Tak „krwawy tulipan” z Kołobrzegu dobierał ofiary. Wstrząsające słowa
Psychiatra ujawnił potworną prawdę o Mariuszu G.
Miał nienaganną opinię wśród sąsiadów, uchodził za kulturalnego i pomocnego pedanta, który uwielbia porządek. Jednak prawdziwa natura Mariusza G., marynarza z Kołobrzegu, była daleka od stwarzanych przez 43-latka pozorów. Prawdopodobnie zamordował on trzy kobiety, zagarniając później ich majątki. Ciał dwóch nadal nie odnaleziono. Jak twierdzi biegły psychiatra dr Jerzy Pobocha, mężczyzna z rozmysłem dobierał swoje ofiary, stosując w każdym przypadku ten sam klucz.
Psychiatra o Mariuszu G. w Kołobrzegu. W ten sposób „tulipan” dobierał ofiary
Tydzień temu w lesie w wojewódzkie zachodniopomorskim odnaleziono ciało poszukiwanej od jesieni zeszłego roku Anety D. 37-latka z Kołobrzegu została według wszelkiego prawdopodobieństwa zamordowana przez Mariusza G., którego zatrzymano w czerwcu tego roku. Użył do tego siekiery. Poza nią przypisuje mu się również zabójstwo 54-letniej Bogusławy R. i 34-letniej Iwony G. Jednak śledczy podejrzewają, ze lista ofiar może być znacznie dłuższa...
Okazuje się, że 43-latek precyzyjnie dobierał kobiety, które później krzywdził. Zależało mu przede wszystkim na tych zranionych, które jeszcze wierzyły w miłość.
„Tego typu działania, które podejmował Mariusz G. z Kołobrzegu, fachowo określa się mianem „oszukańczej miłości". To rodzaj nieprawdziwego uczucia, który służy temu, by zwieść ofiarę, okraść ją, a potem, gdy już jest zbędna – zamordować. Ofierze należy zawrócić w głowie, udawać, że się ją doskonale rozumie i na koniec obiecać to, czego ona oczekuje, np. obiecać, że się z nią ożeni (...) Mariusz G. wyszukiwał kobiety samotne, ale majętne, które w przeszłości inni mężczyźni zranili. To kobiety rozczarowane, ale takie, które nadal chcą wierzyć w miłość. I nadal szukają tego jedynego”, diagnozuje w w wywiadzie udzielonym „Faktowi” biegły sądowy, dr Jerzy Pobocha.
Stwierdza również, że marynarz z Kołobrzegu miał duże zdolności manipulowania ludźmi, zachowywał się w sposób, który miał do niego przekonać ofiarę. Omamiał je, by brutalnie i z premedytacją wykorzystać.
„Na początku znajomości zapewniał, jak bardzo jest w nich zakochany, jakim jest szczęściarzem, że dana kobieta dała mu szansę, zapewniał, że przy jego boku czeka je wspaniała przyszłość. Trudno się później dziwić, że tak oczarowana kobieta staje się później łatwym łupem dla takiego oszusta-podrywacza”, konstatuje biegły.
Dlaczego Mariusz G. mordował? Opinia biegłego
W wywiadzie udzielonym Mariuszowi Sobocie pada także to zasadnicze i najważniejsze pytanie: dlaczego 43-latek odbierał życie kobietom?
„Ta sprawa przypomina mi pewien przypadek ze Szczecina, którym się zajmowałem. Mężczyzna zamordował 71-letnią kobietę, której wcześniej obiecał małżeństwo. Był oszustem. Wcale nie miał zamiaru się żenić. Gdy ofiara się zorientowała, że nie spełni swojej obietnicy, wydała na siebie wyrok. Zażądała zwrotu pieniędzy, które wcześniej od niej otrzymał. A on ją zabił. W Kołobrzegu podejrzewam, że mogło być podobnie. Możemy mieć zatem do czynienia z „motywem ekonomicznym”, twierdzi dr Pobocha.
W dalszej części rozmowy podkreśla, że przebieg śledztwa w dużej mierze zależy od samego Mariusza G. i tego, co powie. Tylko on bowiem może wyjawić prawdę na temat tego, ile kobiet zabił i czy ich majątki również zagarnął. Zaznacza również, że 43-latek działał prawdopodobnie sam.
„Mam wrażenie, że był tak świetnie zorganizowany, metodyczny, że mógł się bać o to, iż inne osoby popsują mu szyki. Poza tym wspólnicy to potencjalni świadkowie. Taki samotny wilk raczej nie chciałby komuś zaufać. Jeśli nawet jego narzeczona pomagała mu w kradzieży, to z pewnością nie znała okoliczności sprawy. Być może w ogóle się tym nie interesowała. Albo tylko się domyślała, ale nie drążyła tematu. Mogło też być inaczej: może się go bała”, snuje domysły biegły.
Mariuszowi G. za potrójne morderstwo grozi od 12 lat pozbawienia wolności do dożywocia
Mariusz G. zabił trzy kobiety, po czy zagarnął ich majątki:
Mężczyzna został zatrzymany w czerwcu tego roku pod zarzutem zawłaszczenia mienia dwóch zaginionych kobiet. Z czasem okazało się, że to odpowiada także za ich zniknięcie: