Królowa Elżbieta II opuściła Pałac Buckingham. Monarchini nie chce podejmować ryzyka...
Wraz z księciem Filipem przeniosła się do Zamku Windsor
Jak podaje tabloid The Sun, w obliczu rozprzestrzenia się koronawirusa królowa Elżbieta II i jej mąż książę Filip opuścili w czwartek Pałac Buckingham. Małżeństwo przeniosło się na zamek Windsorze pod Londynem. Według brytyjskich mediów, jeśli sytuacja nadal będzie się pogarszać, królewska para przeniesie się do wiejskiej posiadłości Sandringham w hrabstwie Norfolk. Poznajcie szczegóły.
Królowa Elżbieta II opuściła Pałac Buckingham
Już we wtorek królowa Elżbieta zorganizowała przyjęcie w pałacu, ale unikała podawania gościom ręki. Po raz ostatni pojawiła się w środę, gdzie przywitała uściskiem dłoni prof. Marka Camptona. Z kolei w piątek rzecznik Pałacu Buckingham poinformował, że w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa z oficjalnych planach królowej Elżbiety II wprowadzone zostaną pewne zmiany. Przełożono między innymi jej wizytę w londyńskiej dzielnicy Camden czy w hrabstwie Cheshire w północno-zachodniej Anglii. Rzecznik pałacu zapewnił, że audiencje będą kontynuowane w normalnym trybie. Nieoficjalnie mówi się, że królowa rozważa odwołanie tradycyjnych przyjęć wydawanych w maju i czerwcu w ogrodach Pałacu Buckingham. W bankietach monarchini bierze czasem udział nawet 30 tysięcy osób.
Jak podaje źródło magazynu The Sun, królowa czuje się dobrze, ale uznano, że lepiej dla jej zdrowia będzie jeśli przeniesie się do Zamku w Windsorze. „Wiele osób personelu pałacowego ma wiele obaw związanych z koronawirusem. Przez Pałac nieustannie przewija się mnóstwo ludzi, w tym politycy i dygnitarzy z całego świata”, mówi źródło magazynu. Mając na względzie bezpieczeństwo królowej, która niebawem skończy 94 lata, doradcy uważają, że lepiej byłoby, gdyby przebywała w innym miejscu. Pałac Buckingham jest w samym centrum Londynu i ma o wiele większy personel niż inne królewskie posiadłości. Na ten moment pracuje tam około pięćset osób.
Dla porównania - w zamku na Windsorze pracuje zaledwie sto osób, a w Sandringham kilkanaście. Warto dodać, że dopiero w niedzielę w hrabstwie Norfolk odnotowano pierwsze trzy przypadki koronawirusa, podczas gdy w Londynie jest ich obecnie około trzystu. Nic dziwnego, że monarchini zdecydowała się dla własnego bezpieczeństwa udać do innej posiadłości.