Rafał Zawierucha jednak spotkał się z Romanem Polańskim: „Wyszedłem z tego cało!”
Aktor i reżyser poznali się w Paryżu, na imprezie wspólnego znajomego
- Redakcja VIVA!
Rafał Zawierucha to aktor, or którym szczególnie głośno zrobiło się przy okazji jego pojawienia się w filmie Quentina Tarantino Pewnego razu w Hollywood. Długo oczekiwana produkcja okazała się kasowym hitem i na tyle sprawnie zrealizowanym filmem, że doczekała się aż dwunastu nominacji do Oscara i finalnie – dwóch statuetek. Rafał Zawierucha, do tej pory jedyny polski aktor występujący u Tarantino, zagrał w nim Romana Polańskiego. Jego filmową partnerką była Margot Robbie, która wcieliła się w Sharon Tate – ówczesną, tragicznie zmarłą żonę reżysera.
Rafałowi, mimo wielu starań, długo nie udawało się spotkać z Polańskim. Okazuje się jednak, że do takiego spotkania doszło na długo po premierze obrazu Tarantino. Gdzie i kiedy miało miejsce? I jak reżyser ocenił rolę Zawierucha w Pewnego razu w Hollywood?
ZOBACZ TEŻ: Rafał Zawierucha z Bradem Pittem i Quentinem Tarantino na premierze Pewnego razu w Hollywood
Rafał Zawierucha o spotkaniu z Romanem Polańskim
Rafał Zawierucha o swoim spotkaniu z Romanem Polańskim publicznie opowiedział dopiero niedawno w wywiadzie udzielonym So Magazynowi. W rozmowie z Oscarem Dąbkowskim po razie pierwszy zdradził szczegóły spotkania z aktorem, reżyserem, zdobywcą Oscara za film Pianista, a także protoplastą swojej roli u Tarantino:
Oscar Dąbkowski: Udało ci się w końcu poznać Romana Polańskiego? Wiem, że prób i podejść był dużo.
Rafał Zawierucha: Wypatrywałem spotkania w duchu i wierzyłem, że taka sytuacja będzie miała miejsce. Cieszę się, że długo udało mi się to utrzymać w tajemnicy i Tobie pierwszemu to powiem. Wyobraź sobie, że tak - udało mi się w końcu poznać Romana Polańskiego. Spotkałem go u naszego wspólnego przyjaciela w Paryżu, gdzie byliśmy obaj zaproszeni na urodziny. Nie mogę powiedzieć, kiedy się to wydarzyło, ale było to już po premierze "Pewno razu w Hollywood"…
W wywiadzie Rafał Zawierucha zdradziła też, że udało mu się porozmawiać z Romanem Polańskim o jego przełomowej roli w filmie Tarantino. Jak reżyser zareagował na aktora, który wcielił się w jego wersję sprzed lat?
Oscar Dąbkowski: Rozmawialiście o twojej roli w filmie Tarantino? Dostałeś jakiś feedback? Jakąś recenzję swojego występu?
Rafał Zawierucha: To akurat niech zostanie już tylko między nami. Ustaliliśmy, że nie będziemy o tym mówić publicznie i chciałbym tak to zostawić z szacunku do Pana Romana. Mogę tylko powiedzieć, że wyszedłem z tego cało, więc chyba nie było tak źle. (śmiech) A tak na serio, to zrobił na mnie fenomenalne wrażenie, jest bardzo miłym, serdecznym człowiekiem. Mam nadzieję, że będę miał okazję go jeszcze wielokrotnie spotkać – tak prywatnie, jak i zawodowo.
CZYTAJ WIĘCEJ: „W świecie Hollywood szanuje się drugiego człowieka, bez względu na to, kim jest”
Rafał Zawierucha zagra u Polańskiego?
Zgadujemy zatem, że Roman Polański pochwalił kreację Rafała, albo w najgorszym wypadku ocenił ja neutralnie. Mimo tajemnicy, jaką owiane jest to spotkanie, aktor zadeklarował, że w przyszłości chętnie spotka się na planie filmowym z Romanem Polańskim, jeśli tylko będzie taka możliwość. Mówił o tym w kontekście swojej wymarzonej roli:
Kogo jeszcze chciałabym zagrać? Na mojej osobistej liście jest dużo postaci historycznych, ale także całkiem sporo fikcyjnych. Uwielbiam filmy sci-fi czy filmy akcji, więc marzy mi się rola jakiegoś agenta specjalnego albo ciemnego charakteru. Ale nie fiksuję się jedynie na tych postaciach, które chcę zagrać. Skupiam się też na reżyserach, z którymi chcę kiedyś pracować, jak np. Martin Scorsese, Christopher Nolan, Ridley Scott, Steven Spielberg czy wspomniany już Roman Polański.
Rafał Zawierucha - kariera za oceanem
Póki co możecie oglądać Rafała w kinach w filmie Najmro na podstawie prawdziwego życiorysu Zdzisława Najmrodzkiego – polskiego przestępcy, nazywanego „królem złodziei” i „mistrzem ucieczek”, działającego w latach 70 i 80. W kolejce do premiery czeka także jeszcze jeden film, który Rafał nakręcił w Stanach Zjednoczonych:
To też była ciekawa historia z tym filmem, bo dostałem propozycję zagrania w nim, kiedy już byłem w Stanach. Żeby wziąć w nim udział, musiałem polecieć z Los Angeles do Minneapolis. Leciałem tam przekonany, że na planie spędzę maksymalnie tydzień, a okazało się, że zaproponowano mi główną rolę i musiałem zostać na dwa miesiące. (...)
W "The Soviet Sleep Experiment" (to taka trochę creepy pasta) zagrałem rosyjskiego naukowca. Prowadzi on badania nad jeńcami, którzy nie śpią przez 40 dni. Przerażający koncept sam w sobie, ale też sam film był niezwykłą przygodą i dziękuję losowi, że mi się zdarzyła. Moją żonę i jednocześnie partnerkę w badaniach gra Eva De Dominici. A co z samym filmem? Został nakręcony, zmontowany i pokazany już na kilku festiwalach. Czy jednak trafi do szerokiej widowni? Z racji na czasy, jakie mamy, ciężko powiedzieć. Jest już dystrybutor, który rozwozi film po Stanach. Mam zatem nadzieję, że z czasem trafi też do Polski i do Rosji!
My też mamy taką nadzieję i liczymy, że te dwie amerykańskie produkcje to dopiero początek wielkiej amerykańskiej kariery Rafała!