„Mam absolutnie złamane serce”. Świat opłakuje śmierć Alfiego Evansa
Chłopiec odszedł dzisiaj w nocy
Choć miał niespełna dwa latka, dla wielu osób stał się symbolem walki z bezdusznością wymiaru sprawiedliwości. Sprawa dwuletniego Alfiego Evansa, ciężko chorego chłopca z Wielkiej Brytanii, poruszyła miliony zwykłych ludzi na całym świecie. Chłopiec, który cierpiał na niezidentyfikowaną chorobę neurologiczną i miał w 70% uszkodzony mózg, odszedł dziś w nocy, otoczony najbliższymi. Tysiące internautów opłakują śmierć niespełna dwuletniego dziecka...
Ojciec Alfiego Evansa, Tom, o śmierci synka
To najbardziej wstrząsające wyznanie zamieścił w mediach społecznościowych ojciec chłopca. Tom Evans podkreślił, że jest zdruzgotany śmiercią ukochanego synka.
„Mój gladiator odłożył tarczę i zyskał skrzydła o 2.30. Mam absolutnie złamane serce”, napisał Tom Evans.
Szymon Hołownia o śmierci Alfiego Adamsa
Tak natomiast pożegnał Alfiego Evansa dziennikarz i prezenter, Szymon Hołownia.
„Niech ten maluch odpoczywa w pokoju. I czeka na swoich rodziców i na nas, którzy choć nie poznaliśmy go osobiście, towarzyszyliśmy mu, jak umieliśmy i mocno mu kibicowaliśmy, o czym z pewnością już wie, tam gdzie jest”, podkreślił zasmucony na Facebooku.
Tysiące internautów o śmierci Alfiego Evansa
Odejście Alfiego Evansa to również duży cios dla tysięcy internautów i zwykłych ludzi, którzy śledzili wszystkie doniesienia na jego temat przez ostatni tydzień. Podkreślają oni, że był niezwykle dzielny i w jakimś sensie zmienił oblicze świata pokazując, że w słusznej sprawie ludzkość jest w stanie się zjednoczyć.
„Ogromny smutek”, „Niewypowiedziany żal”, „Spoczywaj w pokoju, aniołku”, „Wiadomość rozdzierająca serce”, to tylko nieliczne z komentarzy, które można przeczytać pod wiadomością o śmierci Alfiego Evansa.
Śmierć Alfiego Evansa
Alfie Evans udowodnił, że lekarze ze szpitala Alder Hey w Liverpoolu mylili się. Na przeżycie po odłączeniu od aparatury dawali chłopcu niespełna trzy minuty. Jemu udało się przetrwać pięć dni. Niestety, zmarł w nocy, o 2:30 czasu brytyjskiego (3:30 czasu polskiego), otoczony ukochanymi rodzicami, Tomem i Kate.
W informacji zamieszczonej w Internecie podziękowali oni za wszystkie słowa wsparcia, które otrzymali od często anonimowych osób przez ostatnie tygodnie.
Trudno wyobrazić sobie, jaką tragedię przeżywają. Tym bardziej, że od momentu podtrzymania wyroku przez Sąd Apelacyjny w styczniu 2018 robili wszystko, by Alfie przeżył. Niestety, wymiar sprawiedliwości był nieugięty i nie zezwolił na przewiezienia chłopca do szpitala Dzieciątka Jezus w Rzymie. Przez ostatnie dwa dni ojciec dziecka, Tom, podkreślił, że chcą jedynie z żoną, by ich synek mógł zostać przetransportowany do rodzinnego domu. Nim jednak to się wydarzyło, Alfie zgasł.
Na co cierpiał Alfie Evans? Choroba Alfiego Evansa
W grudniu 2016 roku, siedem miesięcy po narodzinach chłopca lekarze orzekli, że nie rozwija się on prawidłowo. Stwierdzili, że cierpi na poważne schorzenie neurologiczne, które nie ma nazwy. Dlatego też w trakcie głośnego procesu sędziowie sugerowali, by chorobę nazwać imieniem i nazwiskiem dziecka.
W mózgu chłopca m.in. gromadziło się za dużo wody. Na skutek rozwoju choroby jego mózg został uszkodzony w 70%, przez co był w stanie, którzy lekarze określali jako wegetatywny.
„Portal Liverpool Echo News, który od początku przyglądał się sprawie Alfiego, przejrzał akta sądowe, by dokładnie określić stan chłopca. Pisał, że Alfie miał postępującą chorobę neurodegeneracyjną związaną z ciężką epilepsją. Dzieci, które rodzą się z takim schorzeniem, początkowo nie dają żadnych oznak i wyglądają na zdrowie. Symptomy schorzenia nasilają się jednak bardzo szybko i prowadzą do nieodwracalnego uszkodzenia nerwów.
Chorzy z biegiem czasu tracą umiejętność uśmiechania się, komunikowania, na końcu połykania i oddychania. Większość chorób neurodegeneracyjnych jest nieodwracalnych i nie ma na nie lekarstwa. Choroba sprawiła, że w mózgu Alfiego prawie nie ma podstawowego budulca - istoty białej. Ostatnie prześwietlenie wykazało, że w mózgu chłopca jest tylko 30 procent lub mniej istoty białej. Kora mózgowa, która u zdrowego człowieka odpowiada za szereg funkcji związanych ze świadomością i myśleniem, u Alfiego jest zupełnie upośledzona. Działa jedynie, odpowiadając za drgawki padaczkowe”, podkreślał portal TVN24.pl
Mimo tego, że szanse na przeżycie chłopca były niewielkie, dla wielu osób Alfie Evans na zawsze pozostanie symbolem walki o prawo do godnego życia i godnej śmierci.
1 z 5
Alfie Evans odszedł 28 kwietnia o 2.30 czasu brytyjskiego. Czuwali przy nim najbliżsi, ojciec i mama.
2 z 5
Ojciec Alfiego Evansa, Tom, podkreślił, że ma absolutnie złamane serce i śmierć dziecka to dla niego niewyobrażalny cios.
3 z 5
Ojciec Alfiego Evansa, Tom, nazwał ukochanego synka „swoim gladiatorem, który odłożył tarczę i zyskał skrzydła”.
4 z 5
Alfie Evans cierpiał na nienazwaną chorobę neurologiczną, w wyniku której jego mózg został uszkodzony w 70%.
5 z 5
Alfie Evans, wbrew przewidywaniom lekarzy, przeżył po odłączeniu od aparatury nie niecałe trzy minuty, a... pięć dni.