Reklama

Emocje sięgały zenitu. Ostatni odcinek Tańca z Gwiazdami wywołał w sieci burzę! A wszystko za sprawą występów Dagmary Kaźmierskiej i Marcina Hakiela, którzy otrzymali od jurorów najniższe noty w historii programu. Sędziowie nie szczędzili krytyki. W rozmowie z mediami Królowa Życia odniosła się do słów Iwony Pavlović.

Reklama

Jurorzy krytycznie ocenili występy Dagmary Kaźmierskiej i Marcina Hakiela w Tańcu z Gwiazdami

W 7. odcinku „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami” każda para zaprezentowała dwie premierowe choreografie. Niestety, z wielkim żalem widzowie i pozostali uczestnicy pożegnali parę numer 3 – Krzysztofa Szczepaniaka i Sarę Janicką. A prawdziwym objawieniem tego odcinka byli Roksana Węgiel i Michał Kassin oraz Julia Kuczyńska i Michał Danilczuk.

Ale w studio zrobiło się naprawdę gorąco po występie Dagmary Kaźmierskiej. Taneczna para zaprezentowała quickstepa do piosenki Smith & Thell „Forgive me friend”. Jurorzy ocenili ich taniec na 16 punktów. W sieci zawrzało po słowach Iwony Pavlović, która skrytykowała występ Królowej Życia.

„Na pewno to był quick, na pewno nie step. Dla mnie to zaczyna się robić meczące. „Gdybym wyłączyła muzykę, zdjęcia ci te wszystkie dodatki, każdy taniec byłby w sumie identyczny: jadę po bandzie, uśmiecham się, nic nie umiem, ale ludzie mnie kochają. Super, ja to doceniam. Ale tanecznie, 90 proc. u mnie w ocenie to jest technika, a tylko dziesięć proc. to charyzma i to masz, gratuluję”, powiedziała. Na odpowiedź Dagmary Kaźmierskiej nie trzeba było długo czekać. „Ten program jest rozrywkowo-taneczny i ja jestem tą częścią rozrywkową”, odparła. Z kolei Marcin Hakiel dodał, że on jest częścią taneczną. Iwona Pavlović była nieustępliwa. „Ja się z Tobą zgodzę. Tylko ja tu jestem sędzią zawodowym”, tłumaczyła dalej. Dagmara Kaźmierska nie negowała jej słów. „Ale czy ja coś mówię? Ja panią kocham!”, mogliśmy usłyszeć.

Po drugim tańcu emocje nie malały. Para numer osiem zatańczyła Broadway jazz do piosenki Sanah i Vito Bambino „Ale jazz” i otrzymała najniższe noty w historii programu, Jurorzy ocenili ich występ na 7 punktów, przy okazji nie szczędząc słów krytyki. „Ten program mnie zawsze zaskakuje. Zdarzają się cuda, ponieważ wszyscy tancerze po takim półmetku tańczą lepiej, a zdarzają się też takie cuda, że niektórzy tańczą gorzej”, mówiła Iwona Pavlović. Na te słowa Dagmara Kaźmierska odpowiedziała jednym zdaniem: „Cuda są po to, żeby się zdarzały” i musiała się liczyć z kontrą. „To już jest „Stanie z Gwiazdami”, dodała jurorka.

„Wyglądacie rewelacyjnie! Wiesz czego mi zabrakło? Jazz ma więcej akcentów, ruchu. Dagmara bawisz się świetnie, ale nie popracowaliście nad poprawnością ruchu”, podkreślał Tomasz Wygoda. Ewa Kasprzyk zaznaczyła: „Ja czekałam kiedy to się zacznie”. A Rafał Maserak w pewnym momencie wypalił: „Ja czekałem kiedy to się skończy”. Taką ilość krytyki, Dagmara Kaźmierska skomentowała jednoznacznie: „Czy ja próbuję tańczyć, czy ja stoję, szanownemu jury się nic nie podoba. Następny odcinek sofka, ja się położę, a Hakiel tańczy”.

Czytaj też: Afery w "Tańcu z Gwiazdami". Dagmara Kaźmierska odpiera ataki jury, Anita Sokołowska na celowniku internautów

Dagmara Kaźmierska odpowiada Iwonie Pavlović

Choć para otrzymała w sumie 23 punkty, udało im się przejść do kolejnego odcinka. O wszystkim decydowali widzowie, którzy chcą dalej widzieć swoją ulubienicę w programie. Internauci podzielili się na dwa obozy. Jedni wspierają Królową Życia i kibicują jej w dalszej rywalizacji o Kryształową Kulę, broniąc przed ocenami jury, a drudzy uważają, że dawno temu powinna pożegnać się z show. Z kolei dla samej Dagmary Kaźmierskiej to wspaniała przygoda i źródło radości.

Po niedzielnym odcinku w rozmowie z Damianem Glinką z Pomponika opowiedziała Iwona Pavlović skomentowała taniec Dagmary Kaźmierskiej. Według jurorki Królowa Życia prezentuje na parkiecie za każdym razem podobny taniec.

„Nawet nie jej taniec, ale w kolejnym odcinku proponuje to samo. Jest roześmiana, uśmiechnięta, przespaceruje po parkiecie, a nawet postoi. Ostatni taniec to było stanie. To mnie męczy. Wiem, że to program rozrywkowy, nie mam nic przeciwko temu. Chyba pierwszy raz w historii zdarzyło się, że ktoś w ten sposób podchodzi do tego programu. To podejście mi się nie podoba. Nie oceniam podejścia, a efekt końcowy, a on jest mizerny”, odparła Iwona Pavlović w rozmowie z Pomponikiem. Jurorka odnosi wrażenie, że Dagmara Kaźmierska podchodzi w lekceważący sposób do programu. „Odczuwam czasami lekceważący stosunek, nie do mnie, ale do innych gwiazd. Widać różnię, jakie robią postępy, a Dagmara tańczy gorzej”, dodała.

Wojciech Olkusnik/East News

Potem odniosła się do słów Damary Kaźmierskiej, która stwierdziła, że nie dogodzi już jurorom i w następnym odcinku pojawi się na sofie i będzie leżała. „To właśnie było lekceważące. Pozostałe gwiazdy „dogadzają” nam, sędziom. Tam był taniec, efekt. U niej tego efektu nie ma. Mnie jest smutno z tego powodu względem innych gwiazd”, skomentowała. Iwona Pavlović nie ukrywa, że jeśli Dagmara Kaźmierska dotrzyma słowa, nie wie jeszcze, jak zareaguje w tej sytuacji. Nie posiada w swojej punktacji tabliczki, by móc jej przyznać 0 punktów.

Z kolei Królowa Życia czuje się cudownie jako ćwierćfinalistka. Doskonale wie, że gdyby nie wsparcie widzów, nie udałoby się jej przejść dalej. Tak zareagowała na niskie noty od jury i słowa Iwony Pavlović o lekceważącym stosunku całego show. Zaprzeczyła i opowiedziała o trudnościach, z którymi zmagała się podczas odcinka. Wszystko przez pęknięte żebro. „Pani Iwonka nie trafiła. Nie mam lekceważącego stosunku. Mało tego, od tygodnia mam pęknięte żebro i robię dobrą minę do złej gry. Pani Iwonka nie wie, jakim okupuję to bólem. Mam problemy z chodzeniem, a co dopiero z tańcem. Daję z siebie, co mogę, Niestety, ciało nie czuje głowy”, wyznała.

Dagmara Kaźmierska nie zdecydowała się opowiedzieć o tym podczas programu, ponieważ uważa, że na parkiecie nie ma wymówek. „Tu nie ma wymówek. Tu każdy ma równe prawa. Boli cię coś, nie dajesz rady — lekarz decyduje tak, a nie inaczej — musisz odejść, a jeżeli nie, to musisz walczyć, ale nie płakać, nie oczekiwać jakiejś dyspensy — to nie ten program, drodzy państwo ”, podsumowała w rozmowie z Plejadą.

Reklama

Czytaj też: Andrzej Kopiczyński usłyszał straszną diagnozę. W ostatnich chwilach była przy nim ukochana

Jacek Kurnikowski/AKPA
Jacek Kurnikowski/AKPA
Reklama
Reklama
Reklama