Policja zdradza, w jaki sposób odnaleziono ciało 3,5-letniego Kacpra. Matka chłopca ma apel
Chodzi o ojca dziecka...
Trzynaście dni poszukiwań – tyle czasu potrzebowały policja, straż i nurkowie, by odnaleźć ciało 3,5-letniego Kacpra z dolnośląskiej miejscowości Nowogrodziec. Dziś około godziny 9:00 służby wyłowiły zwłoki chłopca z rzeki Kwisy, nad którą malec bawił się 27 kwietnia – ostatniego dnia swojego życia. Policja podała, w jaki sposób udało się zlokalizować ciało kilkulatka. Jego mama wystosowała z kolei apel do opinii publicznej.
Szczegóły zakończonych poszukiwań Kacpra z Nowogrodźca. Apel matki
Dziś około południa informację o wyłowieniu ciała Kacperka potwierdzili przedstawiciele bolesławieckiej policji i Krzysztof Rutkowski pomagający rodzinie, a kilka godzin później także rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze prok. Tomasz Czułowski. Na ten moment czynności prowadzone nad rzeką w celu zidentyfikowania dziecka zakończyły się. „Chłopiec został rozpoznany przez krewnego”, poinformował media prokurator.
Poszukiwania 3,5-letniego Kacperka były jednak bardzo trudne, na co wskazuje choćby ich czas – od 27 kwietnia do dziś. 200 osób przeszukało około 400 hektarów ziemi. Pod uwagę brano bowiem między innymi porwanie. Policja i rodzina malca korzystali między innymi z pomocy jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego oraz detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. Ten drugi do teraz opiekuje się bliskimi Kacpra. Był on też obecny podczas nagrania apelu matki, która prosiła opinię publiczną o powstrzymanie się od obraźliwych słów kierowanych w stronę ojca tragicznie zmarłego dziecka. „Przestańcie oczerniać Rafała!”, mówiła przed kamerami pani Joanna. Kobieta dodała też, że była i jego pod opieką ekspertów. „Zaraz po zaginięciu Kacperka, we wtorek rano, pojawiła się u mnie pani psycholog – z wrocławskiej policji. Była ze mną przez cały dzień i pomogła mi dzieci jakoś nastawić do tego”, oznajmiła poruszona mama 3,5-latka.
Ostatecznie ciało chłopca udało się zlokalizować, ponieważ policjanci poprosili o pomoc nurków, a ci skorzystali ze specjalnego sprzętu namierzającego obiekty znajdujące się w wodzie. Reporter Polsatu News dowiedział się, że to właśnie jedna z kamer namierzyła ciało Kacperka w rzece Kwisie podczas przeczesywania jej nurtu. Całą akcję oceniono jako trudną. "Ciało zostało znalezione przed mostem drogowym, w pobliżu dopływu bocznego do Kwisy. Teren był bardzo trudny i ciężki do eksploracji. Było tam dużo zaczepów, które spowodowały, że ciało na pewno by nie wypłynęło. Aby się tam dostać wymagane było wpłynięcie pod różnego rodzaju zaczepy i przeszkody znajdujące się pod wodą", opowiadał RMF FM, płetwonurek Marcel Korkuś.
Dlaczego chłopiec nie żyje? To najprawdopodobniej efekt nieszczęśliwego wypadku. „Najbardziej prawdopodobna wersja wydarzeń zakłada, że chłopiec, który przebywał razem z ojcem i jego znajomym na terenie ogródka działkowego, w wyniku nieuwagi ojca oddalił się i doszło do wypadku, wskutek którego chłopiec wpadł do rzeki”, mówił mediom prok. Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Dodał on też, że ojcu postawiono zarzuty narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, ponieważ w chwili wypadku mężczyzna miał 0,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Matka Kacpra oraz detektyw Rutkowski podkreślali na początku maja, że pan Rafał nie może odpowiedzieć za picie alkoholu, gdy był z dzieckiem, ponieważ napój wysokoprocentowy spożył dopiero po całym zdarzeniu.
Na wtorek zaplanowano sekcję zwłok zmarłego Kacpra.