Piotr Kraśko: „To było nasze najdłuższe rozstanie od 10 lat!”
Jak poradził sobie sam z opieką nad dziećmi?
Ostatnie tygodnie nie były dla niego najłatwiejsze. ,,To było nasze najdłuższe rozstanie od 10 lat! Tęskniłem bardzo”, komentuje Piotr Kraśko specjalnie dla viva.pl. Dziennikarz został sam z trójką dziećmi po tym, jak jego żona, Karolina Ferenstein-Kraśko zdecydowała się wziąć udział w trzeciej edycji programu Agent Gwiazdy. Na jego barkach spoczęła duża odpowiedzialność, a przy tym zyskał bezcenne doświadczenie. Jak poradził sobie z opieką nad dziećmi? Czy kibicuje żonie w programie? Jak jej wyjazd odbił się na funkcjonowaniu ich rodziny?
TYLKO U NAS! Piotr Kraśko o opiece nad dziećmi. Jak sobie poradził?
Jest Pan dumny z żony?
Piotr Kraśko: Bardzo! Zresztą cała rodzina jest szalenie dumna. Malina była bardzo dzielna. Zresztą myślę, że dla wszystkich uczestników to musiało być trudne doświadczenie. To jednak nie jest wycieczka krajoznawcza czy przygoda podróżnicza, która wymaga tylko sprawności fizycznej. Dodatkowo trzeba pamiętać, że to też nie jest wyprawa w gronie zaufanych przyjaciół, tylko oto nagle zbiera się grupa zupełnie obcych sobie ludzi, którzy razem spędzają 24 godziny na dobę i muszą nawiązać poważne relacje.
„Agent” ma jeszcze dodatkowe utrudnienie...
… które polega na tym, że jednej z tych osób nie można w ogóle ufać. A ponieważ nie wiadomo kto to jest, do pewnego stopnia nie ufa się nikomu, więc odnalezienie się w takim towarzystwie nie jest łatwą rzeczą. Skrajne emocje, rozczarowania, zawiedzione nadzieje były doświadczeniem wszystkich, co też sprawia, że ten program jest tak ciekawy, i tak trudny psychologicznie dla uczestników
Mieliście naradę rodziną? Żona wahała się, miała jakieś wątpliwości czy powinna wystąpić w tym programie, czy da radę czy się nadaje?
O tym, co czuła najlepiej ona sama by opowiedziała, ale ja Malinę bardzo namawiałem. Uważałem, że to jest świetnie zrobiony program, że to będzie bardzo ciekawa przygoda z jednej strony, z drugiej właśnie wyjątkowe doświadczenie. Tylko trudne doświadczenia nas czegoś w życiu uczą, a udział w tym programie dokładnie taki jest, wywołuje skrajne emocje. Byłem przekonany, że Malina do tego pasuje, bo jest kobietą pełną pasji, ciekawości świata i lubi wyzwania. Ma łatwość odnajdywania się w różnych sytuacjach. Cieszę, że wróciła mówiąc, że była to najwspanialsza przygoda w jej życiu.
Przed wyjazdem na tę wyprawę, każdy został poinformowany, że być może jego nieobecność w domu potrwa miesiąc.
Nie mogę oczywiście powiedzieć ile czasu Maliny nie było, ale było to na pewno nasze najdłuższe rozstanie od 10 lat, odkąd nasze dzieci są na świecie. Dla wszystkich było to wyjątkowe, bo pierwsze tego rodzaju doświadczenie.
Dostał Pan jakąś listę porad i wskazówek co robić z dziećmi kiedy nie będzie mamy?
Nie, bez przesady (śmiech). Każdy mężczyzna ma przynajmniej świadomość obowiązków rodzicielskich, ale to jest zupełnie inna sytuacja, kiedy sam musi się z nimi zmierzyć. Nie chciałbym, żeby powstało wrażenie, że to jakiś nadludzki wysiłek. Bo tak przecież nie jest. Cieszę się, że spędziliśmy ze sobą więcej czasu, to po pierwsze, a dwa - na pewno każdy mąż bardziej docenia swoją żonę w takich sytuacjach, bo ma świadomość z iloma wyzwaniami ona musi sobie radzić każdego dnia.
To było pytanie żartobliwe! Pana żona powiedziała mi w ostatnim wywiadzie: „Piotr za dobrze sobie radzi z dziećmi, jestem zazdrosna jako mama”.
( śmiech) Była dla mnie miła. Ale to przesada.
Co robiliście razem?
Zazwyczaj, jeśli musieliśmy z jakiś powodów dzielić się opieką nad dziećmi było tak, że ja spędzałem więcej czasu z chłopcami, Malina z Larą więc tym większą sprawiło mi przyjemność to, że teraz najwięcej czasu spędziłem z Larą, najmłodszą, bo chłopcy są więksi, chodzą do szkoły i mają mnóstwo swoich zajęć pozaszkolnych. Z Larą mieliśmy swoje zajęcia, choćby wizytę w ZOO, w którym nie byłem od czasu, kiedy ja byłem dzieckiem, więc bardzo mi się to podobało.
Tęsknił Pan?
Bardzo. Nie mogę zdradzić za dużo, ale rozmowy przez telefon były bardzo, bardzo ograniczone. W pewnej chwili byłem już przekonany, że Malina w ogóle nie będzie mogła stamtąd zadzwonić i ta myśl była naprawdę straszna. Bo nawet jeśli jest się daleko, ale można chociaż porozmawiać to jest to jakoś znośne, a całkowity brak kontaktu jest okropny. Z żadnego telefonu od lat tak się nie ucieszyłem jak wtedy, gdy po raz pierwszy mogła jednak z Bali zadzwonić.
A już dziś o 21:30 na antenie TVN program Agent Gwiazdy 3. Będziesz oglądać?
1 z 5
Piotr Kraśko, Karolina Ferenstein-Kraśko, VIVA! maj 2017
2 z 5
Piotr Kraśko, Karolina Ferenstein-Kraśko, VIVA! maj 2017
3 z 5
Piotr Kraśko, Karolina Ferenstein-Kraśko, VIVA! maj 2017
4 z 5
Piotr Kraśko, Karolina Ferenstein-Kraśko, VIVA! maj 2017
5 z 5
Piotr Kraśko, Karolina Ferenstein-Kraśko, VIVA! maj 2017