Reklama

Prawie dwa lata temu Paulina Sykut-Jeżyna została po raz pierwszy mamą! Prezenterka Polsatu dziś nie rozstaje się z córeczką na krok i opowiada w wywiadach, że malutka Róża wywróciła jej świat do góry nogami. Ale nie zawsze było tak kolorowo… W najnowszym wywiadzie gwiazda zdradziła, że nie najlepiej znosiła okres ciąży i początek macierzyństwa.

Reklama

Paulina Sykut-Jeżyna o pierwszej ciąży

Pogodynka wyznała, że kiedy nosiła Różę pod sercem, zdrowie fizyczne jej dopisywało. O wiele gorzej miała się jej psychika. Wszystko przez zbyt duże zainteresowanie pierwszym dzieckiem prezenterki. „Chciałam, żeby świat dał mi spokój. Kiedy zaszłam w ciążę, dużo o tym pisano, stresowało mnie to. Mierzono mi brzuch, zarzucano, że jest za mały, dokuczano mi. Doskwierało mi to bardzo. Byłam jednak dzielna, a że zdrowie mi dopisywało – mogłam pracować. Cieszyło mnie to”, powiedziała Sykut-Jeżyna w rozmowie z Kasią Burzyńską ze strony BabyByAnn.

Jaką mamą jest Paulina Sykut-Jeżyna?

Gwiazda nie lubi też wspominać początków macierzyństwa, w których górę nad zdrowym rozsądkiem często brały szalejące hormony. Niestety tracił na tym mąż Sykut-Jeżyny, Piotr. „Dla związku była to próba. Bardzo długo byliśmy sami, było nam dobrze. Nie potrzebowaliśmy dziecka, żeby wypełnić nasz związek, nie było w nim żadnej luki. Byliśmy szczęśliwi. Nie chciałam jednak, żebyśmy stracili możliwość bycia rodzicami i wiedziałam, że Piotrek będzie wspaniałym ojcem. Kiedy Róża przyszła na świat, był taki moment, że hormony robiły swoje, myślałam wyłącznie jak matka, jak samica. W tym czasie miałam wrażenie, że mówimy w różnych językach. Na szczęście kiedy minął ten pierwszy okres po porodzie, wszystko się ustabilizowało. Zawsze byliśmy blisko, dużo rozmawialiśmy i wciąż tak jest. Tyle, że – odkąd mamy Różę – jest jeszcze weselej”, twierdzi gwiazda Polsatu.

A jaką mamą jest prowadząca Taniec z gwiazdami? Okazuje się, że perfekcyjną… I zakochaną w swoim dziecku! Dużo z Różą rozmawiam, tłumaczę jej wszystko, wyznaczam granice. Jestem mamą uważną i wyrozumiałą, ale nie pozwalam na wszystko. Odkąd jestem matką, mam też większą wyrozumiałość do matek i dzieci. Kiedyś wyobrażałam sobie, że dziecko jest źle wychowane, bo kładzie się na ziemi, kopie i krzyczy. Dziś wiem, że to raczej normalne, że to się po prostu dzieje, trzeba to przejść. Staram się być wyważona: nie za ostra, nie za słodka. [...] Jestem porąbana: lubię mówić o Róży, opowiadać, pokazywać zdjęcia. W przerwach w pracy oglądam w telefonie filmiki z nią. Cały czas czuję jej bliskość . Czuję ją w sercu i wiem , że tak już będzie zawsze”, czytamy na stronie BabyByAnn.

Wszystkim mamom życzymy, by tak jak Paulina Sykut-Jeżyna miały ogromny zapał i energię nie tylko do wychowywania dzieci, ale przede wszystkim do życia! Czy Wy jesteście tak samo zakochane w swoich dzieciach?

Reklama

Instagram/@paulinasykutjezyna
eastnews
Reklama
Reklama
Reklama