Reklama

Choć o Przemysławie Kossakowskim w ostatnim czasie zrobiło się niebywale głośno przez jego związek z Martyną Wojciechowską, dziennikarz już wcześniej był popularny wśród widzów stacji TTV, gdzie prowadzi wyjątkowe programy. Teraz okazało się, że jego początki w telewizji wcale nie były kolorowe...

Reklama

Kossakowski o początkach pracy

Z okazji ósmych urodzin TTV, Przemysław Kossakowski opublikował bardzo emocjonalny wpis, w którym przybliżył początki swojej kariery. Gdy 8 lat temu stacja zaczynała się rozwijać, pracę zaproponowała mu jego dzisiejsza szefowa, Lidia Kazen. Podróżnik jej decyzję podsumowuje w zabawny sposób: „To moim zdaniem, już wtedy dowodziło ponad wszelką wątpliwość, że jest człowiekiem ze skłonnościami do podejmowania ryzykownych i trudnych do zrozumienia decyzji”.

Dziennikarz zdradził także, że początkowo zastanawiał się, czy przyjąć tę pracę: „W pierwszej chwili wahałem się. Nie będę tutaj przytaczał powodów moich rozterek, gdyż z perspektywy czasu są one dla mnie absurdalne w najgorszym guście i żenuje mnie samo ich wspominanie. Dziś myślę, że to był jeden z krytycznych momentów w moim życiu. Gdybym sobie TTV, pisząc kolokwialnie odpuścił, byłby żałosnym idiotą, fortunnie jednak TTV sobie nie odpuściłem i dzięki temu jestem idiotą szczęśliwym”.

Na szczęście zdecydował się przyjąć ofertę, co, jak przyznaje, było jedną z lepszych decyzji w jego życiu. Partner Martyny Wojciechowskiej wyznał: „Przez te osiem lat moje życie zmieniło się w sposób trudny do opisania i niemożliwy do przewidzenia. Czasami mam wrażenie, że to jakaś iluzja, albo – co gorsza – spisek, bo takie rzeczy się same z siebie nie zdarzają. To po prostu jest statystycznie niemożliwe”.

Równocześnie zapowiedział, że wkrótce światło dzienne ujrzy nowy tajemniczy projekt z jego udziałem. Może to program z życiową partnerką? Nie możemy się doczekać!

Reklama

Przemysław Kossakowski i Martyna Wojciechowska

Piotr Molecki/East News
Reklama
Reklama
Reklama