Reklama

Jego rola w filmie o księdzu Janu Kaczkowskim wyciskała łzy. Prywatnie Piotr Trojan musiał wiele przejść. Wszystko przez orientację, którą publicznie wyjawił kilka lat temu. Polska zmienia się nieustannie, ale w tamtym czasie artysta bał się o swoje bezpieczeństwo. Uważa, że wiele ryzykował.

Reklama

Piotr Trojan o coming oucie przed publicznością

Choć od wywiadów, w których ulubieniec widzów opowiadał o swoich prywatnych sprawach, minęło już kilka lat, na koniec miesiąca dumy – czerwca – przypomniały pełne emocji wspomnienia Piotra Trojana. Był rok 2015, kiedy to w TR Warszawa pojawiło się przedstawienie „Grind/r”. O tej specyficznej aplikacji nikt wcześniej nie odważył się tak odważnie opowiedzieć. Dlatego też o przedstawieniu z Piotrem Trojanem było bardzo głośno.

Opowiadając o Grindrze i przy okazji robiąc publiczny coming out, aktor dostawał pogróżki. „Ryzykowałem totalnie, bo wystawiając spektakl, postronni ludzie dowiedzieli się o Grindrze i o mnie, zdradziłem wiele rzeczy. Najbardziej bałem się, że będę teraz obrywał na ulicy. Dostaję już i pogróżki, i żale. Ale nie żałuję”, mówił Piotr Trojan w Newsweeku.

Artysta musiał też tłumaczyć heteroseksualnym aktorom, czym tak naprawdę charakteryzuje się aplikacja popularna wśród gejów. „Pokazywałem im, jak to działa, jak wyglądają takie spotkania, to był dla nich zupełnie nowy świat. Tłumaczyłem im, że w tych wszystkich perwersyjnych spotkaniach podświadomie chodzi o zatrzymanie kogoś na całe życie, że taka myśl pojawia się z tyłu głowy”, opowiadał portalowi I-d.vice.com.

Lukasz Dejnarowicz / Forum

Piotr Trojan prywatnie

Dziś ulubieniec widzów ceniony jest przede wszystkim za role teatralne, serialowe i filmowe. Jego udział w produkcji o księdzu Janu Kaczkowskim został okrzyknięty przez wielu ogromnym sukcesem.

Ale większa popularność wcale nie oznacza w przypadku Piotra Trojana większej otwartości w kontaktach z dziennikarzami. Artysta trzyma swoją prywatność dla siebie. „Bardzo lubię to, że to życie jest moje, prywatne, a nie jest życiem portali plotkarskich. Nigdy nie chciałbym dostawać pracy za to, że z kimś jestem w związku lub z kimś się rozstałem. Chciałbym dostawać propozycje za moją pracę, osiągnięcia, wrażliwość, za mój talent, a nie za to, co pokazuję. Zawsze będę tego strzegł”, mówił portalowi cozatydzien.tvn.pl.

Serdecznie pozdrawiamy!

Reklama

ZOBACZ TEŻ: Rodzice nie okazywali mu miłości. Olivier Janiak usłyszał od mamy ''kocham'', gdy miał 30 lat

Reklama
Reklama
Reklama