Nowy wirus w Wielkiej Brytanii atakuje dzieci!
Czy koronawirus już się zmutował?
Minęło już kilka miesięcy, a my nadal niewiele wiemy o koronawirusie. Choć początkowo przypuszczano, że atakuje tylko starsze i schorowane osoby, rzeczywistość okazała się zupełnie inna - teraz wiemy, że zakażenia mogą nie przeżyć nawet dzieci ani noworodki. Jeszcze nie zdążyliśmy się z nim uporać, a już media donoszą o nowej chorobie, która masowo dotyka dzieci. Czy to mutacja chińskiej zarazy?
Nowa choroba atakuje dzieci
Ta informacja wstrząsnęła ludźmi. Każde państwo pochłonięte jest obecnie minimalizowaniem zakażeń koronawirusem oraz leczeniem zarażonych osób. Nikt nie spodziewał się, że równocześnie zostaniemy zaatakowani przez kolejną chorobę. W Wielkiej Brytanii doszło do gwałtownego wzrostu liczby dzieci przyjętych na oddziały intensywnej terapii z powodu stanu zapalnego, który może mieć związek z COVID-19.
Jak relacjonuje BBC, rośnie obawa, że że u dzieci może występować zespół zapalny związany z koronawirusem lub że istnieje inna, jeszcze niezidentyfikowana infekcja. Oddział NHS (ang. National Health Service, system służby zdrowia w Wielkiej Brytanii), wysłał specjalne ostrzeżenie, w którym informuje: „W ciągu ostatnich trzech tygodni w całym Londynie, a także w innych regionach Wielkiej Brytanii, nastąpił wyraźny wzrost liczby dzieci w każdym wieku, prezentujących wielosystemowy stan zapalny wymagający intensywnej opieki”.
Czym owy wirus objawia się u dzieci? Najmłodsi wykazują symptomy podobne do zespołu wstrząsu toksycznego oraz choroby Kawasaki - mają wysoką temperaturę, niskie ciśnienie krwi, wysypkę i trudności w oddychaniu. Poza tym cierpią na objawy żołądkowo-jelitowe (czyli wymioty oraz biegunkę) i skarżą się na bóle brzucha.
Co ciekawe, tylko u niektórych dzieci z takimi objawami potwierdzono zakażenie wirusem SARS-CoV-2. Dodatkowo dr Nazima Pathan, konsultant z oddziału Intensywnej Terapii Pediatrycznej w Cambridge, w rozmowie z BBC wyznała, że jej koledzy po fachu z Hiszpanii oraz Włoch zgłaszają podobne przypadki.
Czy to początek nowej epidemii?