Oto ostatnie internetowe wpisy Kamila Durczoka: „Marzysz tylko o tym, żeby zniknąć”
Dziennikarz zmarł dziś w nocy
Dziś nad ranem o godzinie 4:30 w jednym z katowickich szpitali zmarł Kamil Durczok. Słynny dziennikarz i prezenter pracował do ostatnich dni. Regularnie dodawał też nowe posty na Instagramie i Twitterze. Co w nich pisał?
Ostatnie wpisy Kamila Durczoka
Kamil Durczok jak wielu dziennikarzy komentował otaczającą nas rzeczywistość na Twitterze. W ostatnich tygodniach odnotowywał wzrastające ceny w sklepach i martwił się o to, że w przeciągu kilku lat czeka nas katastrofa energetyczna. W osobnych tweetach krytykował też działania Krystyny Pawłowicz, Jarosława Kaczyńskiego czy Ryszarda Terleckiego. Zmarły dziś dziennikarz nie mógł też uwierzyć w treści kolejnych wyciekających maili, które wysyłali do siebie przedstawiciele rządu.
Ostatnim wpisem publicysty były dwa słowa: „Dzień Dobry ;-)”, które pojawiły się na Twitterze dokładnie tydzień temu o 3:59 nad ranem.
Z kolei na Instagramie Kamil Durczok posiadał dwa konta. Na jednym z nich jego ostatnim zdjęciem, na którym widać twarz dziennikarza, jest to, gdzie prowadził auto. „Ludzie w drodze. Czyli moment w którym pożyczasz samochód od własnego dziecka i marzysz tylko o tym, żeby zniknąć”, napisał niepokojąco 139 tygodni temu.
CZYTAJ TEŻ: Przyczyna śmierci Kamila Durczoka ujawniona. Szpital wydał oświadczenie. Z czym zmagał się dziennikarz?
Na drugim profilu także pokazywał swoje codzienne życie. „Kamil & Dymitr. Ja - Wolny i niezależny. On też. Dyskusje i awantury o politykę (jeśli sam do nich nie zaproszę) nieakceptowane”, czytamy w opisie konta. Wspomniany Dymitr to ukochany pies dziennikarza. I to właśnie jego widzimy na ostatnim zdjęciu, które opublikowano tydzień temu.
Problemy zdrowotne Kamila Durczoka. Jak zmarł? Oświadczenie szpitala
Kamil Durczok po wygraniu z rakiem 19 lat temu, w ostatnich latach miał inne problemy zdrowotne. Nigdy dokładnie ich nie nazwał, ale od czasu do czasu relacjonował w sieci, co się z nim dzieje. „Muszę się teraz skupić na tym, żeby walczyć o swoje zdrowie, i to z całych sił. Znacie mnie trochę, więc wiecie, że nie odpuszczę, do końca. Także po to, żeby wygrać inne bitwy. Zatem przez jakiś czas mnie tu nie będzie. Ale wrócę, obiecuję. Tymczasem trzymajcie mocno kciuki”, pisał rok temu.
Z kolei w maju 2021 roku wyznał, że przez pół nocy pilnie przetaczano mu krew. „Poruszające doznanie... Nie medycznie, bo to prosty zabieg, ale psychicznie. Wszystkie wyświechtane hasła typu „krew darem życia” nagle nabierają zupełnie nowego znaczenia. Wszystkim krwiodawcom nisko się kłaniam. Tym z BRh+ szczególnie” wyznał na Twitterze.
Ostatecznie dziennikarz zmarł dziś nad ranem w wieku 53 lat. Szpital, w którym się znajdował, wydał komunikat. „Pacjent został przyjęty wczoraj o godzinie 13.45 na Izbę Przyjęć, przekazany na oddział Chorób Wewnętrznych, Autoimmunologicznych i Metabolicznych, a następnie przekazany na Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii. Stan pacjenta określano jako bardzo ciężki. Pacjent zmarł o godzinie 4.23 (16.11 br.) w wyniku zaostrzenia przewlekłej choroby i zatrzymania krążenia. Łączymy się myślami z rodziną w tym trudnym czasie oraz składamy najszczersze wyrazy współczucia”, przekazano w oficjalnym oświadczeniu Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego im. prof. K. Gibińskiego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
Bliskim Kamila Durczoka wysyłamy najszczersze kondolencje.
CZYTAJ TEŻ: Poważne problemy zdrowotne, skandale, powroty do pracy... Trudne życie Kamila Durczoka