Ma na koncie kilka radiowych przebojów i nie wyobraża sobie żyć bez muzyki. W najmniej spodziewanym momencie dowiedziała się jednak o chorobie, przez którą grozi jej utrata słuchu. Sarsa opowiedziała w wywiadzie przeprowadzonym dla DzieńDobryTVN.pl o walce o zdrowie, pierwszych niepokojących objawach i omamach, których doznała po operacji.

Reklama

Sarsa – problem ze słuchem, początki

Obustronna otoskleroza – to przypadłość, która prowadzi do utraty słuchu i na którą nie ma dziś jednej, idealnej metody leczenia farmakologicznego. Łagodzić objawy niedosłuchu można specjalnym aparatem albo operacją, ale poprawa może być chwilowa lub niewystarczająca. Właśnie z powyższą chorobą mierzy się Sarsa, która do dziś pamięta, kiedy zwróciła się pierwszy raz do lekarza.

„Na co dzień nie słyszałam, gdy ktoś stał plecami do mnie, o co pyta. Mniej się kłóciliśmy z partnerem. Nie słyszałam, co do mnie mówi, więc w związku super wszystko się układało. Nie no, oczywiście żartuję sobie, ale tak się śmiejemy z Pawłem, że ta otoskleroza to jest recepta na udaną relację”, powiedziała portalowi DzieńDobryTVN.pl. „Natomiast faktycznie, już nie żartując, to właśnie Paweł, czyli mój partner mi zwrócił uwagę, że podkręcam sobie odsłuch na scenie i że nie słyszę, co się do mnie mówi", dodała.

CZYTAJ TAKŻE: Nie żyje mama Moniki Richardson. Dziennikarka przekazała druzgocące wieści

Rok temu ulubienica publiczności skorzystała z porady lekarzy i poddała się operacji. Zabieg polegał na implantacji urządzenia, dzięki któremu choroba ma tak szybko nie postępować. Efekt osiągnięto, ale kosztem niespodziewanych zachowań ubocznych. „Dużo słyszałam rzeczy, które nie istniały. Słyszałam, że ktoś mnie woła albo synek płacze i bardzo blisko to słyszałam. Biegłam do niego do pokoju, on spał. Druga rzecz, jak ktoś bardzo daleko, w drugim końcu domu coś mówił, to mi się wydawało, że jest obok mnie”, powiedziała.

Zobacz także

Kamil Piklikiewicz/DDTVN/East News
mat. pras.

Samopoczucie Sarsy dziś

Chwilę później piosenkarka przechodziła grypę, której skutki odczuwa do dziś… „Niestety wydarzyła się taka sytuacja, że zachorowałam na grypę i to spowodowało jakieś powikłanie, że na ten moment operowane ucho słyszy dziwnie, jakby ktoś stroił radio i są takie trzaski. Myślałam, że zwariuję w pierwszym tygodniu”, podkreśliła w tej samej rozmowie z portalem.

Dziś wciąż jest pod opieką lekarzy i monitoruje temat słuchu. Robi też wszystko, by nie tracić radości z macierzyństwa i tworzenia. Komponuje nowe piosenki i koncertuje, jednocześnie bardzo uważnie traktując temat swojego samopoczucia.

Reklama

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zachwyciła widzów i została nową Miss Polonią. Kilka godzin później ujawniła rodzinny sekret. Za Mają Klajdą pierwszy taki telewizyjny wywiad

Reklama
Reklama
Reklama