Założyła hidżab i przeprowadziła się na pustynię! Polka opowiada o życiu u boku muzułmanina
Kilka lat temu Lena mieszkała w Warszawie!
Gdy młoda Hiszpanka Marii mieszkająca w Londynie poznała przystojnego Afgańczyka, jeszcze nie wiedziała, że jej życie kompletnie się zmieni. Że za kilka lat dla miłości założy burkę, a Afganistan stanie się jej domem na stałe. Islamski kraj nie jest oazą dla kobiet i to wszystko można przeczytać w książce pt. Burka miłości. Jeśli jednak daleko wam do bestsellerów Reyes Monforte, to jak się okazuje na podobne życie zdecydowała się Lena. Polka, który wyszła za mąż na muzułmanina o swoich przeżyciach opowiada w internecie. Dlaczego islam jest lepszy niż chrześcijaństwo oraz jak wygląda życie w krajach muzułmańskich, kobieta opowiedziała w WP.
Spokojne życie z podziałem na obowiązki
„Od 9 miesięcy mieszkam w małym miasteczku na Saharze w Maroku. Wcześniej przez ponad pół roku przebywałam w stolicy Tunezji. Podróżowałam też po Egipcie i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Przed wyjazdem z Polski żyłam w Warszawie, gdzie kończyłam studia i równocześnie pracowałam w korporacji. Moje serce tam zostało, kiedy myślę o domu, widzę Warszawę”, wyznaje autorka bloga Polka na Pustyni.
Dodaje, że na wyjazd zdecydowała się z miłości, nie tylko do mężczyzny, ale i samej siebie i swoich marzeń. „Z jednej strony chciałam być z osobą, którą kocham, z drugiej strony czułam, że w Afryce mogłam w pełni być sobą i swobodnie praktykować moją religię”, opowiada w WP>
Kobieta po opuszczeniu stolicy mówi, że odkryła nowy poziom samodzielności. Wyjazd udowodnił również, że ma w sobie znacznie więcej siły. Lena choć lubiła życie w Polsce, to bardziej widziała się w „realiach arabskich, w tradycyjnym podziale ról.” Po przeprowadzce odpowiada jej brak presji i spokojniejszy tryb życia. W wywiadzie dla WP Lena powiedziała, że mieszka z mężem w niedużym mieście na prowincji. Nie pracuje, pisze pracę dyplomową. Utrzymanie rodziny należy do obowiązków jej męża. Zdecydowała się przejść na islam, ponieważ przemawiają do niej konkrety tego wyznania.
„Decyzję o zmianie religii traktowałam poważnie, nie chciałam tylko zmienić etykietki z „chrześcijanka” na „muzułmanka”. Wyznanie wiary, czyli Szahadę, wypowiedziałam z pełnym przekonaniem. Religia jest bardzo ważną częścią mojego życia, dlatego stosowanie się do jej zasad przychodzi mi naturalnie, mimo że wymagało czasu. Hidżab po raz pierwszy założyłam zanim zostałam muzułmanką, dziś jest on tak integralnym elementem mojego stroju, że przestałam zwracać na niego uwagę. Ale zmiana religii miała wpływ tylko na to, jak postrzegają mnie inni. Na zewnątrz noszę hidżab, ale w środku jestem tą samą osobą”, mówi kobieta.
Co myślicie o takim życiu?