Reklama

Osiągnął coś, co wcześniej nie udało się żadnemu polskiemu aktorowi. Rafał Zawierucha zagrał u samego Quentina Tarantino! Wyjazd do Hollywood i praca na planie filmu Pewnego razu w Hollywood była dla niego niezwykłą przygodą, ale i spełnieniem amerykańskiego snu. Czy stała się przepustką do wielkiej międzynarodowej kariery i co musiał zrobić, by dostać rolę marzeń?

Reklama

Rafał Zawierucha u Kuby Wojewódzkiego

„Nawet jeśli będę sekundę, to dla mnie wielka radość”, mówił w rozmowie z Krystyną Pytlakowską dla magazynu VIVA! w kwietniu tego roku o swojej roli w filmie Pewnego razu w Hollywood. Wówczas jeszcze sam nie widział ostatecznej wersji produkcji. Nie miał także okazji poznać Romana Polańskiego: „Widziałem go tylko raz na rozdaniu nagród Orły w Warszawie. Chciałem się z nim spotkać, ale też wiedziałem, że jest więcej młodych aktorów, którzy chcieliby się ogrzać w jego cieple. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że zagram go i to w Ameryce u Tarantino. Mówię o tym filmie z tęsknotą, bo bardzo bym chciał tam wrócić”, wyznał.

A jak to się stało, że to właśnie on zagrał u Tarantino? „Prawdę mówiąc, sam nie bardzo wiem, jak to się działo. Kiedy w Polsce rozeszła się informacja, że powstaje taki film, rozmawiałem o nim ze znajomymi i stwierdziłem, że mógłbym w nim zagrać, bo nie mam kompleksu aktora z prowincji. Najważniejsze to wierzyć w siebie”, powiedział.

Rafał Zawierucha mówił nam wprost: „To było jedno z moich marzeń, a ja uwielbiam mieć pięć do 10 celów, do jakich dążę, bo wtedy jednym z nich może być prywatny samolot albo pomaganie rodzicom w prowadzeniu ich rodzinnego domu dziecka, albo wykopanie studni w Afryce. I jeszcze, że chciałbym polecieć w kosmos. Nie wszystkie muszą się spełnić, ale trzeba mieć z czego wybierać. No i właśnie lecę w ten kosmos, do Quentina Tarantino. Dla mnie to jak podróż na Marsa, ponieważ nikt w Polsce u Tarantino nie zagrał”, przyznał w rozmowie z Krystyną Pytlakowską.

Rafał Zawierucha we wtorek 5 listopada był gościem w programie Kuby Wojewódzkiego. Gdy pierwszy raz aktor zasiadł na kanapie Króla TVN opowiedział, jak wyglądał pierwszy dzień na planie filmu: „Pierwsze słowa powiedział do mnie jeszcze przed wejściem na plan. To było wspaniałe doświadczenie i uczucie. (...) Powiedział: »Cześć Rafał, super, że przyleciałeś. Witaj w rodzinie Tarantino!« Posypałem się, dosłownie się rozlałem! Jednak szybko się pozbierałem, ułożyłem się i powiedziałem, że to mój sen i teraz chce go spełnić”, zdradził.

Rafał Zawierucha podkreślił, że zdarzyło mu się być rozpoznawanym na ulicy w Stanach Zjednoczonych.

,,To zabawne, bo ludzie zaczepiali mnie na ulicy i mówili "Widzieliśmy cię w tym filmie! To jesteś ty!". Czasem w Polsce podchodzą do mnie ludzie i mówią: "Nie wiedziałem, czy pan to pan". Ja im na to odpowiadam: "No nie". A oni na to: "Wiedziałem. Ale podobny!", mówił.

Reklama

Będąc po raz drugi gościem w programie Kuby Wojewódzkiego, miał okazję zasiąść u boku Billa Paullmana, który pojawił się w show związku z promocją filmu Ukryta gra Piotra Woźniaka-Staraka.

Michał Kar
Michał Kar
Reklama
Reklama
Reklama