Miała szansę na wielką karierę. Katarzyna Golec zrezygnowała z pracy dla męża
"Dziś, patrząc na to, co mam w zamian, wiem, że to była dobra droga"
Chociaż jego w Polsce zna każdy, ona unika błysku fleszy i żyje w cieniu męża. Rzadko pokazuje się publicznie, jednak bardzo wspiera jego działalność artystyczną. Paweł Golec i jego żona Katarzyna pierwszy raz od dawna pojawili się razem publicznie podczas premiery teatralnej. Są małżeństwem od ponad 20 lat, a wciąż niewiele osób wie, czym wcześniej zajmowała się Katarzyna Golec.
Katarzyna Golec i Paweł Golec: historia miłości
Poznali się w latach 90. w kawiarni w piwnicach Zamku Książąt Sułkowskich, gdzie ona... była aktorką. On zaś początkującym muzykiem. Zaiskrzyło między nimi od razu, chociaż Katarzyna Golec nie od początku była pewna, ze to miłość na całe życie.
"Pawła spotykałam w popularnej kawiarni w piwnicach Zamku Książąt Sułkowskich. On z zespołem kończył wtedy pierwszą płytę, ja miałam próby do jakiegoś przedstawienia. Gadaliśmy do rana. Bardzo miło wspominam ten czas. Po roku musiałam podjąć decyzję, czy przedłużyć umowę w teatrze i zostać w Bielsku. Zastanawiałam się, bo na początku to miasto wcale mi się nie podobało" – wspominała Katarzyna Golec w wywiadzie dla "Twojego Stylu".
A jednak zostali małżeństwem, wspólnie wychowują dwie córki, Maję i Annę.
"Kasia jest świetną mamą; czułą, ale i wymagającą" — podkreślił Paweł Golec.
Dla męża zrezygnowała z kariery
Katarzyna Golec zanim weszła w relację z mężem Pawłem, była aktorką w teatrze lalek w Bielsku-Białej. Dla ich związku, zrezygnowała całkowicie ze swojej kariery, jednak niczego nie żałuje.
"Dziś, patrząc na to, co mam w zamian, wiem, że to była dobra droga. Mam wspaniałe dwie córki. Widzę, że czas, który im dałam, owocuje" — powiedziała portalowi Co Za Tydzień.
CZYTAJ TEŻ: Córka Magdaleny Schejbal poszła w ślady mamy! Dwunastolatka zadebiutowała w „Akademii Pana Kleksa”
Wybrała relację rodzinną. Od początku wiedziała, że związek z muzykiem wcale nie będzie łatwy, z uwagi na jego tempo godziny pracy. Musiała więc zdecydować, że to ona poświęci część siebie, dla dobra rodziny. Tak też się stało i jak widać, wszystko ułożyło się po ich wspólnej myśli.
"Mąż często daje mi do przesłuchania nagrany materiał, pyta o zdanie. Kibicuję mu we wszystkim, wspieram, ale jak mi się coś nie podoba, mówię to otwarcie. On wie, że nie po to, aby go zranić" — podkreśliła w wywiadzie dla "Twojego Stylu".