Sebastian Fabijański udzielił ostatnio przejmującego wywiadu, w którym zdecydował się szczerze opowiedzieć o swoim życiu. Aktor poruszył tematy dotyczące swojej przeszłości, która nie zawsze była łatwa, miłości oraz... wiary. Zobacz, jakimi słowami artysta opisał swoje podejście do religii.

Reklama

Sebastian Fabijański dosadnie o Bogu: „Gdyby nie wiara, to bym dyndał jak hamak”

W najnowszej rozmowie Sebastian Fabijański wyznał Żurnaliście jak dużą rolę w jego życiu pełni wiara w Boga i chodzenie do kościoła. Przyznał, że dla niego religia jest najczystszą formą miłości. „Gdybyśmy odarli całą wiarę chrześcijańską ze wszystkiego, co związane z tym: z Kościoła, z instytucji i tak dalej. To miłość. No właśnie. Tam jesteś w stanie naprawdę zrozumieć, o co może chodzić w miłości” rozpoczął swój wywód. Później kontynuował, że chociaż nie jest w stanie zdefiniować miłości, wie, że to właśnie dzięki wierze udało mu się wiele rzeczy zrozumieć. Te rzeczy, których nie potrafi objąć umysłem, postanowił zawierzyć Bogu.

Czytaj też: Sebastian Fabijański gorzko o relacji z rodzicami. Wprost mówi, że żebrał o miłość

„Gdyby nie wiara, tobym dyndał jak hamak. [...] Nadzieja, którą dostajesz. Miłość, że masz wrażenie, że ktoś cię kocha, że jest na tym świecie ktoś, ale nieobecny. Może nawet on cię nie ocenia, nie patrzy na ciebie, jak ci wszyscy, co cię mijają, bo cię widzą w internecie. On cię nie ocenia, tylko na ciebie czeka” opowiedział. Wykazał się jednak zrozumiałością dla ludzi, którzy nie zgadzają się z jego światopoglądem i nie zmierza nikomu narzucać swoich wierzeń, które pomogły mu w najcięższych momentach.

WOJCIECH STROZYK/REPORTER

Sebastian Fabijański, 46. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych, Gdynia, 23.09.2021 rok

Zobacz także

Sebastian Fabijański odnalazł ukojenie w wierze

Aktor opowiedział, jak dzięki wierze poczuł prawdziwe ukojenie w najczarniejszych momentach swojego życia. Gdy nie mógł znaleźć zrozumienia wśród ludzi, udawał się do kościoła, gdzie w końcu mógł poczuć ulgę, którą porównał do ciepłego uścisku bezwarunkowej miłości.

„Przychodziłem do swojego ulubionego kościoła, czyli na służbę do dominikanów w bardzo trudnych momentach mojego życia. Stawałem przed obrazem »Jezu, ufam Tobie«, patrzyłem w oczy i autentycznie czułem, jakby ktoś mnie przytulił. [...] Możesz nazywać to autosugestią. [...] Ja nie chcę polemizować, ja nie chcę tu wchodzić w ogóle. Ja ci mówię o swoim doświadczeniu, co ja poczułem tam”.

Dodał także, że nieraz wybuchał tam płaczem. „To jest naprawdę miłość bezwarunkowa, gdzie ja naprawdę przychodziłem tam upodlony. Upodlony, zarzucony g****m przez ludzi, rozumiesz? Osądzony o wiele rzeczy i tak dalej. Stary, naprawdę na dnie. Ja czułem, że ktoś mnie tam przytulił. [...] I co robisz? Wyjesz, nie płaczesz, wyjesz” opowiedział o swoich łapiących za serce doświadczeniach.

Zobacz także: Natalia Kukulska wprost przyznała, kiedy było najgorzej. Rodzinny dramat wiele ją kosztował

TRICOLORS/East News
Reklama

Sebastian Fabijański

Reklama
Reklama
Reklama