„Odpokutowaliśmy tę sprawę. Ja, ona i jej matka”. Polański komentuje oskarżenia o gwałt
„Nie napadałem na żadne kobiety. Wręcz przeciwnie, niekiedy sam musiałem się bronić”
- REDAKCJA VIVA!
Roman Polański udzielił szczerego wywiadu dla Gazety Wyborczej. Słynny reżyser wyznał że decyduje się na rozmowę z Adamem Michnikiem i Jarosławem Kurskim wyłącznie dla swoich najbliższych, rodziny, która cierpi. Roman Polański odpowiada na kolejne zarzuty o molestowanie i gwałt. Jak wszystko wyglądało naprawdę? Co zdradził na temat swojej przeszłości i obecnego życia?
Sprawa Romana Polańskiego i Samanthy Geimer
Roman Polański został oskarżony o gwałt na nieletniej w 1977 roku. Reżyser odbył z 13-letnią Samanthą Geimer stosunek analny. Do zdarzenia doszło w domu Jacka Nicholsona w Los Angeles. Geimer zeznała w sądzie, że reżyser poczęstował ją szampanem, a potem zaproponował metakwalon, popularną w tamtych czasach tabletkę rozluźniającą. Polański trafił do aresztu i przyznał się do popełnionego czynu. Prokuratura w zamian za to wycofała pozostałe zarzuty, m.in. gwałtu na osobie pod wpływem narkotyków i molestowania nieletniej. Reżyser trafił do stanowego więzienia w Chinach na 90-dniową obserwację. Miała to być jedyna kara. Zdecydowano się wypuścić go już po 42 dniach.
,,Sędzia, pod naciskiem mediów, złamał tę umowę, zapowiadając przy świadkach, że „wsadzi Polańskiego do ciupy na dziesięciolecia", w ramach tzw "undeterminate sentence", czyli "kary nieokreślonej", którą kilka lat później uznano w USA za sprzeczną z konstytucją.Matactwa sędziego Rittenbanda ujawnione zostały w filmie Mariny Zenovich", wyjaśniają dziennikarze Gazety Wyborczej.
Roman Polański miał zgłosić się na rozprawę jednak uciekł z USA dokąd od ponad 40 lat nie wrócił. Francja, Szwajcaria i Polska odmówiły ekstradycji artysty do USA. Amerykański wymiar sprawiedliwości chce dokończyć sprawę, ale reżyser boi się, że przekraczając granicę z miejsca zostanie aresztowany.
Samantha Geimer po latach stanęła nawet w obronie Polańskiego i zrezygnowała z postępowania karnego. „Cała sytuacja została wykorzystana przez sędziów i prokuratorów dla ich własnych, politycznych korzyści. Mnie i mojej rodzinie sprawiło to więcej bólu niż cokolwiek, co zrobił Polański. Nie powinno być tak, że działania sądu ranią bardziej niż samo przestępstwo”, mówiła Geimer już w 2010 roku, w rozmowie z „Good Morning America”.
Roman Polański komentuje zarzuty o molestowanie i gwałt
Dziennikarze wrócili do sprawy Samanthy Geimer. Roman Polański podkreślał, że Samantha, jej matka i on sam odpokutowali tę sprawę.
„Prasa i ją oskarżała, że umalowała córkę i do mnie przyprowadziła. Wiele razy za to przepraszałem, wyrażałem skruchę. Była ugoda. Wielokrotnie stawałem przed sądem. Siedziałem w więzieniu. Jak widać, dla moich czynów nie ma przedawnienia. ”, wyznał Roman Polański w rozmowie z Adamem Michnikiem i Jarosławem Kurskim dla Gazety Wyborczej.
Jak odnosi się do oskarżeń, które wpływają od kolejnych kobiet? Roman Polański uważa, że to pokłosie sprawy z Samanthą Geimer. Od tamtych wydarzeń minęły 43 lata. W tym czasie reżyser czuje, że stał się ofiarą polowania. Roman Polański nauczył się nie zabierać głosu w tej sytuacji. Zdaje sobie sprawę z tego, że jego słowa zawsze będą obracane przeciwko niemu w kolejne oskarżenia.
„Mówię - źle, nic nie mówię - źle. Im bardziej zaprzeczam, tym bardziej ludzie mi nie wierzą, tym bardziej jestem winny”, wyznaje na łamach gazety wyborczej. Nawet jego rodzina nie rozumie, dlaczego nie decyduje się odpierać oskarżeń. Dlaczego?
„Bo są absurdalne. Jest na przykład ta Marianne Barnard, która opowiada, że 45 lat temu, kiedy miała dziesięć lat, jej matka mi ją sprzedała, żeby sfinansować swoje studia doktoranckie na uniwersytecie Pepperdine”, mówi w wywiadzie z Adamem Michnikiem i Jarosławem Kurskim.
Roman Polański jest w posiadaniu zeznań detektywa, który dotarł do informacji, że Marianne o gwałt oskarżała nawet swojego ojca. Dwukrotnie była leczona w szpitalu psychiatrycznym.
„Nie napadałem na żadne kobiety, proszę mi wierzyć. Wręcz przeciwnie, niekiedy sam musiałem się bronić, i nie mówię tego żartem, bo to nie jest temat do żartów. Powiem o Charlotte Lewis, bo to dobry przykład”, wyznał Roman Polański. Kobieta oskarżyła reżysera o gwałt. Miał ją wykorzystać miesiąc po jej 16 urodzinach w 1982 roku. Po upublicznieniu sprawy Samanthy Geimer i żądaniach ekstradycji ze Szwajcarii w 2009 kobieta postanowiła oskarżyć go o gwałt. Ale dziesięć lat wcześniej udzieliła wywiadu, w którym podkreślała, że była zafascynowana i przyznała, że chciała być jego kochanką.
„W tym samym wywiadzie opowiada, że „nie wie już, z iloma mężczyznami spała w wieku 14 lat, i że robiła to dla pieniędzy”, czytamy.
Roman Polański uważa, że ludzie wydali na niego wyrok i dla nikogo nie liczą się fakty.
„Bronią praw człowieka, ale mnie ich odmawiają. Może nie jestem dla nich człowiekiem. (...)Przez połowę mojego życia czuję się linczowany, ale do takiej histerii jeszcze nigdy nie doszło”, dodaje w Gazecie Wyborczej.
W tej sytuacji najbardziej cierpią dzieci i żona Romana Polańskiego, „Są ofiarami bezustannej presji i ataku mediów. Są groźby, wyzwiska - w związku z moją sprawą oczywiście. (…) Czy jak moje dzieci założą rodziny, to ich małżonkowie i ich dzieci też będą obrzucane obelgami? ”, tłumaczy.