Ostatni wywiad Krzysztofa Kowalewskiego. Mówił o śmierci i krytykował rządy PiSu
Aktor zmarł wczoraj w Warszawie...
Wczoraj dotarła do nas przykra wiadomość o śmierci Krzysztofa Kowalewskiego. Aktor zmarł w Warszawie w wieku 83 lat. Widzowie pokochali go tak kultowe role jak ordynator w Daleko od noszy, Roch Kowalski w Potopie, Zagłoba w Ogniem i mieczem czy pan Sułek w słuchowisku Polskiego Radia. Część publiczności ceniła też fakt, że artysta zawsze zachowywał pogodę ducha, sypał żartami jak z rękawa i nie bał się wyrażać swoich poglądów. Odpowiadał nawet na najtrudniejsze pytania – w ostatnim wywiadzie nie było inaczej…
Ostatnie wypowiedzi Krzysztofa Kowalewskiego - wspomnienie
We wrześniu 2020 roku Krzysztof Kowalewski udzielił wywiadu Polityce. Dziennikarz magazynu zapytał 83-latka między innymi o to, czy nie boi się śmierci. „Nie ulegam panice. Ale to nie jest moja zasługa, tylko taką dostałem psychikę. Zawsze tak miałem, że rzeczy bardzo przykre potrafiłem od siebie odsuwać na dystans. Śmierci nie odsunę, ale mamy taki kompromis, w którym ani jej nie oczekuję, ani przed nią nie uciekam. Był taki moment, że trzeba było podejmować jakieś ważne medyczne decyzje i powiedziałem lekarzom, że nie walczymy za wszelką cenę. Jeśli czegoś się boję, to raczej kłopotów z głową. Boję się, że te chmurki w ogóle przestaną się w tej mojej głowie pojawiać albo przestaną mi się z czymkolwiek kojarzyć”, mówił w Polityce Krzysztof Kowalewski, który dużą część rozmowy poświęcił też na krytykę obecnych rządów.
To, co nie podobało się w Prawie i Sprawiedliwości, aktor wymienił też chwilę później w swoim ostatnim wywiadzie – tym razem dla Wirtualnej Polski. „Brak kompetencji, kolesiostwo, nadużywanie władzy, obsadzanie stanowisk w spółkach znajomymi i rodziną. Nimi kieruje po prostu chciwość. Chyba nawet ludzie zaślepieni PiS-em to widzą”, zastanawiał się głośno ulubieniec widzów i dodawał, że nie boi się mimo dużego poparcia dla obozu władzy wypowiadać swojego zdania, bo każdy ma prawo mieć swoje.
Artysta nie popierał także rozdawnictwa pieniędzy, które uważał za kupowanie sobie wyborców. Krytykował też ataki PiSu i Telewizji Polskiej na swoich kolegów-aktorów. „Przeszkadzają im, bo są niezależni umysłowo. A ta władza boi się takiej niezależności”, argumentował w WP i podkreślił, jak bardzo szkodliwe są treści „To zbrodnia. Uważam, że media publiczne są w ruinie. Króluje disco polo i prymitywne kabarety. To jest nędza. Sprzedaje się ludziom zły gust. Za mało w mediach publicznych ludzi z dobrym warsztatem, z koncepcją, z doświadczeniem”, przekonywał w rozmowie z WP.pl Krzysztof Kowalewski.
Aktor do ostatnich dni życia był aktywny zawodowo. Choć wielu nowych projektów, jak sam przyznawał, nie widział na horyzoncie. „Ja mam 83 lata. Niechętnie takich ludzi biorą na plan. A jak już wezmą, to patrzą, czy w czasie zdjęć ja umrę czy nie. Teraz gram w filmie „Amatorzy" Iwony Siekierzyńskiej. Dla Teatru Współczesnego mamy zamiar nagrać zapis sztuki „Nim odleci" w reżyserii Macieja Englerta. To pewnie będzie można zobaczyć w internecie”, mówił we wrześniu 2020 roku.
Będzie nam pana Krzysztofa bardzo brakować...