Reklama

O tej tragedii pisały media na całym świecie! W 2013 roku Marta Herda, Polka mieszkająca w Irlandii spowodowała śmiertelny wypadek samochodowy. Kobiecie udało się przeżyć, niestety pasażer obok zmarł. Marta za śmierć kolegi została skazana na dożywocie. Według irlandzkiego sądu zabójstwo było wykonane z premedytacją. Od surowego wyroku Polka próbuje ostatni raz odwołać się. Teraz o jej losie zdecyduje Europejski Trybunał Praw Człowieka.

Reklama

Dożywocie dla Marty Herdy

W rozmowie z Wirtualną Polską, siostra Marty, Monika Łyżwa podkreśla, że wniosek do Trybunału jest jej ostatnią nadzieją. „Ona boi się myśleć o tym jako o szansie. Bardzo przeżyła odrzucenie apelacji przez Sąd Najwyższy i nie chce się znów rozczarować. Walczymy jednak, by jej pomóc. We wniosku są opisane wszystkie nieprawidłowości, do jakich doszło w czasie procesu”, mówi Magdzie Mieśnik.

W 2013 roku Marta Herda odwoziła swojego kolegę do domu. Csaby Orsos był zakochany w Polce, jednak ta nie odwzajemniała jego uczuć. Nagle auto wypadło z drogi, przebiło się przez barierki i wpadło do wody. Polce udało się wydostać z samochodu przez uchylone okno. Roztrzęsiona, zmarźnięta, wyczerpana wybiegła na drogę i próbowała znaleźć pomoc. Ratownicy ciało Orsosa wyłowili po kilku godzinach...

Irlandzki sąd skazał Martę na dożywocie. Według prokuratury wypadek był dokładnie zaplanowany. Świadczyło o tym pomimo chłodnego wieczoru uchylone okno oraz lekki ubiór Polki, który pomógł wydostać jej się z samochodu.

Marta nigdy nie przyznała się do winy. Dla ławy przysięgłych dowody były jednak niepodważalne. 11 z 12 ławników uznało Martę za winną zabójstwa z premedytacją, choć mieli do wyboru jeszcze uniewiniennie i uznanie jej winną nieumyślnego spowodowania śmieci. Irlandzkie media szybko nazwały Polkę „morderczą królową lodu”. Według bliskich opinia publiczna również miała wpływ na wyrok sądu.

Szansa w Trybunale

Marta Herda od pięciu lat przebywa w irlandzkim więzieniu. 31-latka próbowała odwołać się do Sądu Najwyżego, jednak ten podtrzymał wyrok. Rodzina złożyła wniosek do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Jest to jej jedyna szansa. Postępowanie w Starsburgu może trwać nawet cztery lata. Jednak Marta w Irlandii o przedterminowe zwolnienie może ubiegać się dopiero za kilkanaście lat. Rodzina rozważa złożenie wniosku o przeniesienie Marty do Polski, jednak obawia się, że w kraju może mieć gorsze warunki.

Reklama

31-latka obecnie przygotowuje się do matury, którą ma zamiar zdawać w czerwcu 2019 roku. W więzieniu napisała książkę, w której opowiedziała swoją historię. Prowadzi również zajęcia pt. „Jak sobie radzić z przemocą i jak unikać przemocy w więzieniu.

pomocdlamarty.pl
Reklama
Reklama
Reklama