Polska dziennikarka zmarła na Wyspach Kanaryjskich. Nic nie zapowiadało tragedii
Zorganizowano zbiórkę, by jej ciało przetransportować do Polski
Nie żyje Edyta Tkacz, polska dziennikarka i blogerka. Przez ostatnie lata mieszkała na Wyspach Kanaryjskich. W mediach społecznościowych relacjonowała swój pobyt w tym egzotycznym miejscu. Wcześniej pracowała m.in. w „Gazecie Krakowskiej”. Jakie były przyczyny jej śmierci?
Tragiczna śmierć Edyty Tkacz na Wyspach Kanaryjskich
Czytelnikom jej popularnego bloga/strony „Ratunku, mieszkam w raju. Z Wysp Kanaryjskich” trudno uwierzyć w to, co się stało. Tym bardziej, że Edyta Tkacz od ośmiu lat mieszkająca w tym malowniczym zakątku świata, była osobą radosną, pozytywnie nastawioną do świata i ludzi oraz niezwykle pogodną. Nie bała się również nowych wyzwań.
Dziennikarka i blogerka poza opisywaniem swojego codziennego życia w sieci, udzielała również korepetycji z języka hiszpańskiego, który biegle znała. Oferowała również pomoc rodakom, którzy potrzebowali jakichkolwiek rad na temat Wysp Kanaryjskich.
Nic nie zapowiadało jej nagłej śmierci. Ostatni wpis na swojej stronie zamieściła 25 listopada. Mowa w nim m.in. o lekcji, którą miała z jedną z uczennic, o plaży, którą odwiedziła oraz sukcesach podopiecznej. Nie zabrakło także wspomnień, związanych z przybyciem na Wyspy Kanaryjskie.
„Przypomina mi tym samym moje początki w Hiszpanii ponad osiem lat temu, moją ekspresową naukę języka, bo przyjechałam, nie mówiąc nic i potrzebowałam natychmiast znaleźć pracę, żeby się utrzymać. […] Trzeba wiedzieć, na co w pierwszej kolejności położyć nacisk, żeby zacząć mówić i komunikować się. Rozłożyłam więc hiszpański na czynniki pierwsze i zabrałam się do nauki. Pierwszą rozmowę kwalifikacyjną miałam po miesiącu nauki”, zwierzała się.
Niestety, Edyta Tkacz zmarła. Informację przekazały krakowskie media w lakonicznym komunikacie.
„Niestety Edyta odeszła od nas nagle, kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia. Mogliście ją poznać jako autorkę bloga o życiu na Wyspach Kanaryjskich, gdzie mieszkała. W swoich wpisach nie tylko przybliżała nam wszystkim jak wygląda codzienne życie na wyspach, ale także udzielała pomocy wszystkim podróżującym na Kanary. Sama też była zapaloną podróżniczką”, podkreślono.
Tym samym nie podano, co było powodem śmierci Edyty Tkacz.
Zbiórka na rzecz Edyty Tkacz. Jej ciało zostanie sprowadzone do Polski
W związku z tragiczną sytuacją w sieci zorganizowano zbiórkę, by sprowadzić ciało zmarłej do Polski. Na ten cel potrzebna była niebagatelna kwota 17 tysięcy złotych. Na szczęście internauci odpowiedzieli na prośbę tłumnie i sumę udało się uzbierać. Bliscy Edyty Tkacz nie szczędzili wszystkim ludziom dobrej woli ciepłych słów...
„Wdzięczni i wzruszeni skalą reakcji na nasz apel, pragniemy wyrazić serdeczne podziękowania za okazaną pomoc w tych trudnych dla nas chwilach. Wsparcie jakie od Was otrzymaliśmy przekroczyło nasze najśmielsze oczekiwania. Swoim zaangażowaniem okazaliście ogromne serce naszej rodzinie. Jesteście świadectwem otwartości na drugiego człowieka. Dziękujemy Wam kochani za ten dar dobroci, który uświadomił nam jak wielu przyjaciół miała Edyta”, podkreślili wzruszeni.
Kim była Edyta Tkacz? Z wykształcenia absolwentka filologii polskiej. Zawodowo związała się z dziennikarstwem. Zatrudnienie znalazła w „Gazecie Krakowskiej”, w której przygotowywała teksty zarówno do wydania papierowego, jak i na stronę internetową. Zajmowała się tym przez cztery lata. Następnie przeprowadziła się na Wyspy Kanaryjskie. Pobyt relacjonowała na swoim blogu. Udzielała również korepetycji z języka hiszpańskiego.
Fani żegnają ją za pośrednictwem mediów społecznościowych, m.in. na Instagramie.
„RIP Edytko ❤ Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwa, gdziekolwiek jesteś...”, „Dziękuję, będę wspominał o Tobie R. I. P.”, „Żegnaj zwariowana duszyczko, mam nadzieje ze mozesz teraz jeszcze wiecej widzieć i podrozowac! Po prostu do zobaczenia! R.I.P.”, piszą poruszeni.
Bliskim Edyty Tkacz składamy wyrazy współczucia...
Ostatnie zdjęcie, które Edyta Tkacz zamieściła w mediach społecznościowych: