za rolę w której otrzymał nagrodę w kategorii „Debiut aktorski’’ na 39. Festiwalu Filmowym w Gdyni.

Reklama

Przeczytaj też: Kochają się w nim tłumy kobiet, a on wciąż jest sam. Wszystko, czego nie wiecie o Sebastianie Fabijańskim

Jednak jego droga do zawodu aktora była bardzo długa i kręta. Gdyby nie opór, który nim kierował, Fabijański nigdy nie znalazłby się w tym miejscu, w którym jest obecnie. W rozmowie z magazynem „Elle Man’’ aktor przyznał, że w zawodzie, który uprawia, nie ma nic gorszego niż odrzucenie.

„Wiedziałem, że mogę zaliczyć porządną glebę. Nie byłem pewien, czy ryzyko się opłaci, czy nie zostanę wyzywany od pajaca, który naoglądał się hollywoodzkich filmów’’, wyznał Fabijański.

Kruchy twardziel

Dziś, kiedy Sebastian kojarzy się polskim widzom z wyrzeźbioną sylwetką oraz twardym charakterem, mało kto dopuszcza do siebie myśl, że taki facet może mieć kompleksy. Niestety, pozory mylą. Dzieciństwo aktora nie należało do najłatwiejszych, o czym opowiedział na łamach męskiego magazynu.

„Od dziecka walczyłem z kompleksami, nie byłem akceptowany przez kolegów, stale mnie przezywali. Nastroszyłem się i nieustannie byłem nastawiony na obronę. Zamykałem się w sobie, zakładając słuchawki i odcinając się od świata’’, wspomina Fabijański.

„Wtedy byłem szczylem’’

Osiem lat temu Sebastian zadebiutował na łamym ekranie epizodyczną rolą w serialu „Plebania’’. Kolejną produkcją telewizyjną byli „Tancerze’’. Z perspektywy czasu Fabijański patrzy na tę rolę z niedowierzaniem, a na opinię dziennikarza, który twierdzi, że jego role z „Tancerzy’’ i Cukra z „Pitbulla’’ Vegi dzielą kilometry, odpowiada bez zawahania: „Jeśli nie galaktyki!’’.

„Wtedy byłem szczylem, który nie zdawał sobie sprawy, w co się pakuje. Tamten etap pamiętam trochę przez mgłę. Kompletnie nie panowałem nad swoim życiem. Byłem w jakimś matriksie, uzależniony od otaczających mnie ludzi. Do pewnego stopnia to oni podejmowali za mnie decyzje. Ale to wszystko mnie zahartowało’’, wspomina w rozmowie z magazynem „Elle Man’’.

Do czterech razy sztuka

Przesłuchania do szkoły aktorskiej weryfikują marzenia wielu młodych ludzi o tym zawodzie. Sebastian czterokrotnie próbował swoich sił. Opłaciło się. Dziś może pochwalić się dyplomem Akademii Teatralnej w Warszawie, którą ukończył w 2015 roku.

„Kiedy się za pierwszym razem nie dostałem, zebrało się we mnie dużo złości i poczucia skrzywdzenia. Dlaczego ktoś ma prawo decydować o moim losie? Dlaczego ktoś mnie po raz kolejny w życiu odrzucił? Zwłaszcza że dotarłem do ostatniego etapu, z którego odpadły tylko cztery osoby, w tym ja. Poczułem smak i nagle mi go odebrano’’.

Reklama

Zobacz też: Sebastian Fabijański o Kindze Preis i sekretach planu #WszystkoGra. Wywiadu udzielił nam na boisku

Reklama
Reklama
Reklama