Reklama

Ma około pięciu metrów długości, jest wygłodniały i... grasuje nad Wisłą! Od trzech dni Polska żyje informacją o tym, że wylinka pytona tygrysiego (zrzucona przez węża skóra), znaleziona w sobotę nad rzeką, nie była jedynie ponurym żartem jednego z hodowców a jest dowodem na realne zagrożenie dla mieszkańców tego regionu! Gdzie obecnie znajduje się gad i jak wygląda?

Reklama

Pyton tygrysi nad Wisłą: czy stwarza zagrożenie dla ludzi?

„W dniu 07/07/2018 Służba Ochrony i Ratownictwa Zwierząt Animal Rescue Poland otrzymała zgłoszenie o znalezieniu wylinki węża pow. 2 metrów.

Patrol pojechał pod wskazane miejsce nad Wisłą na wysokości miejscowości Gassy i Cieciszew . Na miejscu znaleziono wskazaną wylinkę a po dokładniejszym obszukaniu terenu znaleziono w wysokich trawach drugą jej części. Zmierzona wylinka miała bez głowy długość 5.30 metra a obwód około 50 cm”, podała w niedzielę organizacja na swoim profilu na Facebooku.

Według specjalistów, wielkość gada to około 4-4,5 metra. Niestety, z uwagi na to, że wylinka węża była świeża, oznacza to, że pyton jest groźny i wygłodniały, ponieważ po żmudnym procesie zrzucania skóry potrzebuje pokarmu, by nabrać sił.

Mimo że akcja poszukiwawcza ruszyła niemal od razu, użyto w niej fotopułapek i zaangażowano w nią policję, straż, ratowników WOPR i Służbę Ochrony i Ratownictwa Zwierząt, do tej pory nie udało się złapać gada.

Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że we wtorek wieczorem widział go po drugiej stronie Wisły jeden z wędkarzy, co oznacza, że gadowi udało się sforsować rzekę.

Pyton tygrysi: gdzie obecnie się znajduje i jak wygląda?

„Poszukiwacze gada rozmawiali z wędkarzem, którzy powiedział, że widział jak wąż rzuca się na bobra w okolicach Otwocka, a potem uciekł z nurtem wody. Według niego pyton miał głowę wielkość 1,5 pieści. Pyton potrafi poruszać się z prędkością 7 km/h”, podają media.

Bóbr prawdopodobnie nie został przez węża skonsumowany, jednak atmosferę sensacji podgrzała skutecznie informacja, że w okolicy zgłoszono zaginięcie psa. Nie wiadomo jednak czy ma to jakikolwiek związek z grasującym nad Wisłą pytonem czy to jedynie nieszczęśliwy zbieg okoliczności.

Co więcej, portal warszawawpigulce.pl opublikował dziś nadesłane przez czytelnika zdjęcia węża pływającego w rzece. Nie wiadomo jednak, czy są one autentyczne.

Kto wypuścił pytona tygrysiego nad Wisłą?

Portal radiozet.pl podał natomiast informację, że na policję zgłosił się mieszkający w okolicy paralotniarz, którzy miał widzieć trzy miesiące temu trzech mężczyznach, wypuszczających węża na plaży w pobliżu Wisły. Służby sprawdzają jej prawdziwość.

„Rzeczywiście dostaliśmy taki sygnał od mieszkańca. Wynikało z niego, że kilka tygodni temu na brzeg Wisły podjechał samochód i wyniesiono z niego węża. Osoby, które mogą potwierdzić to zdarzenie, prosimy o kontakt z piaseczyńską komendą”, apeluje Jarosław Sawicki z policji w Piasecznie.

„Ciągle są prowadzone działania operacyjne policji zmierzające do ustalenia hodowców na terenie powiatu piaseczyńskiego i Wilanowa. I potwierdzenia lub wykluczenia tego zdarzenia, które paralotniarz ujawnił, czyli wyrzucenia węża na plażę”, precyzuje z kolei Dawid Fabiański z fundacji Animals Rescue.

Reklama

Wszystkie osoby, które natkną się na węża, jego wylinkę lub mają informacje o pochodzeniu wylinki, proszone są o kontakt pod numerem 223506691 lub 792112 222

warszawawpigulce.pl
Służba Ochrony Ratownictwa Zwierząt Rescue Polska
Reklama
Reklama
Reklama