Reklama

W rozmiar ich cierpienia wprost trudno uwierzyć. Mimo że schronisko w Radysach na Mazurach od lat było nazywane „obozem zagłady dla zwierząt”, dopiero teraz odkryto rozmiar gehenny. Prokuratura oraz wolontariusze wkroczyli do placówki w środę 17 czerwca i to, co zobaczyli, przyprawiło ich o gęsią skórkę. Setki zaniedbanych, skrajnie niedożywionych i okaleczonych psów, zwłoki w klatkach oraz jeden pies z odgryzionym fragmentem szczęki. Łącznie odebrano z tego miejsca 200 zwierząt z kilku tysięcy (nawet około trzech!), które przebywały w tym miejscu.

Reklama

Interwencja prokuratora w schronisku w Radysach

Sztab policji, obrońcy praw zwierząt, zoopsycholodzy i technicy weterynarii w środę 17 czerwca wkroczyli na teren placówki. Łącznie było to niemal 100 osób. Wszystko w związku z doniesieniami, że warunki, w których przetrzymywane są czworonogi, wołają o pomstę do nieba. To, co zastali na miejscu, przyprawia o dreszcze. Rozkładające się w boksach zwłoki, zwierzęta okaleczone, skrajnie zaniedbane, niedożywione i wycieńczone, w tym m.in. pies z odgryzionym fragmentem szczęki, pies bez ogona czy taki, który miał prawie 43 st. C gorączki i był w stanie agonalnym. Łącznie zabezpieczono aż 71 czworonogów, których stan powodował zagrożenie dla ich zdrowia i życia, co oceniał m.in. biegły sądowy lekarz weterynarii.

„Sporządziliśmy tzw. spis z natury. Ocenialiśmy warunki w jakich przebywają zwierzęta oraz ich stan zdrowia. Część zwierząt w stanie agonalnym zostało odebrane w trybie pilnym i przetransportowane do lecznic”, relacjonowała Krystyna Chilińska, prezes oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Suwałkach.

Interwencja została szczegółowo zaplanowana przez obrońców praw zwierząt, Prokuraturę Rejonową w Olsztynie i olsztyńską Komendę Policji. Z powodu braku zaufania wykluczono z niego lokalne służby. Na miejsce wkroczono o szóstej rano, najpierw biegli musieli zebrać dowody, na podstawie których prowadzone będzie postępowanie sądowe. Następnie na teren schroniska w Radysach w gminie Biała Piska weszły osoby związane z organizacjami ochrony praw zwierząt. Byli podzieleni na grupy. Do 3.00 nad ranem prowadzili oględziny zwierząt, sprawdzając ich stan, w tym obrażenia fizyczne. Te w najgorszym stanie w trybie natychmiastowym trafiały do weterynarza.

„To co odkryliśmy jest makabryczne. Właściciel schroniska został zatrzymany pod zarzutem znęcania się nad zwierzętami. Postawiono mu również zarzut wyłudzania pieniędzy publicznych. Mówiliśmy o tym już od dawna, psy umierały w męczarniach, z zimna, głodu, nieleczonych chorób. Niestety gminy z całej Polski chcąc zaoszczędzić umieszczały tam bezdomniaki. To jednak żadna oszczędność. Psy umierały, gminy dalej płaciły. Przyszedł czas się z tego rozliczyć”, grzmiała Krystyna Chilińska.

Nie jest tajemnicą, że miejsce to od lat miało złą reputację. Organizacje prozwierzęce robiły wszystko, by psy nie trafiały do tego schroniska. Niestety, gminy oddawały tam bezdomne zwierzęta, przede wszystkim psy, z uwagi na bardzo niskie stawki za przyjęcie czworonogów pod opiekę, oferowane przez schronisko. Jednak to, co działo się na miejscu, przyprawia o dreszcze. W Radysach śmiertelność zwierząt, zwłaszcza szczeniaków, była niezwykle wysoka.

„Od początku roku cztery tony psów pojechały do utylizacji. Przedsiębiorstwo, które ma podpisaną umowę z Radysami podało, że w latach 2018-19 zutylizowało 16 ton zwierząt. Ile to mogło być psów? Ponad tysiąc - ubolewa prezes suwalskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt.

Prokuratura wszczęła postępowanie przeciwko właścicielowi schroniska w Radysach

Prokuratura w Olsztynie prowadzi śledztwo w sprawie nierzetelnego nadzoru służb weterynaryjnych nad schroniskiem w Radysach. Zostało ono wszczęte w kwietniu tego roku przez Prokuraturę Rejonową Olsztyn-Północ w kierunku niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego, tj. warmińsko-mazurskiego wojewódzkiego lekarza weterynarii poprzez nierzetelne sprawowanie kontroli nadzoru weterynaryjnego nad schroniskiem dla zwierząt w Radysach. Dodał, że zawiadomienia o przestępstwie złożyło szereg stowarzyszeń ochrony praw zwierząt.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny w rozmowie z PAP przyznał, że w przeszłości wnoszono do prokuratury o wszczęcie postępowania w sprawie sytuacji zwierząt w schronisku w Radysach. Prowadzono postępowania sprawdzające w kierunku znęcania się nad zwierzętami, jednak „wszystkie te postępowania zakończyły się bądź odmową wszczęcia bądź umorzeniem”.

Stowarzyszenie „Pogotowie dla Zwierząt” prowadzi w Internecie zbiórkę na rzecz leczenia i ratowania psów ze schroniska w Radysach. Możesz je wesprzeć POD TYM LINKIEM. Zgromadzone środki posłużą również organizacjom, by ratować kolejne zwierzęta z tego piekielnego miejsca.

„W kolejne dni, tygodnie i miesiące mamy zamiar ratować kolejne psy i doprowadzić do zakazu przyjmowania do Radys zwierząt. Pomóżcie nam w tym”, apelują na stronie zbiórki. Póki co środki finansowe, które wpłynęły, sięgają niemal miliona złotych! Apelujemy o przekazanie na ten cel nawet symbolicznej kwoty.

Reklama

W środowej interwencji w Radysach wzięło udział sześć organizacji prozwierzęcych: OTOZ Animals, TOZ Augustów, Fundacja „Mondo Cane”, TOZ Suwałki, Warmińsko-Mazurskie Stowarzyszenie Obrońców Praw Zwierząt w Pasłęku, Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt Otwocki Zwierzyniec i Stowarzyszenie Pogotowie dla Zwierząt.

Stowarzyszenie Pogotowie dla Zwierząt
Stowarzyszenie Pogotowie dla Zwierząt
Stowarzyszenie Pogotowie dla Zwierząt
Reklama
Reklama
Reklama