Reklama

Jej śmierć wstrząsnęła Polską. Po raz ostatni Ewa Tylman widziana była 23 listopada 2015 roku w pobliżu mostu św. Rocha w Poznaniu. Nagranie, na którym widziana była po raz ostatni ukazało, że szła w stronę domu w towarzystwie kolegi, Adama Z. Oboje zataczali się. Ewa do domu jednak nie dotarła. Prowadzone na szeroką skalę poszukiwania nic nie dały. Dopiero rok później ciało dziewczyny znaleziono około 10 kilometrów od miejsca, w którym najprawdopodobniej została zepchnięta do rzeki. O ten czyn oskarżono Adama Z. Proces w sprawie zabójstwa Ewy Tylman ruszył w styczniu 2017 roku. Adam Z. został jednak uniewinniony przez sąd od zarzutu postawionego przez prokuraturę. Rodzina Ewy Tylman odwołała się od wyroku, domagając się jego uchylenia i ponownego przekazania sprawy do rozpatrzenia. W styczniu tego roku Sąd Apelacyjny przychylił się do ich wniosku i na początku listopada Adam Z. ponownie stanie przed sądem. Dziś Ewa Tylman skończyłaby 31 lat. Ojciec dziewczyny w rozmowie z Faktem opowiedział o tym, jakie jego córka miała marzenia. Jego słowa łamią serce...

Reklama

Zaginięcie Ewy Tylman. Kulisy tragedii

Gdyby żyła, 30 września skończyłaby 31 lat. Ewa Tylman zaginęła w nocy z 22 na 23 listopada 2015 roku. Sprawą zaginięcia młodej mieszkanki Poznania żyła cała Polska. Nagranie, na którym widziana była po raz ostatni ukazało, że szła w stronę domu w towarzystwie kolegi, Adama Z, ale Ewa do domu jednak nie dotarła. Śledczy brali nawet pod uwagę porwanie dla okupu. Do poszukiwań włączali się mieszkańcy, prywatni detektywi, a całą sprawę nieustannie nagłaśniały media.

Prowadzone na szeroką skalę poszukiwania nic nie dały i dopiero rok później ciało dziewczyny znaleziono około 10 kilometrów od miejsca, w którym najprawdopodobniej została zepchnięta do rzeki. Prokuratura postawiła zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym Adamowi Z., który jako ostatni widział swoją koleżankę. Podejrzenia budziły jego zeznania. W trakcie eksperymentu procesowego mężczyzna opowiedział śledczym, że Ewa Tylman uciekała przed nim i sama wpadła do rzeki. Innym policjantom przyznał, że to on wrzucił nieprzytomną koleżankę do wody, ale później ze wszystkiego się wycofał.

Gdy w lipcu 2016 roku w Warcie znaleziono szczątki 26-latki, rodzice Ewy Tylman nie byli w stanie zindentyfikować ciała. Zrobił do wujek Ewy Tylman: „Ja się nie odważyłem. Zabrakło mi na to wszystko siły. Chcę na zawsze mieć ją w pamięci taką, jaka była: moją piękną serdeczną córunię”, mówił w rozmowie z Faktem w 2016 roku Andrzej Tylman.

Ojciec Ewy Tylman: „Ona dopiero rozpoczynała swoje życie”

Teraz w dniu 31. urodzin Ewy Tylman ojciec zmarłej dziewczyny opowiedział o córce w poruszających słowach. Przyznaje, że była dziewczyną o wielkim sercu, która chętnie udzielała pomocy innym: „Ona dopiero rozpoczynała swoje życie. Chciała się dalej uczyć, ciężko pracować, miała marzenia”, mówi Faktowi. Licząc, że córka się odnajdzie, miał tylko jedno marzenie, które do dziś tkwi w jego głowie: „Żeby ona usiadła przy stole naprzeciwko mnie tak, jak teraz siedzi pani. Tak bardzo chciałbym z nią porozmawiać. Chciałbym, by zadzwoniła i powiedziała tak, jak zwykle to robiła: „Tata przyjeżdżam. Zrób gzik, bo nikt nie robi tak dobrego jak Ty”, zwierzył się poruszony w rozmowie z dziennikarką Faktu.

Warto dodać, że sprawa Ewy Tylman wciąż nie została rozwiązana. Prokuratura i rodzina Ewy Tylman odwołali się od wyroku. Domagano się jego uchylenia i przekazania sprawy do ponownego rozpatrzenia. W styczniu tego roku Sąd Apelacyjny przychylił się do wniosku. Na początku listopada Adam Z. ponownie stanie przed sądem

East News
Reklama

Tak wyglądały poszukiwania Ewy Tylman.

PRZEMYSLAW SZYSZKA / SE / EAST NEWS
Reklama
Reklama
Reklama