Reklama

Orange Warsaw Festiwal to co roku jedne z nielicznych dni, podczas których tłumy mieszkańców Warszawy i całej Polski zmierzają na Tor wyścigów konnych Służewiec. I to nie po to, by podpatrywać zmagania sportowe, a muzyczne! W tym roku na scenie roiło się od popularnych artystów z najwyższej półki. Ale na chwilę uwagi zasługuje też publiczność…

Reklama

Recenzje koncertów w ramach Orange Warsaw Festival 2019

Dlaczego wspomnieliśmy o tysiącach osób, które zechciały kupić bilety na warszawskie święto muzyki? Ponieważ, jak się okazało po raz kolejny OWF to także święto wolności, odwagi i miłości. Wszystko to było widać szczególnie w stylizacjach młodego pokolenia, które nie żałowało sobie kolorów, wzorów i wszystkiego, czego na szarych ulicach na co dzień brakuje. Każdy po prostu mógł być sobą i czuć się przy tym swobodnie.

Wspaniała atmosfera panująca wśród publiczności udzieliła się prawie wszystkim artystom których występy mieliśmy okazję podziwiać. Pierwszy dzień na głównej scenie otworzył Kuba Grabowski, zdecydowanie bardziej znany jako Quebonafide. Raper miał ciężkie zadanie, bo grał jako pierwszy, ale wraz ze scenicznym towarzyszem dali z siebie wszystko.

To wystarczyło, by temperatura przed koncertem Rity Ory znacznie skoczyła. Brytyjka robiąca karierę na całym świecie weszła więc na scenę witana wieloma okrzykami fanów. Entuzjazm nie opadł aż do samego końca. Wszystko za sprawą świetnej play listy, dużego kontaktu z widownią, premierą koncertową (właśnie w Polsce!) nowego singla Ritual, a także… momentu, w którym wokalistka wyszła do fanów w trakcie piosenki. Piątkowe szaleństwo zakończył set Marshmello, który udowodnił, że kiedy on stoi za konsoletą, to bawią się wszystkie pokolenia. Miło było obserwować kilku- i nastolatków, którzy na ten występ przyszli ze swoimi rodzicami!

Drugiego dnia przysłuchiwaliśmy się dwóm koncertom. Troye Sivan okazał się dla nas ogromną niespodzianką. Piosenki Australijczyka świetnie brzmią w odtwarzaczu, ale mimo niewielkich oczekiwań, okazało się, że utwory ikony LGBT bronią się także na festiwalu. I to jak! 24-latek rozbujał tysiące fanów tak, że śmiało w swoim imieniu możemy ocenić jego koncert jako najlepszy na Orange Warsaw Festiwal 2019.

I choć headlinerką drugiego dnia była Miley Cyrus to zdania po jej 50-minutowym (!) występie były podzielone. Zagorzali wielbiciele piosenkarki zachwycali się jej głosem, pewnością siebie i dobrze dobraną playlistą. Ci mniej entuzjastycznie nastawieni absolutnie nie odbierali amerykańskiej gwieździe wymienionych plusów, ale jednak prawie żaden kontakt z publiką oraz bardzo krótki występ pozostawiły po Miley niesmak…

Reklama

Tak jak wspominaliśmy, Orange Warsaw Festiwal tworzą jednak przede wszystkim jego uczestnicy. I to właśnie ich energię starała się złapać nasza kamera. Zobaczcie, jak bawiliśmy się tydzień temu na warszawskich Służewcu. Może widzicie w filmie siebie i znajomych?

Reklama
Reklama
Reklama