Reklama

Twórca hitu „Niech mówią, że to nie jest miłość” nie kryje emocji! Piotr Rubik w nagraniu zamieszczonym na InstaStories poinformował o skandalu, którego padł ofiarą wraz z rodziną. Muzyk został wyproszony z jednej z warszawskich restauracji w niedzielne popołudnie. Ze szczegółami opisał całe zajście. Obsługa lokalu odpowiedziała mu i ustosunkowała się do mocnych zarzutów.

Reklama

Piotr Rubik z córkami wyproszony z restauracji

Sytuacja miała miejsce w trakcie z pozoru niewinnej i zwyczajnej weekendowej czynności, jaką jest spacer z rodziną po parku. Piotr Rubik wraz z żoną Agatą i córkami: 10-letnią Heleną i 6-letnią Alicją wybrali się do Łazienek Królewskich w Warszawie. W pewnym momencie chcieli skorzystać z toalety w jednej z restauracji w pobliżu. Niestety, obsługa wyprosiła ich i – jeśli wierzyć słowom kompozytora – zrobiła to w dosyć obcesowy i niekulturalny sposób.

„Za mną Restauracja Belvedere w Warszawie. Często przychodziliśmy tu na obiady z całą rodziną. Więcej już nie przyjdziemy. Byłem na spacerze z córeczkami i odmówiono nam możliwości skorzystania z toalety. W bardzo niemiły sposób wyproszono nas z restauracji. Wstyd Belvedere, wstyd. Tak się traci klientów”, podkreślał oburzony w relacji.

Na filmiku widnieje napis „restauracja Belvedere – żenada”, co jeszcze bardziej podkreśla zniesmaczenie muzyka.

Menadżer Belvedere i kelner odpowiadają Piotrowi Rubikowi

W rozmowie z serwisem Plotek.pl Piotr Zabłocki, menadżer restauracji Belvedere, odniósł się do zarzutów Piotra Rubika i wyjaśnił, z czego wynikała niezręczna sytuacja. Okazuje się, że przeważyły tutaj względy związane z procedurami BHP.

„Ze względu na sanepid nie użyczamy łazienki dla spacerowiczów. Mieścimy się w Łazienkach Królewskich, a przez nie przewija się tysiące osób dziennie. Mamy takich próśb o skorzystanie tylko z toalety setki każdego dnia. Przepisy nie pozwalają nam na udostępnienie jej wszystkim spacerowiczom”, podkreślił w rozmowie.

Do całego zamieszania odniósł się również... kelner, który miał wyprosić muzyka z restauracji. Zapewnił, że nie był ani obcesowy, ani niekulturalny.

„To ja obsługiwałem tego pana. Nie było żadnych nieprzyjemności. Zaproponowałem panu skorzystanie z toalety publicznej, która znajduje się kilka metrów dalej, gdyż mieliśmy bardzo dużo gości. Jestem kulturalnym człowiekiem i sprawa została załatwiona na spokojnie. To ten pan był bardziej nieprzyjemny, nie ja”, zapewnił.

Czy sprawa znajdzie swój dalszy ciąg? Przekonamy się niebawem

A to rodzinne zdjęcie Piotra Rubik, zanim jeszcze doszło do nieprzyjemnej sytuacji:

Reklama

Obsługa restauracji Belvedere twierdzi, że nie potraktowała Piotra Rubika ani jego bliskich obcesowo:

Reklama
Reklama
Reklama