Poszukiwania Piotra Woźniaka-Staraka są niezwykle skomplikowane... „Głębokość jeziora możne dojść do 20 metrów”
Służby ratunkowe korzystają ze specjalistycznego sprzętu
Poszukiwania producenta filmowego Piotra Woźniaka-Staraka trwają już dwie doby. Prokuratura w Olsztynie potwierdziła, że to właśnie mąż Agnieszki Woźniak-Starak w nocy z soboty na niedzielę wypadł z motorówki na jeziorze Kisajno. Poszukiwania rozpoczęły się tuż po tym, jak policja znalazła pustą dryfującą łódź. Policja oraz prokuratura nie podają nowych informacji, wiadomo jednak, że akcja jest niezwykle trudna i obejmuje ogromny obszar.
Poszukiwania Piotra Woźniaka-Staraka są niezwykle trudne
Akcję poszukiwawczą nadzoruje prokuratura. W akcji biorą udział nurkowie, helikoptery oraz łodzie z sonarami. Od dwóch dni od świtu do późnego wieczoru przeczesują oni każdy metr jeziora z nadzieją na znalezienie 39-latka. Doświadczeni ratownicy korzystają z najnowocześniejszego sprzętu. „Do poszukiwań oprócz policjantów i płetwonurków ze straży pożarnej, dołączyły jeszcze Wojska Obrony Terytorialnej. Policjanci i strażacy cały czas mają do dyspozycji specjalistyczny sprzęt, tj. sonar, robot podwodny. Podobnie jak w niedzielę, dzisiaj prowadzimy poszukiwania do późnych godzin”, poinformowała kom. Izabela Niedźwiedzka-Pardela z warmińsko-mazurskiej policji w rozmowie z naTemat.pl.
Sytuację znacznie utrudnia jednak fakt, że obszar poszukiwań jest bardzo rozległy. Jezioro ma w różnych punktach od 3 do 15 metrów głębokości. „Jezioro Kisajno to stosunkowo duży obszar, a miejsce wypadku nie było dokładnie określone. (…) Wiadomo, że motorówka się przemieszczała i dryfowała, więc jeśli trzeba będzie szukać dalej, głębokość możne dojść do 20 metrów”, powiedział Zbigniew Kurowicki, prezes Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, w rozmowie z Wirtualną Polską.
Około godziny 18 akcję poszukiwawczą utrudniać zaczęły ulewne opady deszczu. Mimo to służby aż do zmroku nie przerwały pracy.