Reklama

W jego śmierć wciąż trudno uwierzyć. Janusz Dzięcioł zginął 6 grudnia 2019 roku na przejeździe kolejowym w Białym Borze koło Grudziądza, zaledwie 100 metrów od domu. 12 grudnia w Olsztynie odbył się pogrzeb zwycięzcy pierwszej edycji „Big Brothera”, posła i szefa straży miejskiej w Świeciu. Uroczystość miała charakter państwowy. Ciało 66-latka spoczęło, zgodnie z wolą rodziny, na cmentarzu parafialnym w podolsztyńskim Gutkowie.

Reklama

Pogrzeb Janusza Dzięcioła

Janusza Dzięcioła pożegnali m.in. parlamentarzyści, w tym poseł Koalicji Obywatelskiej Janusz Cichoń oraz Gustaw Marek Brzezin, marszałek województwa warmińsko-mazurskiego, jak również delegacja Straży Marszałka Sejmu. W pogrzebie wzięła również udział kompania honorowa Wojska Polskiego, która oddała salut z karabinów oraz kilka pocztów sztandarowych. Pojawili się również przedstawiciele straży miejskiej ze Świecia, z którą zwycięzca „Big Brothera” był związany. Natomiast prezydent Grudziądza Maciej Glamowski miał na pogrzebie urzędowy miejski łańcuch.

Mimo że Janusz Dzięcioł przez większość życia związany był z Grudziądzem i Świeciem, bliscy podjęli decyzję, że jego pogrzeb odbędzie się w Olsztynie. Wszystko dlatego, że tam mieszka znakomita większość z nich oraz w okolicy znajduje się rodzinny grób.

Kondolencje najbliższym złożyła również Manuela Michalak, koleżanka z pierwszej polskiej edycji „Big Brothera”.

Dlaczego pogrzeb Janusz Dzięcioła miał charakter państwowy?

Choć dla wielu osób może być to duże zaskoczenie, wszystko dlatego, że Janusz Dzięcioł był w przeszłości posłem. Przypomnijmy, że do Sejmu dostał się w 2007 roku i mandat utrzymał również na kolejną kadencję. Ostatecznie jego przygoda z polityką zakończyła się w 2015 roku. W 2014 roku startował natomiast w wyborach na urząd prezydenta Grudziądza. W 2019 roku ubiegał się z kolei o mandat posła w wyborach do Sejmu jako bezpartyjny polityk z listy PSL.

Reklama

66-latek dał się poznać szerszej publiczności za sprawą zwycięstwa w 2001 roku w pierwszej polskiej edycji programu „Big Brother”.

PIOTR LAMPKOWSKI/SE/EASTNEWS/AGENCJA SE/East News
PIOTR LAMPKOWSKI/SE/EASTNEWS/AGENCJA SE/East News
PIOTR LAMPKOWSKI/SE/EASTNEWS/AGENCJA SE/East News
Reklama
Reklama
Reklama