Reklama

Po sukcesie filmu „Pitbull. Nowe porządki” Piotr Stramowski z dnia na dzień stał się rozpoznawalny. Rola Majamiego przyniosła mu sławę i uwielbienie fanek. To właśnie wtedy najczęściej internauci wpisywali jego nazwisko w wyszukiwarki, co pokazuje przygotowany przez Vivę "Wykres sławy". Teraz aktor przyznał, że nie najlepiej radził sobie z nagłą popularnością. W najnowszym wywiadzie wyznał, kto sprowadzał go wtedy na ziemię.

Reklama

Piotr Stramowski o sławie

Aktor zdradził, że niewiele brakowało, by „do głowy uderzyła mu woda sodowa”. Na szczęście w takich chwilach pomogła mu żona, Katarzyna Warnke. W rozmowie z „Party” powiedział: „Dzisiaj potrafię się do tego przyznać, że były momenty po „Pitbullu”, że trochę zaczynałem odlatywać. Ale wtedy pojawiała się Kaśka i trzaskała mnie w łeb (śmiech). Coś mi się tam wydawało… To się dzieje bardzo spontanicznie. W ciągu jednego dnia stajesz się gwiazdą. Wchodzisz do kina i jesteś szarakiem, wychodzisz z niego i nagle wszyscy cię kochają. Można nabawić się schizofrenii, bo dostajesz nagle nadmiar akceptacji. Na początku nie byłem tego w stanie przetrawić. I właśnie w takich sytuacjach moja żona Kasia potrafiła mnie postawić do pionu. Ona mi uświadomiła, że popularność jest czymś ulotnym, że zawsze można ją stracić”.

To rozsądne podejście wynika z tego, że para aktorów ma realistyczne podejście do świata i swojej popularności: „I ja, i Kasia jesteśmy celebrytami. Co do tego nie mam wątpliwości. Kiedyś trochę się tego wstydziłem, nie potrafiłem i nie chciałem tak na siepie patrzeć. Dzisiaj uważam, że pozycja celebryty daje mi bardzo dużo możliwości zawodowych. A ja lubię pracować!”, powiedział Piotr Stramowski. Podkreślił jednak, że ważne jest dla niego, by pozostać sobą - nie chce by sława go zmieniła: Nigdy nie chciałem się znaleźć w takiej sytuacji, że spotykam się ze znajomymi i słyszę: „Stary, ale ty się zmieniłeś”. Oczywiście, nie zamierzam udawać, że wciąż mam 20 złotych w kieszeni, bo finansowe zmiany są dla mnie bardzo ważne”, stwierdził.

Zobacz także: „Jej wypowiedź po prostu mnie zniesmaczyła”. Piotr Stramowski w mocnych słowach o medialnym konflikcie z Mają Ostaszewską

Reklama

East News

Reklama
Reklama
Reklama