Pochowano 3,5-letniego Kacpra, który utonął w rzece. Rodzina chłopca miała dwie prośby
Ojcu dziecka towarzyszyła eskorta policji
Od 27 kwietnia do 9 maja trwały poszukiwania 3,5-letniego Kacperka z Nowogrodźca, którego ciało ostatecznie znaleziono w rzece Kwisa. Chłopiec prawdopodobnie w skutek nieszczęśliwego wypadku utonął podczas spaceru z tatą i jego znajomym. Dziś odbył się pogrzeb dziecka, przed którym jego rodzina miała dwie prośby.
Pogrzeb Kacperka z Nowogrodźca – szczegóły
Bliscy tragicznie zmarłego 3,5-latka prosili przed mszą pogrzebową, by pojawili się na niej tylko członkowie najbliższej rodziny. Apelowano też, by nikt nie ubierał się na czarno. Niestety, sama uroczystość była pełna momentów, w których rozpacz brała górę. Jak relacjonują Fakt i Super Express, mama Kacperka – pani Joanna - głośno szlochała nad białą trumną dziecka. „Ciszę przerwał płacz matki”, czytamy na stronie Fakt.pl. Z kolei w milczeniu całą mszę i pochówek syna przeżył jego ojciec – pan Rafał – który pojawił się na cmentarzu w otoczeniu policjantów. 34-latek został bowiem aresztowany za kradzieże, których dokonywał. Dzięki dobrej woli strażników więziennych, mężczyzna otrzymał pozwolenie na uczestniczenie w pogrzebie Kacperka.
3,5-latka pięknymi słowami pożegnał ksiądz odprawiający ostatnie pożegnanie. „Jeszcze nie tak dawno cieszyliście się obecnością Kacperka, jego spontanicznością, radością i dobrocią. Jesteśmy z wami, bo w tej sytuacji macie prawo do smutku. Każdy z nas jeszcze słyszy głos Kacperka, widzi jego twarz. To jest trudna prawda o umieraniu”, mówił do zgromadzonych według relacji Fakt.pl.
Nieobecny na pogrzebie był za to Krzysztof Rutkowski. Detektyw pomagał w poszukiwaniach chłopca i wraz z partnerką przez ostatnie trudne dni otoczył opieką mamę chłopca. 60-latek wyraził ubolewanie, ponieważ chciał pożegnać Kacpra, ale właśnie dziś wezwano go do Gdańska w ważnej sprawie. „ Dostałem pilne wezwanie, a raczej nakaz stawienia się w dniu dzisiejszym na komendzie w Gdańsku w związku ze sprawą Iwony Wieczorek. Jestem oburzony, ponieważ naczelnik dobrze wiedział, że dzisiaj mam być w Nowogrodźcu”, tłumaczył mediom Krzysztof Rutkowski.
Szczegóły poszukiwań Kacperka z Nowogródźca
Przypomnijmy, że poszukiwania 3,5-letniego Kacperka były jednak bardzo trudne, na co wskazuje choćby ich czas – od 27 kwietnia do 9 maja. 200 osób przeszukało około 400 hektarów ziemi. Pod uwagę brano bowiem między innymi porwanie. Policja i rodzina malca korzystali między innymi z pomocy jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego oraz detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. Ostatecznie ciało chłopca udało się zlokalizować, ponieważ policjanci poprosili o pomoc nurków, a ci skorzystali ze specjalnego sprzętu namierzającego obiekty znajdujące się w wodzie.
Reporter Polsatu News dowiedział się, że to właśnie jedna z kamer namierzyła ciało Kacperka w rzece Kwisie podczas przeczesywania jej nurtu. Całą akcję oceniono jako trudną. "Ciało zostało znalezione przed mostem drogowym, w pobliżu dopływu bocznego do Kwisy. Teren był bardzo trudny i ciężki do eksploracji. Było tam dużo zaczepów, które spowodowały, że ciało na pewno by nie wypłynęło. Aby się tam dostać wymagane było wpłynięcie pod różnego rodzaju zaczepy i przeszkody znajdujące się pod wodą", opowiadał RMF FM, płetwonurek Marcel Korkuś.\
Dlaczego chłopiec nie żyje? To najprawdopodobniej efekt nieszczęśliwego wypadku. „Najbardziej prawdopodobna wersja wydarzeń zakłada, że chłopiec, który przebywał razem z ojcem i jego znajomym na terenie ogródka działkowego, w wyniku nieuwagi ojca oddalił się i doszło do wypadku, wskutek którego chłopiec wpadł do rzeki”, mówił mediom prok. Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Dodał on też, że ojcu postawiono zarzuty narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, ponieważ w chwili wypadku mężczyzna miał 0,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Matka Kacpra oraz detektyw Rutkowski podkreślali na początku maja, że pan Rafał nie może odpowiedzieć za picie alkoholu, gdy był z dzieckiem, ponieważ napój wysokoprocentowy spożył dopiero po całym zdarzeniu.