Rick Moranis rzucił kino po śmierci żony. Jak ułożyło się jego życie?
Fot. Jeff Kravitz/FilmMagic
Z ŻYCIA GWIAZD

Rick Moranis rzucił Hollywood, żeby być „tatą na pełny etat”. Nigdy nie żałował tej decyzji

„Nie zmieniłem się. Zmieniły się moje priorytety”

Ksenia Krasko 26 listopada 2021 17:42
Rick Moranis rzucił kino po śmierci żony. Jak ułożyło się jego życie?
Fot. Jeff Kravitz/FilmMagic

Był uważany za jednego z najlepszych komików swoich czasów, na ekranach bawił do łez, nawet jeśli grał małą rolę, a filmy z jego udziałem oglądają kolejne pokolenia. Rick Moranis miał rzeszę fanów, którzy nie kryli zdziwienia, kiedy nagle opuścił Hollywood. Trudną decyzję podjął po śmierci żony, ponieważ uznał, że musi wychować swoje dzieci i został „tatą na pełny etat”. I jak przyznaje po wielu latach – postąpił słusznie.

Rock Moranis - dzieciństwo i kariera

Rick Moranis – właściwie Frederick Allan Moranis – urodził się w 1953 roku w Toronto. W latach 70. działał pod pseudonimem Rick Allen i był DJ’em w różnych stacjach radiowych w rodzinnym mieście. Na początku lat 80. otrzymał rolę w serialu komediowym „Second City Television” i jego kariera poszła w górę.

Na koncie ma role w filmach, które cieszyły się kiedyś wielką popularnością – i nadal są uwielbiane, ponieważ te tytuły mają swoich wiernych fanów od lat. Rick Moranis zagrał między innymi w „Pogromcach duchów” i „Pogromcach duchów II” (reż. Ivan Reitman), w komedii „Kosmiczne jaja”, która była parodią słynnych „Gwiezdnych wojen” (reż. Mel Brooks), oraz w filmowej wersji bajki „Flintstonowie” (reż. Brian Levant).

Najważniejszą rolą w karierze aktora jest jednak zwariowany wynalazca Wayne Szalinski. W jego postać wcielił się w serii filmów familijnych – „Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki” (reż. Joe Johnston), „Kochanie, zwiększyłem dzieciaka” (reż. Randal Kleiser) i „Kochanie, zmniejszyliśmy siebie” (reż. Dean Cundey). Te produkcje przyniosły mu wielką sławę.

Zobacz też: Benny Hill stracił wszystko, kiedy podpadł Żelaznej Damie. Tragiczny los znanego komika

Rick Moranis w filmie „Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki”, 1989 rok

Rick Moranis w filmie „Kochanie zmniejszyłem dzieciaki”
Fot. Mary Evans Picture Library/EAST NEWS

Rosie O’Donnell (Betty), Rick Moranis (Barney), John Goodman (Fred) i Elizabeth Perkins (Wilma) na planie filmu „Flinstonowie”, 1994 rok

Rick Moranis w filmie „Flinstonowie”
Fot. EAST NEWS

Rock Moranis porzucił kino po śmierci żony

Po premierze filmu „Kochanie, zmniejszyliśmy siebie”, w 1997 roku, Rick Moranis ogłosił, że wycofuje się z branży, żeby wychować dzieci. Decyzję podjął kilka lat po śmierci ukochanej żony, projektantki Ann Belsky, z którą wziął ślub w 1986 roku. Para doczekała się dwójki pociech – córki Rachel i syna Mitchella. Kiedy Ann zmarła na raka piersi w 1991 roku, aktor został z nimi sam. Nie wyobrażał sobie, że mógłby postąpić inaczej.

„Jestem samotnym rodzicem. Zrozumiałem, że mogę połączyć wychowywania dzieci i pracy zawodowej, która wymaga wielu podróży. Zrobiłem sobie małą przerwę, która zmieniła się w dłuższą przerwę, a potem odkryłem, że naprawdę nie tęsknię za tym wszystkim”, wyznał w wywiadzie z „USA Today” kilka lat temu.

Rick Moranis był „tatą na pełny etat”. Wycofał się z branży, nie udzielał wywiadów, i jak podają zachodnie portale – nie ułożył życia osobistego na nowo. Wśród fanów kina krąży legenda, że po odejściu żony mógł liczyć na wsparcie przyjaciół. Jedną z takich osób miał być Robin Williams (zagrali razem w filmie „Klub Raj” w 1986 roku), który miał wspomagać kolegę pieniędzmi, aby Rick mógł bez obaw zajmować się dziećmi.

Zobacz też: Tragiczny los Robina Williamsa. Dokument o życiu i śmierci aktora ujawnia, jak bardzo cierpiał

Nigdy nie żałował swojej decyzji. „[...] ludzie muszą podejmować takie decyzje przez cały czas. Nie różnię się od innych i nikt by nie zwrócił na mnie uwagi, gdybym nie był sławny. [...] Nie rzuciłem aktorstwa tak na zawsze, ale całą swoją kreatywność zastosowałem w życiu domowym, co pomogło mi w wychowywaniu dzieci. Byłem i jestem tą samą osobą. Nie zmieniłem się. Zmieniły się moje priorytety”, tłumaczył kiedyś.

Rick Moranis z dziećmi, 1993 rok

Rick Moranis samotnie wychował dwoje dzieci
Fot. Ron Galella, Ltd./Ron Galella Collection via Getty Images

Rick Moranis - powrót na ekrany. Czym zajmuje się aktor?

W 2016 roku Rick Moranis przyznał na łamach „The Hollywood Reporter”, że otrzymywał wiele propozycji filmowych, ale je odrzucał. I chociaż nie wracał na ekrany, zdarzało się, że użyczał swojego głosu – między innymi w bajkach „Rudolph czerwononosy renifer i wyspa zaginionych zabawek”, „Mój brat niedźwiedź” i „Mój brat Niedźwiedź 2”. W 2018 roku pojawił się również gościnnie w serialu „Goldbergowie”.

„W ostatnich filmach, w których zagrałem – wysokobudżetowych produkcji Hollywood – brakowało mi tego, żebym mógł stworzyć coś swojego. Kiedyś mogłem ulepszać moje teksty, a potem dotarłem do punktu, w którym tylko „grałem”, bo to reżyserzy decydowali, co mam powiedzieć. To już nie było dla mnie. Naprawdę nie jestem aktorem – jestem komikiem, dlatego moim bodźcem zawsze było przepisanie tekstu na nowo, żeby było jeszcze śmieszniej”, mówił Moranis w wywiadzie z 2004 roku.

Kiedy odrzucił propozycję zagrania w nowej części „Pogromców Duchów”, fani nie kryli rozczarowania. Ale on sam nie miał wątpliwości i w 2016 roku dość dosadnie odpowiedział na pytanie „dlaczego?”. „Po prostu „Pogromcy duchów” już do mnie nie przemawiają. Życzę im dobrze, ale powrót nie ma dla mnie sensu”, podkreślił.

W 2020 roku ku uciesze fanów ogłoszono, że Rick Moranis wraca na duże ekrany – aktor podpisał kontrakt ze studiem Disney i pojawi się w nowym filmie z serii „Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki”. Potwierdzono, że zagra ojca głównego bohatera. Zdjęcia mają ruszyć już na początku przyszłego roku. 

Rick Moranis, 2017 rok

Rick Moranis - jak ułożyło się życie aktora?
Fot. Theo Wargo/Getty Images

Rick Moranis zrezygnował z kariery. Dlaczego?
Fot. Jeff Kravitz/FilmMagic

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Maciej Musiał zadzwonił do Dagmary Kaźmierskiej z przeprosinami. Wcześniej zamieścił w sieci niestosowny komentarz

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

FILIP CHAJZER w poruszającej rozmowie wyznaje: „Szukam swojego szczęścia w miłości, w życiu, na świecie…”. GOŁDA TENCER: „Ludzie młodzi nie znają historii. Patrzą do przodu (…). A ja robię wszystko, by ocalić pamięć”, mówi. JAN HOLOUBEK i KASPER BAJON: reżyser i scenarzysta. Czego nie nakręcą, staje się hitem. A jak wyglądają ich relacje poza planem filmowym? MONIKA MILLER od lat zmaga się z depresją i chorobą dwubiegunową, ale teraz za sprawą miłości pierwszy raz w życiu jest szczęśliwa.