Rodzina pożegnała Kobego Bryanta. Prywatny pogrzeb koszykarza odbył się w tajemnicy
„Ceremonia była dla wszystkich bardzo trudna”
Rodzina pożegnała Kobego Brynata, legendarnego koszykarza NBA i jego córkę, Giannę. Prywatny pogrzeb odbył się siódmego lutego.
Pogrzeb Kobego Bryanta i jego córki
Kobe Bryant i jego 13-letnia córka zginęli w niedzielę 26 stycznia. Śmigłowiec, którym się poruszali uderzył o zbocze wzgórza w Calabasas w Kalifornii. Nikt nie przeżył. Fanom sportowca trudno było uwierzyć, że to wydarzyło się naprawdę. Bliscy koszykarza do dziś nie mogą się pogodzić z tą stratą.
Żona Bryanta niedawno w mediach społecznościowych zamieściła jego uśmiechnięte zdjęcie, które opatrzyła podpisem: ,,Mój najlepszy przyjaciel. Najlepszy tatuś. Bardzo za tobą tęsknię. Przystojny, słodki, zabawny, głuptasek, kochający mąż. Tęsknię za tym, jak mówiłeś: ,,Dzień dobry, księżniczko”. „Moja Gianna. Boże, jak ja za tobą tęsknię. Miałam szczęście, że budziłam się, widząc twoją wspaniałą buzię i niesamowity uśmiech przez 13 lat. Chciałabym, żeby tak było do końca. Mama kocha Cię do księżyca i z powrotem”, dodała we wpisie poświęconym córce Vanessa Bryant.
Jak poinformowały brytyjskie media rodzinie tragicznie zmarłego sportowca i jego córki zależało na prywatnym charakterze pożegnania. Kobe i Gianny zostali pochowani na cmentarzu Pierce Brothers Westwood Village Memorial Park w Los Angeles.
O kulisach wydarzenia poinformował jeden z informatorów. „Vanessa i cała rodzina Bryantów chciała małej, prywatnej uroczystości, by móc w spokoju opłakiwać stratę Kobego i Gianny. Było to ekstremalnie trudne dla wszystkich, bo nie da się pogodzić z ich stratą”, czytamy w The Sun.
Fani będą mogli pożegnać swojego idola, Kobego Bryanta i jego córkę 24 lutego o 10.00 w Staples Center w Los Angeles.
W najnowszym wpisie Vanesa Bryant napisała: ,,Mój umysł nie chce zaakceptować zniknięcia Kobego i Gigi. (...) Dlaczego miałbym być w stanie obudzić się następnego dnia, kiedy moja córeczka nie ma takiej okazji ?! Jestem wściekła. Miała przed sobą całe życie. Potem zdaję sobie sprawę, że muszę być silna dla moich trzech córek. Jestem wściekła, że nie jestem z Kobe i Gigi, ale jednocześnie jestem wdzięczna, że mogę być tutaj z Natalią, Bianką i Capri. Wiem, że to, co czuję, jest normalne. To część procesu żałoby. (...) Boże, chciałabym, żeby tu byli i ten koszmar się skończy. Modlę się za wszystkie ofiary tej strasznej tragedii. Proszę, módlcie się dalej za wszystkich".