Reklama

Podczas finału tegorocznego 70. filmowego festiwalu w Cannes, odbył się premierowy pokaz „Prawdziwej historii” Romana Polańskiego. Film pojawił się poza konkursem. Na uroczystości pojawiły się m.in. Emmanuelle Seigner, Eva Green, Adrien Brody, Uma Thurman a także Monika Olejnik czy Doda. Jak została odebrana najnowsza produkcja reżysera?

Reklama

Premiera filmu Romana Polańskiego, będąca adaptacją powieści Delphine de Vigan, została przyjęta w Cannes owacjami na stojąco. Nie da się ukryć, że reżyser powraca do tematów związanych z psychiczną męką, które pomogły mu zdobyć uznanie między innymi za „Dziecko Rosemary”. Większość osób zauważa podobieństwo do poprzednich produkcji i potwierdza - to bardzo „polański” film. Mówi się, że jest to najważniejszy tytuł w całej twórczości, w którym Polański przedstawia zwycięstwo artysty nad losem.

Zobacz też: Obsesja, seks, kobiety – wiemy wszystko o nowym filmie Romana Polańskiego!

Recenzje „Prawdz iwej historii”

Produkcja tym razem zebrała mieszane recenzje krytyków. I tym razem, do twórczości artysty powracają: zło, niepewność, prześladowanie psychiczne, obsesji czy pożądania. Oczywiście nie obyło się bez porównań do słynnego „Dziecka Rosemary”, w którym autor budował podobny nastrój grozy. Chociaż nowy film Polańskiego, został okrzyknięty jednym z najsłabszych thrillerów, jakie kiedykolwiek stworzył, to opinie są podzielone. „Variety” zaznacza, że broni się on aktorsko. Obok Emmanuelle Seigner na ekranie pojawiła się również Eva Green, „dziewczyna Bonda” z „Casino Royale. Krytycy podkreślają również świetną realizację thirillera. Brytyjski „The Guardian” był dość surowy w opinii. Peter Bradshaw, ocenił film na dwoma gwiazdkami na pięć możliwych. Pierwsze recenzje nie pozostawiają wątpliwości, że najsłabszym elementem produkcji jest scenariusz, który mimo że posiada wszystko co potrzebne, aby wywołać napięcie u widza, został przez Polańskiego zmarnowany, przez brak ekspresji. Brakuje rozwinięta tematu np. anonimowych listów czy relacji bohaterki z byłym mężem.

Krytycy są zgodni, że w filmie jest jeden świetny moment, a dotyczy on dawnego Polańskiego z "Dziecka Rosemary" czy "Wstrętu". Sam reżyser zdaje się "zgadzać" ze zdaniem, że ludzie są już zmęczeni zwrotami akcji. Także rosyjskie media wydają się być ostre w ocenie. Wg nich Polański nie byłby sobą, gdyby nie przekształcił prostej historii w psychologiczną etiudę. Sugerują, że dzieło Polaka prawdopodobnie gdzieś w latach 50. ubiegłego wieku odniosłoby spory sukces w kulturze mainstreamowej. W efekcie powstał thriller, który w żadnym wypadku nie przeraża.

Polscy krytycy stają naprzeciw zagranicznym recenzentom. Podkreślają, ze to najlepszy film od czasu „Autora widmo”. Wielbiciele kina zaznaczają, że „Prawdziwa historia” wprowadziła do jego twórczości świeżość. Według polskich recenzentów plusem jest fascynujący mrok, zaborczość silnych charakterów postaci, psychologiczna gra co reżyserska precyzja. Przekraczanie kolejnych granic w prywatności intryguje, przeraża widza coraz bardziej. Polański po raz kolejny przedstawił ten rodzaj kina, który wchodzi z widzem w żywą dyskusję nad życiowymi dylematami.

Premiera „Prawdziwej historii” w Polsce przewidziana jest na jesień 2017 roku. Za dystrybucję odpowiada firma Monolith Films.

Reklama

Zobacz też: Czy gwiazdy zadały szyku na premierze filmu Romana Polańskiego w Cannes?

Reklama
Reklama
Reklama