Reklama

Fantastyczny aktor, znany z świetnych ról na przykład w „Ekstradycji”, „Kasi i Tomku”, „Facetach do wzięcia”, „Sforze”. Prywatnie partner aktorki Joanny Brodzik, z która ma dwóch synów bliźniaków Jana i Franciszka. Beacie Nowickiej opowiada jak walczy z bezsennością i jakie filmy ogląda nocami, kiedy nie może zasnąć.

Reklama

Chodzisz do kina na dorosłe filmy?

Paweł Wilczak: Oczywiście, że tak. Uważam, że seans zaczyna się jak tylko gasną światła w kinie. Ale przyznam ci się, że częściej oglądam filmy w domu, bo to jest po prostu wygodniejsze: mogę sobie zatrzymać kiedy chcę, wrócić albo nie wrócić. Jestem chyba ramolem, lubię mieć długopis i kartkę, tu mam pudełko z płytą, w środku zazwyczaj jest książeczka z historią powstania filmu. Posiadam oczywiście klasyki: Bunuela, Felliniego, Hitchcocka, Chaplina, ale zbieram również filmy, które nie miały dystrybucji w kinach w Polsce. Bardzo je lubię. Jestem mistrzem wyszukiwania takich dvd. Na pewno w różnych marketach widziałaś takie kosze z filmami na wyprzedaży?

Oczywiście.

Często mówię do znajomych, że wszyscy kiedyś wylądujemy w koszu za 9,90 zł. Choć najtańszy film, jaki znalazłem, kosztował 2,40 zł., całkiem niezły zresztą, „Znaki” z Melem Gibsonem.

Masz filmy, do których wracasz non stop?

Mam wiele takich filmów. Nawet je policzyłem, jest ich ponad setka. „Ojca chrzestnego” Coppoli zawsze oglądam tak, jakbym widział go pierwszy raz. Ostatnio enty raz obejrzałem „Obcego” ale tylko pierwszą i drugą część, Scotta z 79’ i Camerona z 86 roku. Obie są wybitne: tak aktualne, tak genialnie sfotografowane, tak trzymające w napięciu. Są kamieniami milowymi tego gatunku. Tak jak „Odyseja kosmiczna” Stanleya Kubricka, to film, który się kompletnie nie zestarzał. Jest oczywiście na tej liście „Czas apokalipsy”, który wciąż oglądam na świeżo, „Easy Rider”, „Lot nad kukułczym gniazdem”, „Maratończyk”, „Dawno temu w Ameryce”, „Pożegnanie z Afryką”, „Człowiek z blizną”...

Co Ci to daje?

To jest jak oddech. Jak kontakt z czymś, co ma naddaną wartość. W tych filmach jest taka maszynka, która non stop pobudza emocje i one non stop są tak samo silne.

Wciąż cierpisz na bezsenność?

Cierpię od dekad. Nie przyzwyczaiłem się, od razu uprzedzę twoje pytanie. Może trochę ją oswoiłem, choć są takie momenty, że mnie totalnie pokonuje. Czysto fizycznie. Człowiek nie ma siły, a muszę mieć. Bywa różnie, nawet nie chce mi się o tym gadać. Słyszałem tyle teorii, byłem w tylu miejscach, u tylu specjalistów, którzy obiecali pomoc… Daj spokój. Może taki się urodziłem.

Nocami oglądasz te wszystkie filmy?

Naturalnie, ale w tej głębokiej nocy czytam. Czytam kompulsywnie, co ma też dobre strony, bo nadrabiam zaległości i staram się być na bieżąco. Czasami czytam dwie lub trzy książki naraz: beletrystykę, dokument, rzeczy naukowe. W momencie czytania, przeżywania wszystko mi się układa ale jak potem staram się przypomnieć sobie jakiś szczegół, myśl, to wracam do tych książek, żeby się upewnić. Dlatego zawsze muszę sobie zagiąć kartkę, coś włożyć, w niektórych wydaniach wreszcie powróciły te sznurowadła i ja sobie nimi zaznaczam najciekawsze rzeczy. Bardzo często wstaję w środku nocy i sprawdzam co to było, co mi nagle chodzi po głowie i tak mnie dręczy. Staram się czytać codziennie. Kiedyś mnie to tonizowało, teraz ni cholery. Ale nie potrafię bez tego żyć.

„Wstydzę się myśli o sukcesie, którego wypatruję jak światła na morzu”- mówi Pan T. Ty doświadczyłeś i sukcesu i sławy.

Jaki sukces?! Jaka sława?! Daj spokój! Mnie to żenuje. Maria Skłodowska Curie jest sława. Sławni są The Rolling Stones. Olga Tokarczuk - to jest sukces.

Ciekawe czy teraz spadnie na Ciebie deszcz propozycji?

Tego nigdy nie wiadomo. Jak ktoś będzie miał ciekawość, będzie chciał spróbować. Wiedzą gdzie mnie znaleźć.

Reklama

Cały wywiad z Pawłem Wilczakiem w nowej VIVIE! od 27 grudnia w kioskach!

Mateusz Stankiewicz/ SameSame
Mateusz Stankiewicz/ SameSame
Zdjęcia Magdalena Łuniewska/buku team
Reklama
Reklama
Reklama