Reklama

Sensacyjne odkrycie czy tabloidowe spekulacje? Czeska ekipa, która w lipcu zdobyła szczyt Nanga Parbat, twierdzi, że w trakcie wspinaczki widziała czubek namiotu, wystający spod śniegu, w którym mogło znajdować się ciało Tomasza Mackiewicza. „Kiedy wchodziliśmy pod górę było ciemno, więc nikt nie myślał o wypatrywaniu jego namiotu. Minęliśmy go jednak w drodze na szczyt i z powrotem. To było 15 metrów od naszej głównej drogi, gdzie najprawdopodobniej wystawała z wielkiej góry lodu niewielka część jego namiotu. Może 20 albo 30 centymetrów”, powiedział Pavel Burda, jeden z uczestników wyprawy w programie Alarm.

Reklama

Ciało Tomasza Mackiewicza na Nanga Parbat zostało odnalezione?

Namiot miał znajdować się 15 metrów od ścieżki prowadzącej na szczyt Nanga Parbat, którą wspinała się czeska ekspedycja. Był on przysypany śniegiem, himalaiści dostrzegli jedynie jego czubek.

„Były też tam fragmenty innych namiotów. Kiedy go zobaczyłem, od pierwszej chwili wiedziałem, że jest to namiot Tomka. Nie ma tam zbyt wielu miejsc, gdzie można zbudować namiot. To było jedyne dogodne, ponieważ było odsłonięte od lawin, blisko głazów. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że właśnie tam zbudowałbym sobie namiot. Najprawdopodobniej tam był właśnie Tomek. Nie zrobiliśmy jednak nic”, relacjonuje Pavel Burda w programie TVP.

Czescy wspinacze nie mają żadnych dowodów na potwierdzenie swoich słów

Niestety, wyznanie to ma w sobie więcej z tabloidowych spekulacji niż przełomowego odkrycia. Wszystko z powodu braku jakichkolwiek dowodów, o czym otwarcie mówią czescy wspinacze.

„Nie robiliśmy zdjęć. Nikt nas nie był zdolny, żeby wejść i sprawdzić czy jest w środku. Może ktoś powinien zrobić zdjęcia, ale nikt nie chciał fotografować szczątków. Podszedłem bliżej namiotu. Stałem tam około minutę, może dwie i myślałem o tym, co wtedy musiał się wydarzyć”, mówił wyraźnie poruszony Pavel Burda.

Reklama

Akcja ratunkowa na Nanga Parbat

Pod koniec stycznia cała Polska śledziła to, co działo się na jednym z najbardziej niebezpiecznych ośmiotysięczników. Tomasz Mackiewicz wraz z francuską wspinaczką Elisabeth Revol podjęli kolejną próbę zdobycia Nanga Parbat – on po raz siódmy, ona po raz czwarty. Udało im się, jednak krótko po osiągnięciu szczytu Polak zacząć wykazywać objawy choroby wysokościowej oraz ślepoty śnieżnej. Jego partnerce udało się sprowadzić go na wysokość 7200 metrów. Pozostawiła go w obozie. Sama zeszła ponad 1000 metrów niżej. Tam zastała ją polska ekipa ratunkowa spod K2, dzięki której została przetransportowana na wysokość osiągalną dla helikopterów. Niestety, z powodu złych warunków pogodowych oraz nikłych szans na powodzenie dalszych działań, Adam Bielecki i Denis Urubko nie kontynuowali akcji ratowniczej, mającej na celu odnalezienie Tomasza Mackiewicza

Reklama
Reklama
Reklama