Dzień Ojca powinien być dla wszystkich rodziców spokojnym czasem, w którym najważniejsze jest świętowanie z dziećmi. Niestety przez jedno zdjęcie z 23 czerwca Artur Boruc jest teraz na świeczniku i to niekoniecznie w pozytywnym kontekście. Na niemiły komentarz pod adresem bramkarza zdobył się prawnik Marcin Dubieniecki, który wychowuje jego syna z poprzedniego związku. Piłkarz nie pozostał dłużny i dobitnie odpowiedział.
Odpowiedź Artura Boruca na słowa Marcina Dubienieckiego
By lepiej zrozumieć, o co chodzi w sprawie, w której panowie wzajemnie kierują do siebie pełne agresji komentarze, należy przyjrzeć się rodzinnym zawiłościom, które dotyczą szczególnie piłkarza. Od 5 lat jego żoną jest Sara Boruc, ale jeszcze do 2009 roku Artur Boruc pozostawał w związku z małżeńskim z Katarzyną Modrzewską. To właśnie z nią bramkarz klubu Bournemouth miał syna Aleksandra. Dziś 11-latek nie ma kontaktu z biologicznym ojcem. Z kolei jego opiekunem jest na co dzień Marcin Dubieniecki, który po rozwodzie z Martą Kaczyńską jest obecnym partnerem matki chłopca – Katarzyny Modrzewskiej.
Wymiana internetowych wpisów między panami zaczęła się od rodzinnego zdjęcia, które na Instagramie opublikowała Sara Boruc. Piękna WAG została zapytana przez internautę, dlaczego na fotografii brakuje syna Boruca z poprzedniego związku. Początkująca piosenka bez ogródek wyznała, że matka chłopca od urodzenia utrudnia mu kontakt z tatą. Sąd przyznał Arturowi Borucowi co prawda widzenia z synem Aleksandrem, ale ich terminy nie odpowiadają bramkarzowi przez jego nieregularną pracę.
O komentarzu Sary Boruc dowiedział się z mediów Marcin Dubieniecki. Prawnik uważa, że WAG napisała nieprawdę i w związku z tym wystosował do Artura Boruca niemile brzmiącą prośbę. „Nie czytam tego typu artykułów, ale dla pana lepiej byłoby, abym jako naoczny świadek patologii w relacji ojciec i syn, jaką pan uskutecznia, lepiej się nie wypowiadał. Sugeruję też uciszyć swoją WAG”, napisał Marcin Dubieniecki na Twitterze.
Artur Boruc błyskawicznie odpisał w podobnym stylu. „Zastanawiające jest dla mnie to co Pan ma na myśli pisząc uciszyć...? To jedno, drugie to marnowanie czasu na tweety tego typu, zamiast szykowania paczki dla siebie i małżonki... Patologia i złodziejstwo to bardziej pasuje jednak do Pańskiej osoby..”, czytamy na Twitterze Artura Boruca. Piłkarz chwilę później, w kontekście złodziejstwa, o którym wspomniał, dodał link do artykułu obciążającego Marcina Dubienieckiego. Dziennikarze przypominają w nim, że biznesman został oskarżony o wyłudzenie 14,5 mln zł z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Sprawa wciąż jest w toku.
Sara Boruc już wyraziła zadowolenie z postawy męża. A kto w tej sytuacji, Waszym zdaniem, ma rację?
Zastanawiające jest dla mnie to co Pan ma na myśli pisząc uciszyć...? To jedno, drugie to marnowanie czasu na tweety tego typu, zamiast szykowania paczki dla siiebie i małżonki... Patologia i złodziejstwo to bardziej pasuje jednak do Pańskiej osoby...
— Artur Boruc (@ArturBoruc) 26 czerwca 2019